54."Zaskoczenie i zawiedzenie się."

298 8 1
                                    

Zuzia POV.
Drzwi się otworzyły z hukiem, a do środka na podłodze wleciały jakieś rzeczy. Hobbs wziął jedną do ręki, a następnie ją rzucił, a ona wybuchła i nas ogłuszyła.
-Zuzia!- krzykną ktoś, a po chwili poczułam jakby ktoś mnie odepchną i upadłam na ziemię.
-Umieszczenie oka boga w głównym komputerze było dobrym posunięciem, aż sama musiałam się pofatygować.- powiedział jakiś damski głos. Strasznie mi szumiała w głowie. Nie mogłam się podnieśc.- Deckard. Jak miło Cię widzieć. Widzisz Han jak łatwo was zastąpili.- powiedziała kobieta.- To są bomby ogłuszające. Działają jakieś 2 godzinki.- wytłumaczyła nam. Mam mroczki, przed oczami.-Chodźmy.- rzekła. A ja resztkami sił się podniosłam.
-Han!- krzyknęłam i otworzyłam oczy. Obraz cały czas miałam rozmazany i strasznie bolała mnie głowa. Han zatrzymał się i spojrzał na mnie, a kobieta podeszła do niego i go objęła, a następnie pocałowała, a on oddał pocałunek. To była szyfr. Czyli niby Layla. Następnie szepnęła coś do niego i wyszli z tego pomieszczenia.

Podniosłam się i ujrzałam Hobbsa, który stał, przede mną.
-Wszystko dobrze?- zapytał, a ja próbowałam się podnieść, więc podał mi dłoń i mnie podtrzymał.
-Jest ok.- powiedziałam i się blado uśmiechnęłam. Poczułam mdłości.- Przepraszam.- powiedziałam i pobiegłam do toalety.

Otworzyłam drzwi, a następnie klapę od sedesu i uklęknęłam. Zwymiotowałam. Następnie oniemiała podniosłam się i podeszłam do zlewu. Przepłukałam usta, a następnie wzięłam gumę, którą miałam w kieszeni do buzi i skierowałam się w stronę „biura".

-Już ok?- zapytała Letty kiedy obok niej usiadłam.
-Tak. - powiedziałam i oparłam głowę na mojej ręce.- To nie był Han.- powiedziałam pewna.- Ja znam tego człowieka. Ty znasz Doma.- dodałam
-Brian wiedział by co robić.- powiedział Roman.
-Nie. Nie możemy w to mieszać Briana.- powiedziała Letty, a ja przytaknęłam.
-Jego miejsce jest przy Mii i dzieciach. One potrzebują ojca i matki.- powiedziałam. Podniosłam się i podeszłam do Deckarda, który siedział na krześle i coś szukał.
-Szyfr zabrała oko boga, ale dasz radę go wytropić?- zapytał Pan Nikt.
-Tak.- powiedział mężczyzna.
-Dziękuję.- powiedziałam, a on na mnie spojrzał.
-Nie ma za co.- odrzekł i się uśmiechną.- Mam go.- powiedział
-Gdzie jest?- zapytałam
-New York.- odrzekł i wstał z siedzenia...

Tokio Drift inaczejOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz