27 „Ja Cię nie znam."

371 9 2
                                    

Zuzia
Siedzę na korytarzu i czekam na jakieś wiadomości. Lekarze ciągle mnie zbywają i tłumaczą się brakiem czasu. Oszaleć można.
-Przepraszam możemy porozmawiać o moim narzeczonym?- spytałam podirytowana
-Imię i nazwisko pacjenta?- zapytał
-Han Lue.- powiedziałam
-Możemy. Proszę do tego gabinetu.- powiedział i skierował się do swojego miejsca pracy. Weszliśmy i usiedliśmy.
-Otóż...- powiedział i zaczął mi wszystko tłumaczyć. Zrozumiałam wszystko.
1. Han był w śpiączce i nie wiadomo kiedy się obudzi.
2. Może mieć zaniki pamięci.
3. Może się w ogóle nie obudzić.
To wszystko mnie przerażało. Po tym wszystkim wróciłam do mieszkania. Ciężko mi było. Jeszcze świadomość tego, że Han nie wie o dziecku mnie dodatkowo przytłaczała. Prawdopodobnie ktoś w niego wjechał. Ale tego nie wiadomo. Jutro powinien być Dom. Muszę z nim szybko porozmawiać. Ostatnio coś słyszałam, że Hobbs został napadnięty, ale nie jestem pewna. Położyłam głowę na miękkiej poduszce i usnęłam.

Rano wstałam wcześnie, ponieważ była godzina 7.46. Zdziwiłam się bo nigdy nie byłam rannym ptaszkiem, ale co poradzić. Umyłam się, przebrałam, wyprostowałam włosy i się pomalowałam. Rutyna. Zjadłam zdrowe śniadanie. Chciałam, aby dziecko było zdrowe. To pierwszy miesiąc. Brzuch jest leciutko widoczny. Ugh... Dzisiaj powinien być Dom. Nagle usłyszałam dzwonek telefonu. Podeszłam do niego i go chwyciłam. Na wyświetlaczu widniał napis Dom. Szybko go odebrałam.
-Halo?- zapytałam
-Cześć Zuzia. Za godzinę będę w Tokio. Przyjadę na wyścigi. Tam porozmawiamy.- powiedział
-Ok. Będę tam o 20.00.- powiedziałam
-Dobrze. W takim razie do zobaczenia.- powiedział i się rozłączył. Sprawdziłam, która jest godzina. 9.37. Widniały cyfry na wyświetlaczu telefonu. Wzięłam kluczyki i pojechałam do szpitala. Weszłam na odpowiednie piętro. Chciałam iść zobaczyć co z Hanem. Jednak jego sala była pusta. Zdziwiłam się i przed oczami miałam czarne scenariusze. Co się stało? To pytanie błądziło po mojej głowie. Szybkim krokiem podeszłam do jakiejś pielęgniarki.
-Przepraszam gdzie jest pacjent z sali 346?- zapytałam
-Wypisał się dzisiaj. Przyszłam po niego blondynka. Przedstawiła się jaki jego narzeczona, więc wypisał się na własne rzeczenie i pojechali...- powiedziała. Jest tylko jedna blondynka, która nie nawidziała mnie. Celin.
-Dziękuję.- powiedziałam i wybiegłam z budynku. Czym prędzej wsiadłam do samochodu i pojechałam pod garaż Hana.

Po chwili byłam na miejscu. Wysiadłam z auta i skierowałam się w stronę wejścia. Kiedy tam weszłam zaniemówiłam. Przy barierce stał Han i całował się z Celin.
-Han?- zapytałam łamiącym się głosem.
-Co?- warknęła blondynka, jednak kiedy mnie zobaczyła uśmiechnęła się z pogardą.
-Co tu się dzieje? Zdradzasz mnie?- zapytałam
-O co ci chodzi? Ja Cię nie znam.- powiedział Han...

Tokio Drift inaczejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz