– Wynoście się stąd, zanim oskarżę was o kradzież. – Hydron nawijał kosmyk na palec i najwyraźniej świetnie się bawił. Na jego ustach błąkał się pełen zadowolenia uśmiech.
– Z czego rżysz, co? – spytałam, obdarzając go niezbyt miłym spojrzeniem.
– Och, Jessica. – uśmiech jeszcze bardziej mu się rozszerzył. – Czyżbyś zwiała Spectrze?
Ja naprawdę nie wiedziałam czy on grał, czy serio był taki tępy.
– Posłuchaj mnie, jaśnie księciuniu. Nie będę twoją zabawką i koniec. – powiedziałam bardzo spokojnym tonem.
– Już zbyt dużo wiesz, by wrócić do normalnego życia. – odparł z tak wrednym uśmiechem, że miałam ochotę go palnąć. – Zresztą nie puszczę tak ładnej dziewczyny.
– Koniec tej dyskusji. – uciął Shun. – O co ci chodziło z tą kolekcją?
– Bo widzicie. Mam już pięcioro walecznych bakuganów. Jeszcze tylko Drago i będzie komplet.
– A po ci oni? – spytał Marucho drżącym głosem.
– Żeby pokazać swoją władzę. – odparł Hydron, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.
– Ty... upokorzyłeś Preyasa. – blondynek zacisnął pięści. – Zapłacisz za to.
– Słucham? – podniósł brew książę.
– Zapłacisz za to! – powtórzył Marucho trzy razy głośniej i pobiegł wprost na chłopaka.
Nagle na podłodze pojawił się iskrzący bat. Mylene najwyraźniej bawiła się w poskramiaczkę dzikich zwierząt ewentualnie Shadowa.
– Łapy precz od księcia. – rzuciła do gracza Aquos'a, chwyciła Hydrona za ramię i szybkim krokiem wyszła z sali.
– Zignorujmy ich. – odezwała się Mira.
– W końcu przyszliśmy tu po bakugany. – dodał Shun.
– Od początku o to walczyliśmy. – uśmiechnął się Marucho.
Ja tylko skinęłam głową. Nie byłam z nimi od początku. Poza tym słowa Hydrona dały mi do myślenia. A co jeśli naprawdę zbyt mocno wplątałam się w tę aferę?
Mira zajęła się szukaniem odpowiednich guziczków do uruchomienia czegoś tam. Po chwili spod podłogi wyłoniło się to coś. Miało kształt rakiety i przez całą jego długość przebiegały świecące żółte linie. Na środku znajdował się komputerek.
– I co teraz? – spojrzałam pytająco na Mirę.
– Musimy aktywować program, który bla bla bla i to uwolni bakugany. – mniej więcej tak zrozumiałam wykład dziewczyny.
– Trochę dużo tych klawiszy. – mruknął blondynek.
– Tu stosuje się taktykę: wciskaj wszystko, może coś zadziała. – podeszłam do klawiatury.
Na ekranie przewijało się miliony znaków, które niezbyt rozumiałam. Wiedziałam, że były vestaliańskie, ale znikały za szybko, by móc coś zrozumieć.
– My się tym zajmiemy! – Fludim, Ingram, Elfin i Wilda wskoczyli na klawiaturę i zaczęli wciskać klawisze.
– Dawać naukowcy. – uśmiechnęłam się.
– Pomóżmy im. – Mira również zaczęła się męczyć z przyciskami.
Staliśmy wszyscy koło siebie i jak skończeni idioci wciskaliśmy klawisze. Ja się świetnie bawiłam, ale bakugany powoli wysiadały. Co się dziwić, w końcu byli obecnie kulkami. Usłyszałam jakieś wybuchy. Zerknęłam w bok, ale widziałam tylko chmurę pyłu.
CZYTASZ
Bakugan: Ten świat to zwykła gra
FanfictionZniewolone bakugany, grupa Vexosów z rozpieszczonym księciem na czele, ruch Oporu, a w tym wszystkim jedna dziewczyna, która przypadkiem zostaje wciągnięta w wir wydarzeń. Co wyniknie z tego wszystkiego? - prawdę mówiąc jest to reupload pierwszej c...