Rozdział 24

2.6K 168 57
                                    

- Nie jestem przekonana Normani.. - kręcę się na wszystkie strony, stojąc przed lustrem i obserwując się w obcisłej czerwonej sukience, która nie ma ramion i oplata górną linie mojego biustu – czy to nie jest zbyt wyzywające? - marszczę brwi z niesmakiem - przecież my się tam mamy po koleżeńsku tylko spotkać – wzdycham

- Ja uważam, że wyglądasz olśniewająco a nie wyzywająco i tak, mamy się tam wszyscy zapoznać, ale nie zapominaj, że jedna jest światowej sławy modelka a druga fotografką i wypadałoby dobrze wyglądać – poprawia za mną tył mojej sukienki a ja wzdycham zrezygnowana – Możesz też iść w jeansach..

- No coś Ty! - prycham oburzona i obracam się w jej stronę by zobaczyć jej rozbawioną minę. Podpuściła mnie!

- Lauren! - staje w drzwiach moja niższa przyjaciółka i chwyta się dłońmi po bokach szyi – jak Ty wyglądasz..

- Źle! - obracam się na Normani i pokazuję jej ręką na reakcję blondynki

- No właśnie chciałam powiedzieć, że zajebiście – robię wielkie zszokowane oczy na przekleństwo przyjaciółki, która zazwyczaj jest oazą braku wulgaryzmów a Normani tylko chichocze i przybija niższej piątkę

***

- Czemu ja się bardziej stresuje od Was – przeczesuję dłonią włosy, ignoruję chichot dziewczyn i pukam do drzwi apartamentu Camili. Po chwili drzwi uchylają się i widzę w nich uśmiechniętą od ucha do ucha Dinah, która od razu przechodzi do ściskania i obcałowywania każdej z nas. Za moimi plecami robi się gwar a ja wypatruję brunetki – Gdzie Camila? - dotykam ramienia wysokiej blondynki, zyskując tym samym jej uwagę

- Nie może się odstroić – przewraca oczami Dinah a ja w tej samej chwili spostrzegam moją brunetkę. Idzie do nas niepewnym krokiem i wygładza na udach swoją obcisłą, czarną koronkową sukienkę. Nie mogę od niej oderwać oczu. Jest taka piękna. - Oto i ona – tuż za moim uchem wykrzykuje przyjaciółka brunetki z którą właśnie stanęłam twarzą w twarz. Widzę po niej, że jest tak samo przerażona zaistniałą sytuacją jak ja. Na szczęście uprzedzałam dziewczyny, żeby się na nią nie rzucały z przytulaniem, ale ona tego nie wie. Pewnie nie wie czego się spodziewać. Patrzy na mnie przestraszonym wzrokiem a ja się zastanawiam jak ona w ogóle funkcjonuje w świecie modelingu

- Jestem Ally – wita się wyciągnięciem dłoni najniższa z nas. Camila odważnie chwyta dłoń i z uśmiechem nią potrząsa. Normani tylko jej macha i pogodnie się uśmiecha. Odkąd jej wszystko wytłumaczyłam, przestała być na brunetkę wkurzona za to co mi zrobiła. Oczywiście nie powiedziałam jej o wszystkim co brunetkę spotkało w domu dziecka a tylko wspomniałam o domu dziecka i traumie jaką stamtąd wyniosła. Dinah prowadzi dziewczyny w głąb salonu a ja z Camilą pozostajemy pod drzwiami, wpatrując się w siebie nawzajem

- Ślicznie wyglądasz Camz – komplementuje ją w końcu

- Na pewno nie tak dobrze jak Ty – wodzi wzrokiem po mojej sylwetce, ale tym razem nie ma w jej oczach niczego wulgarnego ani tego obrzydliwego spojrzenia, którym obdarzała mnie w klubie. W chwili gdy zastanawiam się nad przytuleniem jej, ona rzuca

- Chodźmy za nimi- i odwraca się w kierunku pomieszczeń. Zagryzam usta i idę za nią posłusznie. Wchodząc do salonu zauważam, że dziewczyny złapały kontakt, śmieją się wszystkie radośnie a Dinah mocuje się z butelką wina, którą po chwili sprawnie otwiera. Dziewczyny podstawiają kieliszki

- Napijesz się Lauren? - pyta unosząc na mnie wzrok. Biorę wdech i już mam mówić, że nie piję, kiedy całe emocje biorą nade mną góre

- Ale tylko kieliszek – potakuję i widzę jak Normani kręci na mnie głową z nieodgadnionym wzrokiem. Siadamy na wygodnej kanapie a Camila zajmuje fotel, w którym zazwyczaj rozwala się Chris przed gigantycznym telewizorem, jeszcze większym, niż był ten, który dziewczyna zrzuciła wtedy w furii niszczenia mieszkania

More Than ThatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz