56. Sekrety

241 8 6
                                    

    Już od dawna nie czuł takiego niepokoju. Nie dawał mu spać, jeść czy myśleć w spokoju. Czasami rósł nawet do poziomu strachu.

   Czemu? Przecież wszystko szło w dobrym kierunku...No może prawie wszystko. Stracił niemal wszystkich Vexosów.

   Zacisnął mocno dłoń na kieliszku z winem, a ten pod wpływem nacisku pękł na drobne odłamki. Z palców Zenohelda spłynął szkarłatny płyn. Kilka kropel spadło na biały obrus. Jednak były władca Vestali nie zwrócił na to uwagi.

– Wezwać tu mojego syna! – zażądał groźnym tonem. – I przynieść nowy kieliszek oraz obrus!

   Dwaj strażnicy skinęli głowami i w pośpiechu wyszli. Czuli, że dziś Zenoheld był w wyjątkowo podłym nastroju.

   Mężczyzna oparł policzek o dłoń i zamknął oczy.

   Melody...Cholera, ostatnimi czasami coraz częściej o niej myślał. Oraz o tym, co wydarzyło się w tym pałacu. Lekki uśmiech wpłynął na jego usta. Mimo wszystko był dumny ze swojego dzieła. Osiągnął tak wiele.

   Ale...

   Talerz odbył lot na podłogę, gdzie rozprysł się na miliony kawałków.

   Ta banda gówniarzy! Gniew zalał go potężną falą. I te pieprzone bakugany! Zniszczy ich wszystkich, choćby to miała być ostatnia rzecz, którą zrobi w życiu!

****

      Doktor Trewelly uśmiechnął się ciepło do siedzącej naprzeciwko niego szatynki.

To już wszystko, Jessie. Możesz zawołać rodziców?

   Dziewczyna skinęła głową i podniosła się z krzesła.

Muszę uczestniczyć w tej rozmowie? – spytała, otwierając drzwi.

Oczywiście, że nie. To nie zajmie nam długo, więc poczekaj, dobrze?

Ok, wujku – Szatynka wystawiła głowę do poczekalni, gdzie na zielonych plastikowych krzesłach siedzieli państwo Knight. – Doktor was prosi. – powiedziała.

Dobrze się czujesz? – spytał James, mierzwiąc córce włosy. – Nie najlepiej wyglądasz.

Mało spałam. – odparła dziewczyna i ziewnęła na potwierdzenie swoich słów.

   Kate i James wymienili porozumiewawcze i zatroskane spojrzenia nad jej głową, po czym weszli do gabinetu. Jessie oparła się o ścianę, wyciągnęła telefon i lekko uśmiechnęła na widok nawału sms'ów.

   Tymczasem w pokoju doktora Trewella państwo Knight z niecierpliwością czekali na wiadomości od lekarza. Ulżyło im, kiedy zobaczyli, że mężczyzna się uśmiecha.

Muszę przyznać, że Jessie ma całkiem cięty język. – zaśmiał się. – Ale kulturalny, co rzadko się spotyka przy obecnej młodzieży. Pewnie po tobie, co James? – Mrugnął przyjaźnie do kolegi, po czym splótł palce w koszyczek i oparł o nie brodę.

   Knight uniósł brwi i prychnął z rozbawieniem.

Jesteś niemożliwy.

Nie ty pierwszy mi to mówisz. – odparł doktor i spojrzał na Kate, która nie była tak rozluźniona jak mąż. – Głowa do góry, kochana. Jessie nie żadnych trwałych szkód na psychice, jednakże przez jakiś czas może nie chcieć kogokolwiek dopuszczać bliżej siebie. – westchnął. – To normalne w takich okolicznościach.

Bakugan: Ten świat to zwykła graOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz