Spectra dziwnie wesoły niósł Drago w na ramieniu. Bakugan siedział cicho, wpatrując się tępo w przestrzeń. Fludim uważnie go obserwował, a ja głowiłam się, jak im go odebrać. Opanowanie mocy bez żadnych wskazówek równa się z cudem, więc nie mogłam na nią liczyć. Gus eskortował mnie, mocno trzymając mój nadgarstek. Już miałam od tego siniaki, ale kiedy próbowałam się wyrwać, ten tylko warknął jak jakiś pies i ścisnął mocniej.
Dotarliśmy do hangarów, bo te dwa pajace są za tępe na wymyślenie innego miejsca. Możemy sobie już wywiesić tabliczkę ,,Tu mieszkają Spectra, Gus i Jessie''. Sytuacja niemal tragiczna, a mi się na ironię zbiera. Ogarnij się kobieto, bo będzie jeszcze gorzej, o ile jest to możliwe!
– Jesteś gotowy? – spytał Spectra Heliosa.
– Oczywiście. – Bakugan skinął głową.
Poczułam dreszcze na karku. Zawsze tak miałam, gdy ktoś mnie obserwował. Rozejrzałam się wkoło, ale nikogo nie zobaczyłam. Dziwne...
Spectra usiadł na jednej ze skrzyń. Gus warował przy nim niczym wierny pies. Przezwisko ,,piesek Spectry'' idealnie go odzwierciedlało. Był taki uległy, wierny i zapatrzony w Phantoma. Nie miał własnego zdania i wkurzał mnie tym.
Nagle pojawił się tunel, z którego wyszedł Ruch Oporu oraz Runo i Julie. Gdy mnie zobaczyli, na ich twarzach pojawił się szok. Runo zaczęła mi się uważnie przyglądać. Pewnie próbowała sobie przypomnieć, kim jestem. Szkoda, że nigdy się nie spotkałam z Młodymi Wojownikami.
Spectra wstał i uśmiechnął się kpiąco.
– Więc mnie znaleźliście. – stwierdził.
– Kim ona jest? – krzyknęła Mira wskazując na mnie.
Spostrzegłam, że mam szansę.
– Po... – zaczęłam, gdy blondyn przejechał palcem po szyi.
Dosłownie mnie zamurowało i od razu przypomniałam sobie, co mówił mojej rodzinie. Mój żołądek wykonał obrót.
– Nikt ważny. – odparł za mnie Gus.
– To Ziemianka. – nie dawała za wygraną Mira.
– To nie jest wasz interes. Przyszliście tu po Dragonoida. – chłodny ton Spectry ożywił Dana.
– Stawaj do walki, Spectra! – krzyknął, ładując gantlet.
– Idiota. – mruknął blondyn.
– A czym będziesz walczył? – wtrącił się Gus
– Starożytnym bakuganem, Apollonirem. – odparł Dan, pokazując nam bakugana domeny Pyrus.
Słyszałam o nim. Jeden z sześciorga strażników domeny. To oni testowali wojowników.
– Chcesz pokonać mistrza okazem muzealnym? – zaśmiał się Gus.
– Jeśli to miał być żart, to ci nie wyszedł. – mruknęłam.
Spectra popatrzył się groźnie na mnie. Chyba miałam się nie odzywać. Kij z tym, nic mi nie zrobi. Mam nadzieję..
– Gantlet, wystrzał mocy! – wreszcie rozpoczęli walkę.
– Helios, sprawdzimy czy ten starożytny jest wart walki z Drago. – powiedział Phantom.
– Zniszczę go. – odparł bakugan.
Bitwa się rozpoczęła. Apolonir pokonał tego czarnego jaszczura. Yatta!
CZYTASZ
Bakugan: Ten świat to zwykła gra
FanfictionZniewolone bakugany, grupa Vexosów z rozpieszczonym księciem na czele, ruch Oporu, a w tym wszystkim jedna dziewczyna, która przypadkiem zostaje wciągnięta w wir wydarzeń. Co wyniknie z tego wszystkiego? - prawdę mówiąc jest to reupload pierwszej c...