1.Nieznajoma

2.2K 112 74
                                    

Dziki zachód, rok 1885.

Mam na imię Camila.Mam niespełna 22 lata,a już sprawuje stanowisko szeryfa małej wioski.Dla niektórych,AŻ stanowisko szeryfa, bo kto by to widział-kobieta w roli szeryfa i na dodatek tak młoda.No cóż,nic nie poradzę na to,że mój Świętej Pamięci tatuś nie doczekał się syna ,który by mógł go zastąpić po śmierci. Jakkolwiek los by chciał, jestem kimś kto ma w swoich rękach władze pozbawiania drugiej istoty życia, bądź wolności.To ja pociągam za dźwignię gdy ktoś ma zawisnąć za cięższe przewinienia i to mnie zastępcy muszą słuchać.

.............

-Pani Szeryf!- słyszę głos mojego zastępcy.

-Co tym razem Shawn?-podnosze głowę z nad papierów.

-Bójka w saloon'ie.-odpowiada chłopak.

-Znowu? Który to już raz w tym tygodniu?

-Nie wiem Camila, ale to chyba pierwszy raz gdy sprawcą jest kobieta.

-Co?!-podnosze się gwałtownie z krzesła, jednocześnie zakładając kapelusz na głowę- Prowadź!.

Biegnę co sił w nogach w kierunku wskazanym przez zastępcę i nim się orientuję-jestem na miejscu. Już mam przekroczyć drzwi, kiedy z okna wylatuje jakiś mężczyzna.
Marszcze brwi gdy moim oczom ukazał się widok kobiety uderzającej leżącego pod nią mężczyzny. Oczywiście nikt nie raczył ruszyć biednemu-na oko 25 letniemu chłopakowi- ludzie zebrani na około oczywiście mają z widowiska niezły ubaw bo w sumie, kobieta tłucząca facetowi twarz? Super zabawne. Mogę się założyć, że gdyby ofiarą był jeden z tych moczymord-sprawa wyglądała by inaczej.

-Złaź z niego, bo w przeciwnym wypadku będę zmuszona Cię zastrzelić!- Krzyczę do nieznajomej,jednocześnie mierząc do niej z mojego rewolweru.

-Doobra,już wstaje laluniu.- Nieznajoma wstaje z poniesionymi nad głowę rękoma,po czym spluwa na swoją ofiarę.

-Niech ktoś biegnie po doktora!- Rozkazuje, mierząc tajemniczą kobietę wzrokiem,nie opuszczając broni.

-I co teraz zrobisz? Będziesz tak stać z tym gnatem czy może dasz buziaka za wygraną w walce?- Kobieta uśmiecha się szyderczo, a ja przyłapuje się na gapieniu na jej twarz. Blada cera pokryta kilkoma siniakami i krwią oraz czarne, długie włosy spięte w luźny warkocz w połączeniu z obcisłym strojem kowboja, oraz to pełne pewności siebie jak na kobietę spojrzenie robi na mnie pewne wrażenie.

-Na ziemię i ręce na głowę, jesteś aresztowana za napaść. Wszystko co powiesz może zostać użyte przeciwko tobie- Szybko się otrząsam i recytuje tą jakże często wypowiadaną z moich ust formułę.

-Na ziemię? Przecież dopiero co się z niej podniosłam- wywraca oczami.

-Rób co Ci Pani szeryf każe albo inaczej pogadamy!- dopiero teraz dostrzegam postać Shawna stojącego z uniesionym rewolwerem po mojej prawej stronie.

-A ty to co? Jej adwokat?- parska śmiechem kobieta.

-Na glebę i ani słowa więcej, bo pomogę Ci wykonać to polecenie siłą!- Podnoszę jeszcze bardziej głos.

You're My Outlaw [Camren]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz