Wygrał. Pokonał Hydrona.
Ale mimo to teraz tonął w przeraźliwej ciemności. Sam, pokonany, upokorzony.
Czy jego walka była kolejną żałosną próbą ucieczki przed nieuniknionym?
W oddali pojawiło się małe światło, które z każdą chwilą rozrastało się i po chwili nie tonął w mroku, lecz unosił się w jasnej przestrzeni.
– Wojownicy Haosu nie powinni ginąć w ciemności. – powiedziała białowłosa kobieta, unosząc się nad nim. Dotknęła zimną jak lód ręką jego policzka. – Wiem, że masz do mnie jedno pytanie.
– Czy moja teoria była słuszna? – spytał Volt.
Kobieta pokiwała głową.
– Teraz powinieneś wrócić do rodziny. – rzekła łagodnie, odchylając głowę, dzięki czemu wojownik dostrzegł niewyraźne sylwetki swojego rodzeństwa. – Żegnaj, Volcie Lusterze.
Chłopak zamknął oczy. Reiko zdumiona ujrzała na jego twarzy lekki uśmiech. Po chwili wojownik stał się tylko promienną sylwetką, po czym zniknął. A w przestrzeni znów zapanował mrok. Jedyne światło pochodziło od małej kulki, która unosiła się nad dłonią Reiko.
– Zenoheld. To imię naprawdę jest naznaczone przekleństwem. – westchnęła i zacisnęła pięść.
Ile jeszcze żyć musi pochłonąć, zanim sam zniknie?
****
Niech mnie ktoś teraz uszczypnie i powie, że to jakiś durny dowcip. Jedyna dobra osoba prawdopodobnie teraz ginęła, a ja nawet nie mogłam jej pomóc...
Siedziałam tak z głową pomiędzy kolanami i pragnęłam tylko, by to wszystko okazało się koszmarnym snem.
Jednak to była rzeczywistość.
– Jessie, musimy się stąd zwijać. – szepnął Fludim. – Nie możemy tu tak siedzieć! Vexosi, Hydron!
– Zostaw mnie! – jęknęłam, zasłaniając uszy. – To moja...
– Tylko mi nie gadaj, że wina! Co się stało z tą Jessicą, która nigdy się nie załamywała ?!
– Nie wiem! – Opuściłam ręce. – Mam dość. Nie wiem co robić. Czemu? Za co?
Sama nie wiedziałam czemu, ale czułam się taka słaba, bezradna. Osoba, którą naprawdę polubiłam, zginęła...Przeze mnie, przez Hydrona.
Dlaczego?
Usłyszałam harmider na korytarzu i drzwi od pomieszczenia huknęły o ścianę. Do środka wparował Hydron. Uniosłam nieco głowę i zmierzyłam nienawistnym spojrzeniem.
– Czego chcesz?! – warknęłam, nawet się nie ruszając. – Ty egoistyczny, zadufany....
– Skąd wiesz o tym pomieszczeniu? – przerwał mi, złapał mnie za ramię i potrząsnął. – Jessica!
– Skąd?! Od kogoś, kto był tysiąc razy lepszy od ciebie! – wrzasnęłam mu prosto w twarz.
– Czyli zdradził mnie jeszcze wcześniej. – wymamrotał pod nosem.
– Jesteś doprawdy żałosny. Boisz się ludzi, którzy potrafią żyć według własnych zasad. Dlatego boisz się Spectry, prawda? – Uśmiechnęłam się kpiąco i wyrwałam mu. – I dlatego zabiłeś Volta...
– Mógłbym powiedzieć to samo o tobie. – odparował rozzłoszczony. – Poza tym nawet nie myśl o użyciu teleportu. Zablokowaliśmy je tak, że tylko posiadając gantlet Vexosa, możesz się wydostać. Volt ci pewnie już o tym nie wspomniał?
![](https://img.wattpad.com/cover/185175435-288-k208630.jpg)
CZYTASZ
Bakugan: Ten świat to zwykła gra
Fiksi PenggemarZniewolone bakugany, grupa Vexosów z rozpieszczonym księciem na czele, ruch Oporu, a w tym wszystkim jedna dziewczyna, która przypadkiem zostaje wciągnięta w wir wydarzeń. Co wyniknie z tego wszystkiego? - prawdę mówiąc jest to reupload pierwszej c...