32 „PRZYJMUJE WYZWANIE!"

335 9 0
                                    

Zuzia
Obudziłam się o 10.45. W sumie spoko. Wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam zieloną, zwiewną koszulę i białe spodnie. Do tego biała bielizna i stopki. Na nogi założyłam nike. Włosy rozpuściłam i zrobiłam lekki makijaż.

Poszłam na dół. Nikogo nie było. Ok. Poszłam do kuchni. Na blacie leżała kartka. Wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.

                         Zuzia
Pojechałem z Konradem do Gdańska. Przepraszam, ale muszę kogoś namierzyć. Nie uprzedziłem Cię, ponieważ dowiedziałem się o tym w nocy. Dzwoń kiedy chcesz. To jest numer Konrada. 457 325 984. Klucz jest w pierwszej szufladzie w komodzie. Do zobaczenia.     
                                  Twój Nickuś
Zaśmiałam się. Nie mam mu tego za złe. Przynajmniej mam spokój.  Plan na dziś jest taki. Idę na zakupy, potem na spacer i wieczorem o 21.00 na wyścigi. Muszę się przywitać ze starymi przyjaciółmi. Nie mogę się doczekać. Nikt nie wie, że przyjechałam. Ciekawe kto przeją moją koronę... mam zamiar ją odzyskać. Ciekawe! No nic. Idę się po zakupy...

Skip time. Godzina 20.00. Zuzia.
Wpadłam szybko do pokoju. Trochę się zasiedziałam, przed telewizorem. Szybko narzuciłam na siebie croop top biały i czarną rozkloszowaną spódnicę. To tego adidasy i gotowe. Poprawiłam makijaż i się uczesałam w dwa dobierane. Spojrzałam na zegarek. 20.47. Jest ok. Na wyścigi jedzie się 10 minut. Szybko wyszłam z pokoju, po drodze zabierając torebkę i wsiadłam do audi. Ruszyłam z piskiem opon.

Na miejscu byłam po 7 minutach, bo złamałam parę przepisów. No nic. Wjechałam. Nagle zrobiło się cicho. Wszyscy na mnie spojrzeli. Nie ma co się dziwić. Ostatni raz byłam to 2 lata temu. Zaparkowałam auta i wyszłam z niego.
-Nie wierzę. Zuzia!!! To ty.- krzykną Harry. Jest to mój dobry przyjaciel. Koło niego szła jakaś skąpo ubrana, tleniona blondynka z kilogramem tapety. Kolejna dziwka.
-Harry. Ty mój kochasiu.- krzyknęłam i go przytuliłam. Zawsze się z nim tak witam.
-Odpieprz się od niego tu szmato jedna!- ryknęłam blondynka. Ja zaczęłam się niepohamowanie śmieć. Nagle zlecieli się tu moi starzy przyjaciele.
-Czy ty wiesz kim ona jest?- zapytała Malia. Moja przyjaciółka.
-Dziwką!- powiedziała blondi. Jasper się zaśmiał. Jest to mój przyjaciel i Mali chłopak.
-Mówi Ci coś imię Zuzanna i nazwisko Balck?- zapytała Zoe. Jest to moja przyjaciółka. Tak jak ta cała grupa, która stoi obok.
-Jest to królowa wyścigów.- powiedział blondi.
-No właśnie. Nie te progi skarbie. A teraz wypierdalaj stąd, bo jeszcze się czymś zarażę.- powiedziałam.
-Ty dziwko. Kim ty jesteś...- zaczęła się drzeć.
-Zuzia Black miło mi.- powiedziałam. Blondynkę zatkało.
-Nie wieżę Ci.- powiedziała.
-Nie musisz. Nie zależy mi na Twoim zdaniu...- powiedziałam i obróciłam się. Zaczęłam się ze wszystkimi tulić. Tęskniłam za nimi.
-Kto ma moją koronę?- zapytałam
-Jack Wallce.- powiedziała Jackie.
-Ok. Jest tu?- zapytałam
-Tak. Tam stoi.- powiedziała Emilu. Obróciłam się. Stał tam chłopak. Może ze dwa lata starszy. Przystojny, ale ja mam Hana. Poprawka miałam. Westchnęłam...
-Chcę ją odzyskać. Jasper jesteś prowadzącym. Ogłoś proszę, że chcę odzyskać koronę i chcę się z nim ścigać.- poprosiłam z miną szczeniaczka.
-Oki.- powiedział.- Czekajcie .- rzekł i odszedł od nas. Nagle dało się słyszeć jego głos w głośnikach.
-UWAGA! UWAGA! DZISIAJ GOŚCINY NIEGDYŚ KRÓLOWĘ TORU ZUZIE BLACK. OTÓRZ CHCE ONA ODZYSKAĆ KORONĘ I WYZYWA JACKA WALLCA NA WYŚCIG.- powiedział Jasper, a tłum rykną. Po chwili zobaczyłam Jacka, który bierze mikrofon.
-W KAŻDYM MOMENCIE JESTEM GOTOWY, ABY WYGRAĆ I UTRZYMAĆ MOJĄ KORONĘ. PRZYJMUJE WYZWANIE. ZA 5 MINUT NA LINI METY LALECZKO.- powiedział, a ja się zaśmiałam.
-Dobra ja idę.- powiedziałam, a inni przytaknęli. Podeszłam do auta i podjechałam na linię mety...

Tokio Drift inaczejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz