Kenan:
Natępnego dnia w bardzo dobrych nastrojach ruszyliśmy dalej w drogę. Jest bardzo gorąco, a na niebie nie ma żadnej chmury. Wiatr też nie wieje. Innymi słowy, lato w pełnej odsłonie. Jeśli o nas chodzi to każdy jest wyspany i jak wcześniej zaznaczyłem w dobrym humorze. Idziemy po asfltowej drodze. Wokół nas jest dużo drzew. Nie zdziwi mnie jak jesteśmy w jakimś lesie, czy coś.
- Mamy kolejny dzień, który jest bardzo piękny i słoneczny. - mówi wesoło Jane, mrużąc delikatnie oczy pod wpływem promieni słonecznych.
- Ja to mam dość tych upałów. - marudzi Marcus.
To może byś tak ściągnął swoją kurtke? Śmieje się pod nosem. Wiem, że brunet nosi ją tylko dlatego, że wygląda w niej groźnie.
- Nie narzekaj. Niedługo skończy się lato i będziesz wtedy marudzić, że jest ci zimno i pada za dużo deszczu. - wtrąca Monika.
- Człowiek ma w naturze marudzenie. - usprawiedliwia się zabawnie.
- Zawsze znajdzie się coś na co można ponarzekać. - śmieje się i tym samym dołączam do rozmowy.
- Dorośli tylko narzekają. - odezwała się Roxi.
Wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Mała ma racje. Im człowiek starszy tym bardziej marudny się staje.
- Ciekawe co takiego dzieje się u Samuela. - zastanawia się głośno Nadia.
- Pewnie go dalej Ivo wkurza. - stwierdza Monika.
- On chyba nigdy się nie zmieni. - oznajmia mój kumpel.
- Taki ma charakter. - wzrusza ramionami najstarsza.
Faktycznie, Ivo nieźle zdenerwował Samuela jak mieliśmy iść dalej szukać Larissy. Na szczęście brunetowi udało się go zgasić.
- Z nim nie da się normalnie porozmawiać. - wtrącam.
- Co wy mówicie? Ja z nim normalnie rozmawiałam. - lekko burzy się Roxi.
No tak. Ivo jest jej pierwszym zauroczeniem. Mam tylko nadzieje, że mała szybko zrozumie jaki z niego dupek.
- Rozmawiałaś z nim? Kiedy? - pyta zdziwiona Jane.
- Kiedy szukaliśmy cioci. - tłumaczy.
- I o czym z nim rozmawiałaś? - dopytuje.
Martwi się? W sumie, nie dziwi mnie to.
- Tak szczerze? To tylko ja coś mówiłam. - drapie się po policzku speszona.
Jane kiwnęła głową, ale założe się, że myśli nad tym wszystkim. Powinienem szybciej ją poinformować o zauroczeniu jej córki. Ale nie było okazji! A ja sam potem zapomniałem o tym. W najbliższym uśmiechu losu nakieruje ją na takowe myślenie.
- Kenan pewnie nie może sie doczekać, kiedy zobaczy ślicznotke o imieniu Charlotte. - śmieje się Marcus.
- Mam ci przypomnieć o Louisie? - odpyskowałem mu.
Mój kumpel wzruszył ramionami, a na jego twarzy zawitał szeroki uśmiech. Przywykłem do jego zaczepek, ale nie będę ukrywał, uciesze się jak zobacze Charlotte. Pewnie się martwi.
- Mam nadzieje, że wszyscy u nich są zdrowi. - wzdycha Jane.
- Ciociu? Dlaczego nic nie mówisz? - pyta mała i podchodzi do Larissy.
Faktycznie, dziewczyna nie przyłączyła się do rozmowy. Przez cały czas idzie, a na jej głowie mieści się kaptur z płaszcza. Wiem, że ten ubiór to jakaś tam wizytówka dla niej, ale czy nie jest jej ciepło? Nie widać po niej przegrzania.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo Dragon
FantasiaTrzecia część z serii Dzierżycielka Diablo. On został pokonany. Larissa musi zmierzyć się z kolejnym zadaniem. Tym razem nie jest sama. Wraz z resztą chcę wrócić do swych towarzyszy. Jednak na tle ich przygody czai się mrok i cierpienie... Czy Dzier...