Wiecie jaka rzecz w moim życiu zawsze będzie działała poza wszelką logiką? I nie, nie chodziło mi o moją nieprzewidywalność. W tym momencie mówiłam o moim osławionym farcie. A raczej jego braku.
Dojście do tego wniosku nie było trudne, zważywszy, że miałam zawalczyć tylko z najlepszą kumpelą, a skończyło się na poczwórnej bitwie. Ja plus Aki kontra Jane i pomysłodawca. A kto nim był? Tępa blond pała w swojej czerwonej masce, której już obiecałam w duchu zadźganie widelcem.
– Jess! Ocknij się, do diabła! – Do moich uszu dotarł rozeźlony wrzask Fludima.
Popatrzyłam zdumiona w jego kierunku i spostrzegłam, że Ulvida z uniesioną kosą oraz pociski z Niszczyciela zmierzają prosto na niego. Leaus niestety nie mógł mu pomóc, bo wykłócał się z Akane o tytuł debila roku. Tak przynajmniej wywnioskowałam po krzykach typu „Skończysz w rynsztoku, cholerna kulko!" lub „Powinni stworzyć dla ciebie osobny oddział w psychiatryku!". Wzajemna miłość tej dwójki do siebie wprost biła po oczach i wibrowała w uszach...
– Włócznia mroku! – wykrzyknęłam, by Fludim skończył marudzić.
Ten rzucił mi potępiające spojrzenie i sparował ataki, po czym ruszył na przeciwników. Wykorzystałam okazję, by zerknąć na licznik punktów i wskaźniki życia.
Fludim: 1000
Helios: 1200
Ulvida: 900
Leaus: 950
Wskaźnik życia Spectry: 80%
Wskaźnik życia Jane: 50%
Wskaźnik życia: Jessie: 85%
Wskaźnik życia Akane: 60%
Jeśli najpierw wykończymy Jane i nie utracimy za wielu procent życia, to wygranie ze Spectrą nie będzie musiało być takie trudne. Zerknęłam na Aki oraz Leausa i przejechałam dłonią po twarzy. Gdyby tylko nie kłócili się w takim momencie...
– Radziłbym się skupić – mruknął Spectra.
– Ha? – Poderwałam głowę.
Fludim został pozbawiony włóczni, co wykorzystała Ulvida i przygwoździła go do ziemi, jednocześnie unosząc kosę. Przeklęłam cicho i już otwierałam usta, gdy zerwał się potężny wiatr, który porwał bakugana Jane do góry. Akane mrugnęła do mnie porozumiewawczo i załadowała kolejną kartę.
– Nawałnica!
Uśmiechnęłam się, bo bez trudu zrozumiałam strategię. Dzięki tej supermocy całą arenę pokryły chmury oraz mgła, co dawało nam idealną szansę na zaatakowanie Heliosa.
– Oszustwo cienia plus świetliste linie – wymamrotałam i oparłam dłoń o biodro.
Mimo pogorszonej widoczności ujrzałam, jak Ulvida wraca do formy kulistej, a Fludim naciera na Heliosa. Nagle pojawiło się czerwone światło, po którym nastąpił wybuch. Zamknęłam oczy, chroniąc je przed pyłem. Kiedy uchyliłam powieki, Ulvida leżała u stóp Jane, Leaus ledwo trzymał się na nogach, a Fludim ścierał się na gołe pięści z Heliosem.
– Nie wyszło? – Akane wytrzeszczyła oczy i przekrzywiła głowę. – Jak to?
– Wasza strategia byłaby dobra na kogoś mniej spostrzegawczego, ale – Spectra załadował kartę i uśmiechnął się przebiegle. – dla mnie jest zbyt prosta.
****
– To nie było miłe, Keith – burknęłam, kiedy wróciliśmy z Bakuprzestrzeni.
CZYTASZ
Bakugan: Ten świat to zwykła gra
FanfictionZniewolone bakugany, grupa Vexosów z rozpieszczonym księciem na czele, ruch Oporu, a w tym wszystkim jedna dziewczyna, która przypadkiem zostaje wciągnięta w wir wydarzeń. Co wyniknie z tego wszystkiego? - prawdę mówiąc jest to reupload pierwszej c...