Kenan:
Głucha cisza odbija się między ścianami. Jeśli chodzi o pokój to jest to zwyczajny pokój hotelowy. Jest duże podwójne łóżko na środku, które oczywiście ma poszarpaną pościel. Kilka mebli porozwalanych po podłodze i wybita szyba. Usiadłem na posłaniu, a Larissa na komodzie. Jedynie Samuel chodzi w tą i wewtę. Widać po nim, że myśli.
- I co teraz? - odezwał się w końcu.
- Można ją w ogóle uratować? - pytam szybko.
- Każde ugryzienie przez BlackDog'a było dla mnie śmiertelne. Nie stało się to dzięki Diablo. - odpowiada Larissa.
- Jak szybko osoba umiera? - spojrzał na nią Samuel.
Widać po nim lekkie zdenerwowanie.
- Tego nie wiem. Nie wiem nawet jak może się zachowywać. - tłumaczy.
- Może zacznie się w coś zmieniać, albo po prostu serce przestanie bić. - mówię.
Po mojej wypowiedzi zapanowała cisza. Wszyscy intensywnie myślą. Jak można pomóc Savannie? Mierzymy się z długim czasem ugryzienia i tym, że mało wiemy co nastąpi. Wiemy tylko, że ta ślina jest trująca, ale nie widomo jak to wszystko nastąpi. Jakieś antidotum? Nawet jeśli to jakie?
- Ja jestem za postrzałem, ale zrozumiem jak się na to nie zgodzicie. - wzrusza ramionami Larissa.
- Najlepiej chyba będzie ją obserwować. - stwierdza Samuel.
- Może u Aarona coś znajdziemy. - dodaje.
Samuel na moje słowa kiwną głową.
- Użyjemy na niej ostateczne rozwiązanie jak będzie zagrażała innym. Jak narazie jest spokojnie. - rozkazuje brunet.
- Zamierzasz to ukrywać? - pyta blondynka. - Mi to wszystko jedno, ale ludzie chyba powinni wiedzieć co się dzieje. - dodaje.
- Może to wywołać tylko panike. - wtrącam.
- Ale nie mogę ich okłamywać... Powiem. - mówi po chwili.
Pokiwaliśmy głową i to dało nam znać, że to wszystko o czym możemy pogadać. Obserwacja to chyba najlepsze rozwiązanie. Na pewno lepsze od śmierci. Może później coś wymyślimy. Wróciliśmy do reszty. Samuel od razu stanął na jakimś stole, a tym zwrócił wszystkich uwagę.
- Posłuchajcie mnie. - zaczyna. - Wystąpiły pewne komplikacje i razem z Kenanem i Larissą doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie was poinformować. - ludzie zaczeli szeptać. - Manowicie. Savanna została ugryziona przez BlackDog'a. Niestety bardzo mało wiemy o tym stworzeniu. Wiemy tylko, że jego ślina jest trująca. - nie dane mu było dokończyć.
- Trująca?! - krzyknął jakiś typek.
- Proszę o ciszę. Dajcie mu dokończyć. - uspokajam ich.
- Dzięki Kenan. - zwrócił się do mnie. - Razem z Kenanem i Larissa stwierdziliśmy, że będziemy Savenne obserwować. Nie wiemy jak będzie się zachowywała, ani nie znamy możliwości do zrobienia antidotum. Ale nie musicie się martwić. Jeśli Savanna będzie zagrażała waszemu życiu... Będziemy gotowi ją zabić. - dodaje ciszej.
Ludzie wydali z siebie dźwięk szoku. Po rannej widać, że jest gotowa na taką opcje. Jednakże Leon chyba najbardziej to przeżywa. Postanowiłem do niego podejść, ale pewna osoba sprawiła, że zatrzymałem się, kiedy wstawałem.
- To wszystko wina Savanny. Mogła powiedzieć, że coś jest nie tak, a nie ukrywała to przed nami. - burczy Ivo krzyżujące ręcę.
Postanowiłem go zignorować i kontynuowałem drogę. Samuel już zaczął z nim rozmawiać. Nie chcę się w to mieszać. Będąc obok Leona i Savanny dopiero teraz zauważyłem przybitą minę chłopaka.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo Dragon
FantasyTrzecia część z serii Dzierżycielka Diablo. On został pokonany. Larissa musi zmierzyć się z kolejnym zadaniem. Tym razem nie jest sama. Wraz z resztą chcę wrócić do swych towarzyszy. Jednak na tle ich przygody czai się mrok i cierpienie... Czy Dzier...