Kenan:
Minęło kilka minut. Daphne dalej próbuje porozmawiać z Foxym, ale demon nie ma zamiaru odpowiedzieć. Nie rozumiem dlaczego. W pewnym momencie zobaczyłem jak Larissa wróciła. Trzyma w dłoniach trzy puszki pepsi. Zamarszczyłem brwi na ilość trunków, ale szybko zrozumiałem po co ich, aż tyle. Blondynka rzuciła mi jedną puszkę. Ledwo udało mi się ją złapać. Mając ją w rękach spojrzałem zdziwiony na dziewczyne. Puściła mi oczko z lekkim uśmiechem. Zaśmiałem się i najciszej jak się dało otworzyłem puszke.
- I jak ci idzie? - pyta Larissa robiąc to samo co ja.
- Nic. Nie chcę rozmawiać. - wzdycha Daphne.
Starsza dzierżycielka usiadła przed pluszakiem i dzięki temu widzi obie postacie.
- Niestety demony czasami są gorsze od dzieci. Mimo, że żyją o wiele dłużej niż my to tak jedną z wielku ich zachowań jest foch. - śmieje się popijając trunek.
- Zdarzało się, że pan Diablo tak robił? - pyta.
- I to ile razy. Do dziś nie znam niektórych przyczyn. - prycha podając jej picie. - Musisz go jakoś zrozumieć. - dodaje.
- Pewnie jest zły bo samookaleczałam się. - stwierdza cicho.
- I już znasz przyczyne. - mówi.
- Ale ja nie chcę go przepraszać. - wtrąca głośniej.
- I bardzo dobrze. Musisz też pamiętać, że masz swoje zdanie. - pokazała zęby.
Mała pokiwała głową i znów spojrzała na pluszaka. Najwidoczniej demomy lubią się fochać i przestać rozmawiać z dzierżycielem. To zabawne. Zwłaszcza, że przez stereotypy są uważane za krwiożercze bestie. Mogę stwierdzić, że demony zachowują się jak ludzie. Każdy z nich ma osobiste cechy.
- Jak mogę z nim porozmawiać? - pyta mała.
- Domyśl się. - chichra.
- Caroline często tak mówi jak jest zła na Safala. - śmieje się.
Sam zaśmiałem się pod nosem. Przypomniałem sobie kilka owych scen.
- A ten niezbyt wie o co chodzi. - odzywa się lis.
Głos Foxiego jest bardzo... chrypkowaty? Ciężko go zrozumieć przy niektórych słowach. Ciekawostką też jest to, że kiedy demon mówi pluszak otwiera swój pyszczek.
- W końcu się odezwałeś. - wzdycha Daphne.
- Bo jestem na ciebie zły. - burczy.
- Ty jesteś zły? To ja powinnam być wściekła! Zabiłeś.... - nie dokończyła.
- Skąd miałem wiedzieć, że tak to się stanie! Nie wiem co robie źle. - usłyszałem smutek w jego głosie.
- I dlatego tutaj jestem. - wtrąca Larissa. - Jako tako nie miałeś wcześniej dzierżyciela i niezbyt wiesz jak działają ludzie. - popija trunek.
- Im więcej wybranków, tym bardziej ich rozumiesz. - odzywa się Diablo.
Cały trening polegał na dialogu. Foxy opowiadał co czuł jak zakochał się w Daphne i wiele więcej. Rozmowa między nimi się kleiła i bardzo często mała dzierżycielka pokazywała swoje białe ząbki. Pod koniec treningu ewakuowałem się z sali. Nie chcę żeby mała mnie zauważyła. Tylko by się zestresowała. Idąc wzdłuż korytarza wpadłem na postać, której bym się nigdy nie spodziewał. Logan idzie przede mną ze spuszczoną głową. Wygląda na nie wyspanego. Domyślam się, że nie spał całą noc i użalał się nad sobą. Stanąłem przed nim i skrzyżowałem ręce. Nie mam zamiaru odezwać się jako pierwszy. Będę stał tak długo i wpatrywał się w szatyna, aż coś powie. Logan zatrzymał się, ale nie spojrzał na mnie. Stoimi w ciszy przez dobre 5 minut.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo Dragon
FantasyTrzecia część z serii Dzierżycielka Diablo. On został pokonany. Larissa musi zmierzyć się z kolejnym zadaniem. Tym razem nie jest sama. Wraz z resztą chcę wrócić do swych towarzyszy. Jednak na tle ich przygody czai się mrok i cierpienie... Czy Dzier...