11 ,,Pogorszyło się"

592 9 1
                                    

ZUZIA
Zeszłam z jego kolan i poszłam do sypialni. Wzięłam z szafki telefon i na niego spojrzałam. Była godzina 10.16 mamy jeszcze chwilę. Poszłam do salonu. Zobaczyłam tam Han'a, który coś patrzył na telefonie. Przysiadłam się do niego, a on mnie zauważył. Przytuliłam się do niego. Czułam jego perfumy. Były strasznie mocne. Jednak mnie strasznie uspokajały. Czułam się spokojna. Po chwili włączyliśmy telewizor i oglądaliśmy jakiś program.
-Han. Jest 12.56.- powiedziałam
-Ok. To się zbieraj.- powiedział i wstał. Uczyniłam to samo i poszłam do holu. Założyłam trampki i sięgnęłam skórzaną kurtkę i torebkę z moimi dokumentami.-Idziemy?- zapytał się Han
-Jasne.- powiedziałam. Wziął mnie za rękę i wyszedł z mieszkania. Zamkną drzwi i poszliśmy do samochodu. Wsiedliśmy do niej i odjechaliśmy z piskiem opon.
-Co Ci będą tam robić?-zapytał
-Muszą pobrać krew, a potem sprawdzić czy liczba leukocytów(białych krwi ek~od autorki) wzrosła, czy zmalała. Jak wzrosła to źle.- powiedziałam i na niego spojrzałam.
-Oby zmalała.- powiedział, a ja się zaśmiałam. Po chwili byliśmy na miejscu. Wysiadłam wraz z moim chłopakiem i weszłam do centrum medycznego. Podeszliśmy do rejestracji.
-Dzień dobry. Moje imię to Zuzanna Brown. Byłam umówiona na 13.20 na badanie w związku z anemią.- powiedziałam do starszej pani, która siedziała za biurkiem.
-Proszę poczekać.-powiedziała i zobaczyła coś na komputerze.-Sala 345, piętro 2 gabinet doktor James.-powiedziała i się ciepło uśmiechnęła
-Dziękuję.- powiedziałam.
-Idziemy?- zapytał się Han
-Tak.- odpowiedziałam. Po chwili ruszyliśmy do gabinetu. Na korytarzu było pusto. Zapukałam do gabinetu.
-Proszę.- usłyszałam po chwili. Weszłam do gabinetu, a Han zaczekał na zewnątrz.
-Dzień dobry.- powiedziałam
-Dzień dobry.- powiedziała młoda kobieta o blond włosach siedząca za biurkiem w białym kitlu.- Pani Zuzanna Brown?
-Tak
-Dobrze proszę usiąść.- powiedziała i wskazała na biały fotel. Posłuchałam ją i na nim usiadłam.-Od jak dawna pani choruje na anemię?- zapytała się życzliwie.
-Od 13-tego roku życia. Czyli 4 lata.- odpowiedziałam
-Dobrze. Może za szczypać.- powiedziała i wbiła igłę. Nic nie poczułam.-Już po wszystkim.- powiedziała i się uśmiechnęła. Odwzajemniłam uśmiech.-Proszę poczekać 10 minut. Potem panią zawołam i zobaczymy wyniki.- powiedziała
-Dobrze.- powiedziałam i wyszłam na korytarz.
-I co?
-Muszę poczekać 10 minut na wyniki, a potem możesz mnie odwieźć do domu? Shaun mnie i Neele zawiezie po auta.- zapytałam
-Dobrze. Spotkamy się o 19.30 na wyścigach?- zapytał
-Jasne.-powiedziałam
-Zapraszam.- usłyszałam głos lekarki
-Zaraz wracam.- szepnęłam do chłopaka i odeszłam
-Mamy wyniki. Nie są one za ciekawe.- powiedziała, a mi uśmiech zszedł z twarzy.- Wzrósł poziom leukocytów. Musi pani zacząć brać tabletki z żelazem, bo to się może naprawdę źle skończyć. Za dwa miesiące proszę przyjść na wizytę kontrolną.- powiedziała i się uśmiechnęła blado.
-Dobrze. Dziękuję.- powiedziałam.- Do widzenia.- rzekłam
-Do widzenia.- odpowiedziała. Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam z gabinetu.
-I co?- zapytał się mnie Han
-Jest wszystko ok.- odpowiedziałam i się uśmiechnęłam
-To dobrze. Jedziemy?
-Tak.- powiedziałam i wyszłam z Han'em z przychodni. Wsiedliśmy do auta i pojechaliśmy. Po 10 minutach byliśmy pod moim domem.
-Dziękuję i do zobaczenia potem.- powiedziałam i go pocałowałam
-Pa słońce.- powiedział. Wysiadłam z auta i poszłam do domu.
-Neela?
-Hej, Zuzia.
-Auta przyjechały. Możemy jechać po nie?
-Jasne. Zaczekaj chwilkę.- powiedziała. Po chwili wyszła. Poczekałyśmy 10 minut i zauważyłam Shaun'a.
-Hej.
-Hej, Zuza. Jedziemy?
-Jasne. Przystań i magazyn 309.- powiedziałam
-Oki.- powiedział i pojechaliśmy. Całą drogę rozmawialiśmy po chwili już byliśmy.
-Dzień dobry. Ja po mercedesa i bmw.- rzekłam
-Dowód.- powiedział, a ja mu go pokazałam.- Tędy.- poszłyśmy za nim. Doszłyśmy już do naszych aut. Wspomnienia wróciły. Bałam się do niego podejść.
-Chodź.- powiedziała Neela łamiącym głosem. Poszłyśmy do aut. Shaun odjechał. Weszłam do niego i go odpaliłam. Cudowny. Po chwili już jechałyśmy do domu. Była 15.45. Na miejscu byłyśmy po 15 minutach.
-Neela jedziemy na obiad? Dawno razem nie byłyśmy.- zapytałam
-Świetny pomysł.-odpowiedziała.- Na naleśniki do naszego miejsca?- zapytała, a ja przytaknęłam. Już po chwili byłyśmy na miejscu. Usiadłyśmy przy oknie i zamówiłyśmy sobie naleśniki. Ja z malinami i bananami, a Neela z nutellą. Po pysznym posiłku domówiłyśmy kawę i rozmawiałyśmy na każdy możliwy temat. O 18.00 zaczęłyśmy się zbierać, a o 18.10 byłyśmy po domem.
-Lecę się szykować. Zapomniałam jutro do szkoły.- fuknęłam i weszłam do pokoju. Zrobiłam make up i wyprostowałam właoy. Ubrałam koszulę prześwitującą czarną oraz spódnicę białą rozkloszowaną. Do tego bordowe usta i złote kolczyki i czarne adidasy. Cudnie. O. 19.15 zeszłam na dół.
-Ej laska, ale ładnie wyglądasz.- powiedziała Neela
-Dziękuję. Ty też ślicznie.- skomplementowałam przyjaciółkę.- Idziemy?
-Chyba jedziemy. Ale tak.- powiedziała i się razem ze mną zaśmiała
-Chodź.- powiedziałam i wyszłyśmy z domu. Wsiadłyśmy do nowych aut i odjechałyśmy. Po 15 minutach byłyśmy na miejscu.
-Niezłe auta.- powiedział jakiś facet, jak z nich wyszłyśmy.
-Dzięki.- powiedziałam
-Chodź.- powiedziała Neela i mnie pociągnęła w stronę przyjaciół. Zobaczyła Hana. Stał tyłem do mnie. Podeszłam i go przytuliłam. On się odwrócił i mnie pocałował.
-Hej skarbie.- powiedział
-Hej.- odpowiedziałam i go przytuliłam
-Idź Zuzia. Zaraz jakiś wyścig. Musisz go zapowiedzieć.- powiedział Twinkie
-Jasne.- powiedziałam i weszłam na środek
-Słuchajcie. Lubimy dostawać to co chcemy. W końcu to Tokio kochani.- powiedziałam, a ludzie zaczęli piszczeć i klaskać.-Ale pamiętajcie. Nie dajcie się złapać. Bądźcie ostrożni.- wskazałam na białego mercedesa klasy A.- Bądźcie szybcy. Ale co najważniejsze nie bądźcie ostatni.- wykrzyczałam i pomachałam białą bandaną, którą miałam na nadgarstku.- Ready? Steady? Go.- krzyknęłam i opuściłam ręce. Ludzie zaczęli bić brawa i krzyczeć. Stałam uśmiechnięta i dumna z mojej przemowy.
-To było zajebiste.- krzykną Twinkie, a ja się zaśmiałam. Han mnie pocałował. Wjechaliśmy na piętro. Pierwszy wjechał mercedes, a za nim mazda. Po chwili zeszliśmy na dół. Pożegnałam się ze wszystkimi i razem z Neelą pojechałyśmy do domu. Weszłam do środka. Uszykowałam książki, wzięłam prysznic i poszłam spać...

Tokio Drift inaczejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz