Rozdział 31

2.2K 158 17
                                    

Naciągam kołdrę na śpiącą brunetkę, która zasnęła w pozycji embrionalnej. Patrzę jeszcze na jej zapuchniętą buzię od płaczu, na wciąż mokre od łez długie rzęsy. Dziewczyna co chwilę dziwnie chyłka przez sen. Mija długa chwila nim decyduję się wyjść z pokoju. Wstaję delikatnie z łóżka i cmokam czule brązowooką w czoło. Zanim otwieram drzwi jeszcze raz na nią spoglądam, czy aby ruch w pokoju ją nie obudził, upewniwszy się, że śpi, wychodzę. Gdy wchodzę do salonu, wszelkie rozmowy cichną. Spoglądam po naszych przyjaciółkach, które patrzą na mnie wyczekująco. Mój wzrok pada na otwartą butelkę wina

- Nalać Ci? - pyta DJ. Kręcę tylko głową w odmowie

- Raczej paracetamol, głowa mi pęka – wzdycham i ciężko siadam między Normani a Ally

- Przyniosę Ci – słyszę głos wysokiej blondynki, gdy moja głowa znajduje się między moimi dłońmi. Kiwam głową, na plecach czuję dłonie Allyson, która czule mnie głaszcze

- Trzymaj – unoszę głowę i wyciągam dłoń po tabletkę i wodę, które przyniosła mi Dinah – A Camila wypiła tą tabletkę? - pyta

- Nie chciała. Usnęła tak – odpowiadam odkładając na bok opróżnioną szklankę

- Może to i lepiej, że nie chce nic brać – wtrąca do rozmowy Allyson

- Też tak uważam – przyznaję jej rację – i tak przez to musi przejść, więcej mogło by być przez to szkody niż pożytku

- Opowiesz nam co się tam dziś na sali działo? - słyszę niecierpliwy ton DJ

- Dajże jej na razie spokój – upomina ją Ally

- W porządku Ally, przecież wiem, że się martwicie – patrzę po dziewczynach, które jak jeden mąż mają właśnie ściągnięte brwi. Przeczesuję dłonią włosy i biorę głęboki wdech. Na samo wspomnienie dzisiejszego dnia, rozpaczy mojej kobiety, obleśnego uśmiechu tego jebanego gwałciciela, który do tej pory jest dumny i zadowolony z tego co robił Camili, robi mi się niedobrze . Próbuję przy niej być dzielna. Wspierać ją. Ale teraz..

- Oh Lauren.. - czuję ramiona Allyson, która tuli mnie do siebie gdy ponownie chowam głowę w dłonie, tym razem nie tylko z bólu głowy, ale by ukryć to jak bardzo płaczę

- On się śmiał gdy ona zeznawała, że ją molestował odkąd tam trafiła a gdy była starsza gwałcił! Ona tam stała i płakała a on jej się w oczy śmiał! - krzyczę z rozpaczy. Ally i Normani mnie tulą a DJ kuca przede mną i głaszcze mnie po kolanie

- Zgnije w więzieniu skurwysyn – syczy DJ aż widzę żyły, które wystąpiły na jej czole i szyi

- Tak, to na pewno – odpowiadam zgarniając dłońmi łzy z policzek – jest przeciwko niemu tyle zarzutów postawionych i dowodów, że nie ma szans aby jutro go uniewinnili. Ale co Camila przeszła przez te dwa tygodnie rozpraw to jej. Wstaję z kanapy by znaleźć jakieś chusteczki. Czuję jak mi głowa pulsuje z bólu. Zaczynam wątpić czy jedna tabletka mi pomoże.

- Powiedział gdzie jest pochowana Sofi .. - ignoruje przekleństwo DJ, które jej się wyrywa i kontynuuje – zakopali ją w zbiorowym grobie dzieciaków, których transport za granicę nie wypalił ..

- Chryste – wyjękuje Ally i zasłania usta dłonią

- To jak oni je przewozili? – dopytuje czarnoskóra

- Jako paczki. Narkotyzowali je..Czasem dawali za dużo i wtedy dzieciaki umierały – nawet nie patrzę na kobiety gdy to im opowiadam. Drobię na milion kawałków chusteczkę. Niespodziewanie słyszę krzyk. Tak przerażliwy, że aż podskakuję. Pędzę do sypialni, ignorując ból, który w tej chwili rozsadza moją czaszkę

More Than ThatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz