Piosenka - Disturbia by Rihanna
Czerwona ziemia płonęła fioletowym ogniem. Bakugany domeny Pyrusa uciekały w popłochu, nawet nie odwracając się.
Nagle na niebie rozbłysło purpurowe światło, z którego wyleciały dziesiątki czarnych strzał.
– Tytan się zbliża! – ryknął bakugan, wyglądający kapka w kapkę jak Drago, ale miał inny kolor tęczówek.
W oddali rozległ się dudniący, ochrypły śmiech. W fioletowych płomieniach pojawiły się czerwone oczy wycelowane prosto we mnie.
– Więc ty jesteś moją kolejną dziedziczką, hm? Ciekaw jestem, jak długo ty wytrwasz. – Zaśmiał się.
– Jeszcze się zdziwisz, Tytanie. – syknęłam.
Odpowiedziało mi milczenie.
– JESS! Matko, ocknij się! A i nie idź w stronę światła, dotarło?! Światło jest be! –pomieszane głosy Akane i Dana rozlegały się gdzieś w oddali. – Widzisz anioły? Ładne są?
Sama nie wiedziałam, śmiać się czy płakać?
Otworzyłam oczy i zaraz je zamknęłam, bo biel ścian wydawała mi się zbyt jasna po tak długim czasie przebywaniu w ciemności. Akane właśnie zaczęła się drzeć na Kuso, jakie to idiotyczne pytania zadaje.
– Muszę was zawieść, ale nie planuję jeszcze umrzeć. – oświadczyłam głośno, trąc powieki.
Zamarli na chwilę i powoli odwrócili głowy w moją stronę. Poczekałam cierpliwie, aż wiadomość, że żyłam do nich dotrze i po chwili tonęłam w ramionach Akane.
– Umrzesz jeszcze raz, a cię zabiję! – zagroziła, po czy mnie puściła.
– Jess, co tu się działo? – spytał Dan, pokazując na dziury po kulach energii, plamy wywaru oraz rozwalone kule.
– Taka rodzinna sprzeczka. – Wyszczerzyłam się niewinnie. – Sprzątnę później.
Akane uniosła brwi. Ona doskonale znała moje "później" , które równa się od dwóch godzin do nigdy.
Dan gwizdnął cicho, po czym wraz z Akane dźwignęli mnie na nogi. Wdrapałam się na plecy dziewczyny i mogliśmy ruszać.
– Ooo wreszcie się zrzuciło się parę kilo? – mruknęła Aki z zjadliwym uśmieszkiem, łapiąc mnie pod uda.
– Za to tobie się przytyło. – odcięłam się. - Wydarzyło się coś ciekawego, gdy byłam nieprzytomna? – spytałam szatyna, dźgając Akane palcem w policzek.
– Okazało się, że Keith zrobił kopię zapasową Bakuprzestrzeni! – powiedział uradowany Dan. – Dalej będziemy mogli toczyć walki i testować zestaw bojowy Drago!
– Co? Zestaw bojowy Drago? O czym ja nie wiem?
– Sorry, zapomniałem, że wtedy nie było cię z nami. W skrócie, kiedy Keith do nas dołączył, to uznał, że dobrze by było, gdyby Drago miał właśnie zestaw. Stworzył go za pomocą analizy DNA Drago i odpowiednich testów. – wyjaśnił Dan. – Fajny jest ten sprzęt, nie, Drago? – zwrócił się do partnera.
– W rzeczy samej. Na pewno pomoże nam w walce z Zenoheldem. – potwierdził bakugan.
– Też coś takiego chciałam, ale Fermin stwierdził, że nie ma czasu. – poskarżyła się Akane. – Niech żre gruz, Cygan jeden.
Parsknęłam śmiechem.
– Akane, nie możesz tak mówić. Keith wiele nam pomógł i... – zaczął Dan.
CZYTASZ
Bakugan: Ten świat to zwykła gra
Fiksi PenggemarZniewolone bakugany, grupa Vexosów z rozpieszczonym księciem na czele, ruch Oporu, a w tym wszystkim jedna dziewczyna, która przypadkiem zostaje wciągnięta w wir wydarzeń. Co wyniknie z tego wszystkiego? - prawdę mówiąc jest to reupload pierwszej c...