– Czyli to jest Bakuprzestrzeń. – powiedziałam, gdy przenieśliśmy się do „wirtualnej rzeczywistości, gdzie mogą się odbywać bitwy", jak to mi wytłumaczył Marucho.
Na razie nie prezentowała się jakoś imponująco, bo było tam tylko kilka prostokątnych budynków i jedno działające pole bitwy, ale to dopiero początki. Przenieśliśmy się na arenę w kolorze piaskowym.
Rozejrzałam się uważniej. Oprócz tego były jeszcze trybuny i cztery kolumny. Koło jednej z nich stały cztery dziwaczne bakugany domeny Haosu, Subterry, Ventusa i Aquosa.
– Znasz ich? – szepnęłam do Fludima.
– Nigdy wcześniej ich nie widziałem. – odparł zdziwiony.
– Może to mechaniczne bakugany? – zasugerowała Mira.
– Nie, to zwyczajne bakugany. – uznał Drago.
– Ale wyglądają podejrzanie. – dodała Ingram.
– Marucho, co oni tu robią? – Dan zwrócił się do blondynka.
– Pochodzą z danych widmowych.
– Czego?!
– Kilka dni temu otrzymaliśmy zaszyfrowane dane. – wytłumaczył Marucho. – I właśnie z nich są te bakugany.
– Skąd je otrzymaliście? – spytał Shun.
– Tego nie wiemy – przyznał blondynek. – Anonimowe źródło.
– Podejrzane. – mruknął Ace. – To mogą być wrogowie!
– W takim razie czemu nas nie atakują? – Wzruszyłam ramionami.
– Bo to tylko ich awatary.
Coś czułam, że dziś mój mózg wybuchnie.
Nie zwróciłam uwagi na tłumaczenia Marucho, a zaczęłam się kłócić z Acem, kto miał rację.
– Oni tylko czekają na dobry moment do ataku!
– Idź do lekarza i sprawdź czy nie masz paranoi!
– Ty powinnaś zrobić to samo w kwestii twoich „genialnych" pomysłów!
– Niektóre wypalają!
– Cudem!
– Cudem to ty wygrywasz!
– Coś ty powiedziała?!
– Ogłuchłeś?
– Od słuchania twoich idiotyzmów!
– CISZAAA! – ryknęła Mira i odciągnęła nas od siebie, gdy ja szykowałam się do ciosu w nos, a Ace ładował gantlet.
– Cześć! – Akane uradowana pomachała do bakuganów. – Ale chamy! Nawet nie odpowiedzą!
Ace spojrzała na nią jak na Dana czyli jak na niedorozwoja. Jednak ona pokazała mu język i powędrowała na trybuny.
– Jess, chodź tu! – Pomachała w moją stronę.
Kiedy Baron zaczął walczyć ze swoim „klonem" i jednym z tych dziwnych bakuganów, my zaszyłyśmy się na najwyższym piętrze widowni.
– I co? Kiedy spotkasz się z Keithem? – spytała Akane, bawiąc się gantletem.
– Nie wiem. – Przygryzłam wargę. – To może być trudne.
– Czemu? Ja muszę ogarnąć, czy on jest odpowiedni!
– Po prostu cała ta bitwa ciągle trwa, a on nie jest po naszej stronie.
CZYTASZ
Bakugan: Ten świat to zwykła gra
FanfictionZniewolone bakugany, grupa Vexosów z rozpieszczonym księciem na czele, ruch Oporu, a w tym wszystkim jedna dziewczyna, która przypadkiem zostaje wciągnięta w wir wydarzeń. Co wyniknie z tego wszystkiego? - prawdę mówiąc jest to reupload pierwszej c...