Rozdział 15

2.8K 179 33
                                    

- Na cholerę ja Ci to w ogóle mówiłam! - rozrzucam dramatycznie dłonie i patrzę z morderczą minę na Mani, która nie może przestać się śmiać

- Czekaj Laur – próbuje nabrać powietrza – powiedz mi to jeszcze raz, bo nie wierzę – kręci głową i się śmieje – Cabello Cię wyrzuciła z łózka, bo nie chciałaś jęczeć? - znów prycha śmiechem

- Możesz ciszej! - syczę przez zęby – Chris! - wskazuję dłonią w stronę drzwi, na co czarnoskóra przewraca oczami i dalej głupkowato się śmieje

- Jesteś wściekła Laur bo musiałaś sobie sama dokończyć- puszcza mi oczko a ja się aż zapowietrzam z nerwów

- Nic sobie nie dokańczałam! - głos mi się łamie w stłumionym krzyku

- To tłumaczy tą wściekłość – macha mi brwiami i śmieje się ze mnie dalej

- Jeszcze chwila a mieszkasz sama Mani- cedzę przez zęby i celuję w nią oskarżycielsko palcem

- Wiem wiem, chciałaś, żeby Ci Camila dokończyła. Lauren ' nie jestem lesbijką ' Jauregui – śmieje się

-Bo nie.. - zamieram w pół słowa – ona jest cholernie atrakcyjna – przyznaje i przygryzam wargi – a także irytująca i wulgarna!- wykrzykuje po chwili. Dziewczyna ma już mi coś odpowiadać, ale w drzwiach pojawia się Chris

- Mamuś, ja już się spakowałem – odpowiada z wielkim uśmiechem

- Ja tez już mam jedzenie więc zaraz możemy wychodzić - odpowiadam mu z uśmiechem i puszczam mu oczko. Jest piękny, słoneczny dzień i postanowiliśmy udać się do parku na piknik. Chwilową ciszę przerywa dźwięk dzwonka do drzwi – Otworzę – chrypię a po chwili zamieram z otwartą buzią

- Wpuścisz mnie? - słyszę głos brunetki, której w zasadzie nie widzę – to jest dość ciężkie – dyszy i taranuje mnie paczką przez co jestem zmuszona ją wpuścić

- Camila co to za pudło?! - unoszę się

- Skoro Chris nie może póki co biegać za piłką, to niech chociaż sobie w to pogra –stawia pudło, śmieje się radośnie i rozgląda za chłopcem, który właśnie wybiega ze swojego pokoju

- Camila! - rzuca się na jej brzuch i tuli do siebie mocno drobną brunetkę, która odwzajemnia z wyraźnym zadowoleniem czułości

- Camila – przeczesuję nerwowo włosy – jak to jest to, co ja myślę, to kosztuje majątek, nie możemy tego przyjąć – kręcę głową

- Nie dla mnie Lo – cyka – chciałam i mu kupiłam!- szczerzy się radośnie

- Mi coś kupiłaś? - unosi na nią zielone oczka i dalej trwają w uścisku

- Zobacz co tam masz Chris – puszcza mu oczko

- Playstation??! - krzyczy radośnie chłopiec i rzuca się na kolana przed pudłem

- Nawet nie wiem czy pójdzie pod nasz telewizor – wzdycham zrezygnowana i podpieram dłonie o biodra

- To telewizor też Wam kupię – wzrusza ramieniem brązowooka i odpowiada całkowicie poważnie – to co, podłączamy? - zaciera dłonie i kuca koło chłopca.

- Właściwie to mieliśmy plany.. - wtrącam i widzę obie pary oczu zwrócone na mnie

- Camila może iść z nami! - chłopczyk rzuca się na szyję brunetki aż ta traci równowagę, ale jakoś z tego wychodzi – pójdziesz z nami na piknik? - patrzy jej w oczy z nadzieją

- Oczywiście! - ekscytuje się Camila, a ja się zastanawiam czy w ogóle mnie dostrzegają, tacy zapatrzeni w siebie – to pogramy jak wrócimy, co? - puszcza mu oczko a on ochoczo kiwa głową. Co tu się właśnie dzieje? zorganizowali sobie właśnie cały dzień!

More Than ThatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz