Rozdział 14

2.7K 159 32
                                    

Rozdział 18 + , wulgarny

   Nie mogę powstrzymać drżenia na całym ciele. Nawet ciepła woda obmywająca moje ciało nie polepsza mojej beznadziejnej sytuacji. Dlaczego ja tak reaguję? Wycieram się w czarny ręcznik, który naszykowała mi brunetka i owijam nim swoje ciało. Biorę jeszcze kilka głębokich wdechów nim postanawiam wyjść z łazienki. Dlaczego ja się tak cholernie trzęsę. Już mi to robiła. Nic nowego. Zaraz będzie po wszystkim i wrócę do domu. Kiwam głową, dodając sobie samej odwagi i wychodzę z łazienki. Gdy wchodzę do sypialni, Camila siedzi na łóżku. Podnosi się, gdy słyszy, że weszłam i biega po mnie wzrokiem. Zagryzam usta i uciekam wzrokiem na bok, kurczowo trzymając w dłoni ręcznik tuż nad piersiami. Brunetka bez słowa ściąga bluzkę, którą na sobie miała, ukazując mi się w czerwonym koronkowym staniku. Uchylam usta i zerkam na jej drobne piersi i lekko zarysowane mięśnie brzucha. Schodzę wzrokiem na jej obcisłe skórzane spodnie, które dalej pozostały na miejscu. Brązowooka uśmiecha się tryumfalnie i zaczyna zawiązywać włosy gumką, którą miała na nadgarstku

- Ściągaj to Lo. Chcę Cię zobaczyć – mruczy zmysłowym głosem i zagryza wargę. Chwilę koncentruję tam wzrok po czym potrząsam głową. Musiało nie umknąć jej uwadze, bo chichocze na moją reakcję – ściągaj ręcznik, nie minie Cię to, wiesz o tym – patrzy na mnie tym wzrokiem, który jednoznacznie wskazuje na stan w jakim się teraz znajduje. Chwytam wiązanie i robię głęboki wdech – Powoli Lauren -przygryzam usta i zsuwam ręcznik ukazując brunetce swoje piersi i opuszczając ręcznik na brzuch. Nawet na nią nie patrzę. Słyszę za to jak szybko, głęboko oddycha - Teraz reszta – wydaje polecenie władczym tonem

- Camila – unoszę na nią zrozpaczone oczy i spotykam się ze wzrokiem, który jest nie do przebłagania. Znów łzy mi się cisną do oczu -zgaś chociaż światło – niemal błagam

-Nie Lauren, wiem czego się wstydzisz i chcę to zobaczyć – odpowiada beznamiętnym tonem. Kurwa! Chcę już to mieć z głowy. Bardziej upokorzona być nie mogę – Nie płacz mi tu bo nie masz o co! - dopiero teraz do mnie dochodzi, że łzy mi lecą z oczu. Spuszczam do końca ręcznik, który ląduje pod moimi nogami

- Zadowolona?! - warczę i oddycham szybko. Patrzę wyzywająco w jej oczy, nie mam zamiaru więcej płakać ani się jej bać. Camila patrzy na miejsce po cesarskim cięciu, na zmienioną po ciąży skórę. To, że patrzy na moje niedoskonałości jest dla mnie jeszcze bardziej stresujące niż to, że najprawdopodobniej zaraz będę musiała przed nią rozłożyć nogi

- Jesteś piękna Lauren – chrypi zmienionym od podniecenia głosem – wcale Cię to nie szpeci – kręci głową i zagryza usta – nigdy się przede mną nie wstydź i nie płacz już więcej – kurwa, miałam nie płakać.. - podniecasz mnie. Chcę, żebyś się położyła teraz – Wyjątkowo bez szemrania wykonuję jej polecenie. Kładę się na łóżku i dyszę szybko – rozłóż nogi, tak niewiele zdziałam – chichocze po czym lokuje się między moimi udami

- Co Co będziesz robić? - unoszę się na łokciach gdy widzę jak zbliża się do mojej kobiecości ustami

- Dobrze wiesz co Ci zrobię – puszcza mi oczko – czuj się zaszczycona, zazwyczaj żądam od lasek papierów, że są czyste zanim im tak zrobię – chichocze zbereźnie

- A może ja powinnam żądać od Ciebie! - nagle wybucham. Spogląda na mnie, unosi brwi, kiwa głową i nagle wstaje z łóżka i podchodzi do szafki, chwile w niej grzebie po czym rzuca we mnie zwitkiem papierów – robię co pół roku. Mogę już? - patrzy na mnie wyczekująco. Nawet nie oglądam tego czym we mnie rzuciła, po prostu ponownie rozkładam nogi i patrzę jak dziewczyna czerwienieje i oblizuje usta patrząc w moją kobiecość – Lolo, nie mam dobrych wieści – chichocze – coś Ci tam nabrzmiało i wychodzi na spotkanie moim ustom. Masz idealną, taką jak lubię – po chwili czuję jej usta całujące moją kobiecość. Wciągam powietrze i tłumię krzyk. To dla mnie zupełnie nowe uczucie. Brunetka liże mnie językiem i zasysa a ja drżę w konwulsjach pod nią i staram się z całych sił by najmniejszy jęk nie opuścił moich ust, chociaż to uczucie jest tak wspaniałe, że najchętniej krzyczałabym na całe gardło – Nie powstrzymuj jęków Lauren, chcę Cię słyszeć – mruczy w moją kobiecość a po chwili w nią dmucha, powodując wybicie moich bioder, przez co moja kobiecość spotyka się z jej twarzą. Jej język natychmiast zajmuje się moją łechtaczką. Nawet nie oddycham. Wciągnęłam powietrze do płuc i tak trwam – Nie bawię się tak Lauren – podnosi się na kolana, ociera dłonią usta z moich soków i zakłada dłonie pod piersiami jak naburmuszone dziecko

- O o co Ci chodzi ? - dysze i unoszę się na łokciach

- Mówiłam, nie powstrzymuj się, chcę Cię słyszeć – burczy z pretensją w głosie – nie wiem czy Ci dobrze, skoro nic nie mówisz – mówi autentycznie urażona i wydyma dolną wargę – koniec na dzisiaj, ubieraj się – mówi beznamiętnym tonem i wstaje z łóżka

- Dobrze mi było ! - krzyczę bez namysłu – błagam dokończ mi! - zaskakuję sama siebie i trzęsę się z braku spełnienia

- Za późno Lauren, na drugi raz będziesz wiedziała – rzuca we mnie ręcznikiem

- No kurwa, Camz.. - jęczę. Jestem wściekła sama na siebie. Czy ja ją właśnie błagam o seks?

- Na dole czeka na Ciebie taksówka Lolo – mówi beznamiętnie i zakłada na siebie swoja bluzkę

- Pierdolona suka! - syczę i wymijam ją w drodze do łazienki, w której pozostawiłam ubranie

More Than ThatOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz