Rozdział 7

2.4K 179 53
                                    

    Nie jestem zaskoczona, gdy w ciągu tygodnia brunetka zjawia się w zajeździe. Tym razem sama. Znów siada przy stoliku, który ja obsługuję i z daleka mi macha z typową dla siebie głupkowatą miną upośledzonego dziecka

- Dzień dobry pani – witam ją, stając przed nią z notesem i długopisem w dłoni – to co zwykle? - unoszę brew i patrzę na nią beznamiętnym spojrzeniem

- A czy coś uległo zmianie w menu? - szczerzy się i wymownie macha brwiami

-Nie i się nie zapowiada – ucinam krótko i morduje ją dalej wzrokiem

- W takim razie to co zwykle – wzdycha zrezygnowana – Kiedy masz przerwę? - łapie mnie za nadgarstek zanim zdążę odejść. Patrzę z niedowierzaniem na jej drobną dłoń oplatającą moją rękę – Ooops...- robi wielkie oczy i zagryza usta w kreskę po czym rozgląda się teatralnie wokół, dalej nie puszczając mnie z chwytu – nie ma tu żadnego ochroniarza, który by Cię uratował przed moimi lesbijskimi łapkami – szepcze konspiracyjnie po czym wybucha śmiechem. Wyrywam swoją rękę mocnym szarpnięciem

- Camila – warczę – ja naprawdę potrafię się obronić i nie chcesz tego sprawdzać! - syczę do niej przez zaciśnięte zęby

- Widziałam jakie masz mięśnie – poważnieje i przebiega wzrokiem to po moich ramionach to po brzuchu – Właściwie to – przybiera chytry wyraz twarzy – wiele wtedy widziałam – macha brwiami – masz duże sutki i golisz cipkę –patrzy na mnie z rozmarzeniem w oczach. Uderzam w stół dłonią, nachylam się do niej i warczę

- Ty się Cabello zastanawiasz dlaczego mnie wkurzasz?! A przyszło Ci do tej ślicznej główki, że po prostu jesteś obrzydliwa i wulgarna?!!!

- Mam śliczną główkę? - pyta niezrażona i się do mnie śmieje

- Tak – przyznaję i wyginam usta kiwając przy tym głową – i bardzo pustą! - warczę – opuściłaś kilka kolejek stojąc po urodę – dobitnie unoszę brwi

- Cieszę się, że Ty wszędzie zdążyłaś Lo – puszcza mi oczko – ciekawe, czy będziesz taka wygadana jak Cię będę pieprzyć – zagryza usta i wodzi oczami po moim ciele

- Nie dowiesz się, bo nic takiego się nie stanie! Jesteś Cabello obrzydliwa! Rozumiesz to? Brzydzę się Tobą wariatko! - syczę i odchodzę. Ostatnie co bym pomyślała, to, że spotkam w swoim życiu niepozorną, atrakcyjną kobietę, która będzie przewyższała w obleśności niejednego zboczeńca. W życiu bym się nie mogła spotykać z taką osobą, choćby nie wiem jakiej urody była! To, że tańczę w takim klubie nie daje jej pozwolenia na takie traktowanie mnie! Co ona sobie właściwie myśli?! Rzucam w nerwach notatnikiem na blat kucharzowi

- Lauren, telefon Ci dzwonił kilka razy.. - słyszę głos szefa

- Przepraszam najmocniej, zapomniałam wyciszyć – podrywam się i biegnę to zrobić. Krew mi odpływa z twarzy, gdy widzę, że połączenia są od nauczycielki Chrisa

- Czy ja mogę oddzwonić? - pytam żałośnie łącząc brwi

- Skoro to coś ważnego to dzwoń – kiwa pogodnie głową mężczyzna w średnim wieku. Po chwili chodzę nerwowo po pokoju socjalnym i czekam na połączenie z nauczycielką

- Halo, dzwoniła pani... - głos mi się łamie do słuchawki

- Pani Jauregui, Chris zasłabł w szkole i zabrała go karetka – słyszę najgorszą z możliwych opcji

- Dzię dziękuję, już tam jadę – rozłączam się – syn mi wylądował w szpitalu – wbiegam do gabinetu szefa, nie siląc się nawet na pukanie – czy ja mogę..

More Than ThatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz