Neil:
- Czupakabra? - powtarzam słowa dziewczyny. - Coś więcej o niej wiesz? - pytam.
- To stworzenie nęka moją rodzinę bardzo długo. Nawet przed Zarazą krążyły o niej plotki, ale dopiero w czasie apokalipsy się pokazała. - złapała za szklanke ciepłej herbaty, po czym wzieła duży łyk. - Mój dziadek podobno został przez nią zaatakowany. Babcia była przy swoim mężu i widziała na własne oczy jak ta bestia zarszarpuje dziadka. - opowiada z bólem w głosie.
- I potem przestała mówić? - dopytuje.
- Tata twierdzi, że to przez śmierć dziadka, ale ja uważam, że w zachowaniu babci jest jakaś tajemnica. - mówi biorąc kolejny łyk.
- Jaka tajemnica? - łapię temat.
- Nie wiem do końca, ale na pewno babcia nie przestała mówić z byle jakiego powodu. - oznajmia.
- No dobra, ale co wiesz jeszcze o Czupakabrze? Jak się zachowuje? Kiedy do was przychodzi? Dlaczego tutaj przychodzi? - zadałem jej serie pytań.
Widzę, że dziewczyna zastanawia się nad odpowiedzią. Czekając wziąłem ciepły trunek do ręki i napiłem się.
- Z tego co udało nam się zauważyć, Czupakabra funkcjonuje w nocy. Generalnie chodzi na 4 łapach, ale kiedy chcę być straszniejsza staje na tylnich. Jej przysmak to owce, ale zdarza się, że zjada kury. Konia nigdy nie zaatakowała, a krowy próbowała. - informuje.
- Jak to próbowała? - przerywam jej.
- Pewnego dnia zauważyliśmy, że kilka krów ma na swoim ciele niezbyt głębokie rany. Stwierdziliśmy, że to jej sprawka. - naprostowała.
- Nachodzi was bo ma tutaj jedzenie. - stwierdzam. - Mówiłaś, że przychodzi tutaj tylko w nocy, więc jak zrobiła ci tą rane? - marszcze brwi.
- Szłam do wioski i mnie zaatakowała. Była w pobliżu. Podejrzewam, że spała, a ja ją obudziłam. Ma bardzo dobry węch i słuch. - popija herbate.
- Ma jakieś słabe punkty? Zauważyliście coś? - próbuje wyciągnąć jakieś informacje.
- Nie próbowaliśmy z nią walczyć. Chowamy się w domu z nadzieją, że tutaj nie wejdzie. - mówi.
- I to źle! Musicie się jej postawić! - podniosłem głos, ale szybko go ściszyłem.
- Ale my nic nie możemy zrobić. Jesteśmy bezsilni. Musimy pogodzić się z tym, że nas nęka. - stwierdza dobitnie.
- Żartujesz sobie, tak? - pytam. - Idę do Larissy i oboje się jej pozbędziemy. - wstałem.
- Już wszystko mam. - usłyszałem głos blondynki.
Stoi w drzwiach prowadzących na korytarz i zapisuje informacje w notatniku.
- Czupakabra. - szepcze do siebie i zamyka czarny notes.
- W sam raz. - śmieje się.
- Co chcecie zrobić? To samobójstwo. - Lynn gwałtownie wstała patrząc na nas ze zmartwieniem.
- Akurat tak się składa, że damy sobie radę. - mówi dzierżycielka z uśmiechem.
Lynn spojrzała na mnie głośno wypuszczjąc powietrze. Jest bardzo zestresowana.
- Jestem uczniem Czarnej Wilczycy. - pokazuje palcem na Larisse. - Ona ma świetne doświadczenia z największymy bestiami stąpającymi na tym świecie, a ja ucze się tego wszystkiego. Nic nam nie będzie, a poza tym... - położyłem jej rękę na ramieniu. - Tak spłacimy wam waszą gościne. - dodaje.
CZYTASZ
Dzierżycielka Diablo Dragon
FantasyTrzecia część z serii Dzierżycielka Diablo. On został pokonany. Larissa musi zmierzyć się z kolejnym zadaniem. Tym razem nie jest sama. Wraz z resztą chcę wrócić do swych towarzyszy. Jednak na tle ich przygody czai się mrok i cierpienie... Czy Dzier...