- Camz! Z drogi! Bo to naprawdę ciężkie! - wykrzykuję do brunetki zza doniczki z mocno wyhodowaną sansewierią . Dziewczyna ustępuje mi drogi i patrzy na mnie zdziwiona gdy w kącie salonu stawiam okazałą roślinę. Za mną z dwoma storczykami wchodzi mój syn i pytająco patrzy na brązowooką
- W kuchni postaw – odpowiada chłopcu zdziwiona do granic możliwości dziewczyna i czochra go po włosach
- Zła jesteś, że Ci to tu przytargaliśmy? - nerwowo drapię się po karku widząc minę dziewczyny
- Nie! Skąd – nagle się rozpromienia – tylko jak?? raczej się zastanawiam.. - patrzy na mnie oczami większymi niż zwykle
- Jak całe życie jeździsz autobusem, to nie takie rzeczy robisz – rechoczę i macham zabawnie jej brwiami na co ona ze śmiechem kręci głową
- Mam rozumieć, że skoro Wasze kwiatki już tu są to niedługo i Was się mogę spodziewać – unosi brew
- No przecież już jesteśmy – rozkładam dłonie, po czym po chwili do mnie dociera o czym mówi brunetka – Oh.. Camz.. Ty o – ucinam, bo boję się wypowiedzieć na głos. Spuszczam wzrok w podłogę
- Tak Lo, ja o wspólnym mieszkaniu. Patrz, kwiatki już są, zabawki Chrisa też – chichocze
- Bo mu ciągle coś kupujesz – burczę z pretensją w głosie – już Ci tyle razy mówiłam, nie wydawaj na niego tyle pieniędzy
- A ja Ci tyle razy mówiłam, że lepszego sposobu na wydawanie pieniędzy nie znam. Nie bój się, nie rozpuszczę go. To dobry i mądry dzieciak – mówi i czule obejmuje mnie drobnymi dłońmi w pasie spoglądając na mnie spod długich rzęs. W jej oczach widzę miłość jaką mnie darzy. Jednak ja sama nie jestem przekonana co do zwalania się jej tu na głowę
- Camz – zaczynam, w zakłopotaniu przeczesując włosy – ja nie jestem przekonana – marszczę brwi i robię żałosna minę
- Dlaczego Lauren?- brunetka nagle pochmurnieje – Za szybko czy po prostu nie chcesz? - patrzy na mnie przerażona
- Chciała bym oczywiście, że bym chciała! - odpowiadam szybciej niż zamierzałam a brązowooka uśmiecha się szeroko i zarzuca sobie moje dłonie na swój kark
- No to o co Ci chodzi – unosi wyczekująco brwi
- Bo się czuję niezręcznie Camz.. – mamroczę pod nosem i spuszczam wzrok
- A wiesz, że Was kocham? I chce mieć blisko? - spoglądam na nią, na to z jaką miłością na mnie patrzy
- Przemyślę to Camila – kiwam głową i smyram ją delikatnie po karku. Dziewczyna rozpromienia się cała. Teraz widzę, że dla niej ta propozycja jest naprawdę ważna i, że liczy na to, że naprawdę tu z nią zamieszkamy. Widzę jak kieruje wzrok na moje usta i po chwili czuję jej delikatne, pachnące waniliową pomadką, usta na swoich. Całujemy się delikatnie, obdarzając się nawzajem czułymi muśnięciami. Niespodziewanie czuje na sobie uderzenie i dodatkową parę ramion obejmującą mnie w pasie. Camila chichocze i zagarnia ramieniem chłopca, który nagle znajduje się w środku
-Ja wszystko słyszałem! Nie to, że podsłuchiwałem – kręci głowa aż mu czuprynka podskakuje – po prostu słyszałem – czerwieni się przy tym
- I jak Ty to widzisz? - pyta go z powagą brunetka
- No ja.. - wymyka się z naszych objęć – bardzo bym chciał tu z Tobą mieszkać Camila. Możemy mamusiu? - patrzy na mnie wyczekująco. Mało tego, oboje patrzą na mnie z żałosnymi minami. Tulą się do siebie nawzajem we wspólnej adoracji i oczekują mojego werdyktu
CZYTASZ
More Than That
Fanfiction'Byłam uczciwą dziewczyną, którą Ty zamieniłaś w dziwkę!' Zawiera wulgaryzmy, 18 + Zdjęcia do okładki z internetu. Nie jestem ich właścicielem