Rozdział 31 - "Jestem uczniem Czarnej Wilczycy"

1.1K 66 1
                                    

Neil:

- Czupakabra? - powtarzam słowa dziewczyny. - Coś więcej o niej wiesz? - pytam.

- To stworzenie nęka moją rodzinę bardzo długo. Nawet przed Zarazą krążyły o niej plotki, ale dopiero w czasie apokalipsy się pokazała. - złapała za szklanke ciepłej herbaty, po czym wzieła duży łyk. - Mój dziadek podobno został przez nią zaatakowany. Babcia była przy swoim mężu i widziała na własne oczy jak ta bestia zarszarpuje dziadka. - opowiada z bólem w głosie.

- I potem przestała mówić? - dopytuje.

- Tata twierdzi, że to przez śmierć dziadka, ale ja uważam, że w zachowaniu babci jest jakaś tajemnica. - mówi biorąc kolejny łyk.

- Jaka tajemnica? - łapię temat.

- Nie wiem do końca, ale na pewno babcia nie przestała mówić z byle jakiego powodu. - oznajmia.

- No dobra, ale co wiesz jeszcze o Czupakabrze? Jak się zachowuje? Kiedy do was przychodzi? Dlaczego tutaj przychodzi? - zadałem jej serie pytań.

Widzę, że dziewczyna zastanawia się nad odpowiedzią. Czekając wziąłem ciepły trunek do ręki i napiłem się.

- Z tego co udało nam się zauważyć, Czupakabra funkcjonuje w nocy. Generalnie chodzi na 4 łapach, ale kiedy chcę być straszniejsza staje na tylnich. Jej przysmak to owce, ale zdarza się, że zjada kury. Konia nigdy nie zaatakowała, a krowy próbowała. - informuje.

- Jak to próbowała? - przerywam jej.

- Pewnego dnia zauważyliśmy, że kilka krów ma na swoim ciele niezbyt głębokie rany. Stwierdziliśmy, że to jej sprawka. - naprostowała.

- Nachodzi was bo ma tutaj jedzenie. - stwierdzam. - Mówiłaś, że przychodzi tutaj tylko w nocy, więc jak zrobiła ci tą rane? - marszcze brwi.

- Szłam do wioski i mnie zaatakowała. Była w pobliżu. Podejrzewam, że spała, a ja ją obudziłam. Ma bardzo dobry węch i słuch. - popija herbate.

- Ma jakieś słabe punkty? Zauważyliście coś? - próbuje wyciągnąć jakieś informacje.

- Nie próbowaliśmy z nią walczyć. Chowamy się w domu z nadzieją, że tutaj nie wejdzie. - mówi.

- I to źle! Musicie się jej postawić! - podniosłem głos, ale szybko go ściszyłem.

- Ale my nic nie możemy zrobić. Jesteśmy bezsilni. Musimy pogodzić się z tym, że nas nęka. - stwierdza dobitnie.

- Żartujesz sobie, tak? - pytam. - Idę do Larissy i oboje się jej pozbędziemy. - wstałem.

- Już wszystko mam. - usłyszałem głos blondynki.

Stoi w drzwiach prowadzących na korytarz i zapisuje informacje w notatniku.

- Czupakabra. - szepcze do siebie i zamyka czarny notes.

- W sam raz. - śmieje się.

- Co chcecie zrobić? To samobójstwo. - Lynn gwałtownie wstała patrząc na nas ze zmartwieniem.

- Akurat tak się składa, że damy sobie radę. - mówi dzierżycielka z uśmiechem.

Lynn spojrzała na mnie głośno wypuszczjąc powietrze. Jest bardzo zestresowana.

- Jestem uczniem Czarnej Wilczycy. - pokazuje palcem na Larisse. - Ona ma świetne doświadczenia z największymy bestiami stąpającymi na tym świecie, a ja ucze się tego wszystkiego. Nic nam nie będzie, a poza tym... - położyłem jej rękę na ramieniu. - Tak spłacimy wam waszą gościne. - dodaje.

Dzierżycielka Diablo DragonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz