66. Wymazana przeszłość

211 10 1
                                    

   Głośne kroki były jedynym dźwiękiem, który rozbrzmiewał w długim, zimnym tunelu. Jessie uniosła wyżej białą latarnię i kichnęła.

– Ta smarkula ma naprawdę znakomity gust do wybieranie miejsc – prychnęła, przystanęła i rozejrzała się dookoła.

   Musiała odnaleźć stare drzwi ze złuszczającą się farbą, ale jak na ironię widziała tylko same nowe i błyszczące. Gówniara, która ją tu zaprowadziła i gdzieś sobie poszła, zapewne teraz miała szampański ubaw z patrzenia, jak pęta się po tym tunelu. Zacisnęła pięść, wypowiedziała kilka obraźliwych epitetów pod adresem swojej przewodniczki i ruszyła dalej. Miała przed tym lekki opór, pamiętając, na czym skończyło się odnalezienie ostatniego fragmentu.

– Zdradziła nas.

   Dziewczyna odwróciła się gwałtownie i ujrzała samą siebie, ale dużo młodszą. Dziewczynka trzymała w objęciach miśka splamionego zaschniętą krwią i pyłem. Podeszła bliżej Jessie i uniosła głowę.

– To przez nią tu jesteś. To ona powiedziała Zenoheldowi, kim jesteśmy! To wszystko jej wina! – krzyknęła i starła zaciśnięta piąstką łzy. – P-przez nią mama, papa, Cassie, Kenji...Wszyscy...Wszyscy... – Głos się jej załamał i wybuchnęła płaczem.

   Wojowniczka przykucnęła przy dziecku i pchana niezrozumiałym impulsem przygarnęła ją do siebie. Dziewczynka momentalnie ucichła i znieruchomiała. Jessie odsunęła się, uprzednio kładąc jej ręce na ramionach.

– Jesteś moim wspomnieniem, prawda? – Dziewczynka kiwnęła głową. – Wybiję tej cholernej gówniarze wszystkie mleczaki, przysięgam – wymamrotała Jessie pod nosem, po czym dodała głośniej. – Możesz mi pokazać, co się wydarzyło?

– Dlaczego? – szepnęła mała Jessie. – Dlaczego chcesz pamiętać coś tak bolesnego? Nie wolisz zapomnieć? Zasnąć? Tak będzie dużo łatwiej...

– Muszę wiedzieć.

– Nie! – Dziewczynka tupnęła nogą, zasłoniła uszy dłońmi i zamknęła oczy. – Ja nie chcę! Nie chcę tego pamiętać! Chcę zniknąć!

– To niczego nie zmieni – odparła chłodno Jessie. – Możesz zniknąć, ale to co się wydarzyło, się nie odstanie.

   Dziewczynka opuściła ręce wzdłuż ciała, uśmiechnęła drwiąco i otworzyła oczy. Wokół brązowych tęczówek pojawiło się czerwone obramowanie.

– Podjęłaś decyzję – Złapała dziewczynę za rękę i pociągnęła ku sobie, jednak Jessie nie uderzyła w nią, a wleciała prosto do wspomnienia.

   Znalazła się na gałęzi jednego z rozłożystych drzew, skąd rozciągał się wspaniały widok na cały królewski ogród łącznie z pałacem. Zamrugała kilka razy zdezorientowana, póki do jej uszu nie dobiegły dwa dziecięce głosy. Spojrzała w dół i po raz kolejny ujrzała młodszą siebie. Jednak tym razem dziewczynka była uśmiechnięta, jej suknia czysta, a włosy uczesane i spięte dwoma pasmami z tyłu za pomocą kokardy. Obok niej siedziała mała rudowłosa postać.

Oczy Jessie rozszerzyły się gwałtownie, a w żołądek wykonał obrót o 180 stopni.

– Mira – szepnęła, chociaż wiedziała, że dziewczynki jej nie usłyszą.

   Mała Jessie przechyliła głowę i zrobiła zdziwioną minę.

Przecież twojej mamie spodobała się broszka, więc czemu się martwisz?

   Mira przyciągnęła kolana pod brodę i owinęła wokół nich ręce.

– Bo to nie fair. W końcu ona jest twoja.

Bakugan: Ten świat to zwykła graOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz