37 „Zamierzacie tak iść ubrani..."

358 9 1
                                    

Zuzia
-Dobrze Cię widzeć.- szepnęłam i przytuliłam Ramsey. Jest dla mnie jak siostra.
-Mi również.- powiedziała.- Czemu Han jest z tą larwą?- wysyczała przez zęby. Westchnęłam orzeciągle. Siedzimy w aucie i jedziemy do Dubaju.
-Stracił pamięć.- rzekłam, a jedna łza spłynęła po moim policzku. -Straciłam dziecko.- szepnęłam
-Co!!!- krzyknęła.- Zabiję sukinsyna.- wywarczała
-Spokojnie. Czasu nie cofniemy.- rzekłam wpatrzona w drogę.- Jeszcze godzinka jazdy i będziemy. Nie mogę się doczekać...- powiedziałam z minimalnym uśmiechem.
-Ja również. Dawno jego nie widziałam.- powiedziała i się szeroko uśmiechnęła.- Ake najpierw idziemy na plażę.- rzekła ze śmiechem.
-No nie wiem.- rzekłam. Wciąż mam blizny na ciele. Jak byłam w Madrycie z Hanem wielu ludzi wytykało mnie palcem. Nie chcę tego.
-Zuzia. Jesteś piękna i mądra. Ciało masz śliczne. Czego więcej chcieć.- powiedziała. Westchnęłam.
-No dobrze.- rzekłam. Wciąż nie byłam co do tego przekonana.

Skip time
Jesteśmy na plaży. Siedzę na leżaku koło Teja i Romana.
-Tak to ja mogę żyć.- rzekł Roman patrząc na tyłek jakiejś laski. Na 100% operacja plastyczna poszła w ruch.
-Dokładnie. Takie widoki.- powiedział i ukradkiem spojrzał na mnie. Zaśmiałam się.
-Oj Tej.- powiedziałam, przez śmiech.
-Popatrz tylko na nią. 100% niewinności.- powiedział ze śmiechem Roman, a ja zmarszczyłam nos. Robiłam tak kiedy ktoś mnie wlurzył.
-Popatrz tam.- powiedział Tej i spojrzał w stronę wody. Wychodziła z niej Remsey w dwu częściowym stroju. Czarnym. Trzeba jej przyznać. Figurę ma jak bogini.
-Ślina wam leci.- powiedziałam ze śmiechem i spojrzałam na tych zobeńców.
-Stare zboki.- powiedziała Letty, która do nas podeszła. Położyła ręlę na moim ramieniu, a ja się uśmiechnęłam.
-Antonio!- krzyknęła Ramsey do jakiegoś faceta. Kojarzyłam go. No tak! On kiedyś kupował ode mnie auto. Miły facet.
-Ramsy.- powiedział i ją przytulił. Podeszłam do nich.- Zuzia! Hej.- powiedział i mnie objął.
-Hej Antonio.- powiedziałam i się uśmiechnęłam.
-Znacie się?- zapytała skołowana Ramsey.
-Mhm. Kupował kiedyś u mnie auto.- powiedziałam
-Dokładnie.- przytaknął. Wszyscy do nas podeszli.
-Masz to co Ci dałam?- zapytała Ramsey.
-Tak się składa, że sprzedałem to Shakeowi Arabskiemu wraz z autem. Jest bezpieczne.- pwoiedział z uśmiechem
-Co? Nie. My musimy to odzyskać.- powiedziała zła. Zawsze kiedy jest zła podnosi barki.
-Dzisiaj wyprawia przyjęcie. Wlręce was.- powiedział
-Ok. Gdzie i o której?- zapytałam
-O 20.00 w tamtym budynku. Jest to największa z wież w Dubaju. Inne trzy są trochę niższe.- pwoiedział.- Auto z tym sprzętem jest na 78 piętrze. Aby się tam dostać muszą wam otworzyć drzwi lub zdobyć hasło.- powiedział
-Zdobędziemy hasło.- powiedzieli równo Remsy i Tej. Zaśmiałam się.
-W takim razie dobrze.- pwoiedział Dom.
-Ale wy zamierzacie tak iść ubrani...

Tokio Drift inaczejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz