FOREVER [24]

6K 377 458
                                    

Nazajutrz rano Chan informuje nas, że ponownie nagrywamy Street Version video, tym razem do Question. Znowu mieliśmy podzielić się na grupki. Wraz z Minho uzgodniliśmy, że idziemy razem, tylko we dwoje. Chanowi nie za bardzo spodobał się ten pomysł. Patrzył na nas ze zniesmaczoną miną. Co najmniej z pół godziny doktoryzował się nad tym co zrobić. "Dobra, możecie iść razem, ale obydwoje wysmarujcie sobie szyję podkładem do twarzy i najlepiej ubierzcie golfy" - zdecydował w końcu.
Nagrywać mieliśmy w parku, gdzie nie ma wielu ludzi do południa i jest dużo miejsca. Minho jak najszybciej chciał się ulotnić od chłopaków. Wydawał się być napięty i zestresowany. Nie wiedziałem jednak dlaczego. Uspokoił się dopiero, gdy byliśmy już na miejscu i Chan pozwolił nam się rozejść. Kazał nam przyjść w umówione miejsce dopiero za godzinę.
Czeka mnie godzina z Minho sam na sam.
Tylko ja i on.
Marzenie.
Na prawdę ciężko jest znaleźć chociażby chwilę tylko we dwoje, gdy mieszkasz pod jednym dachem z 7 innymi chłopami. Nie mówiąc już o czasie tylko dla siebie...
W domu Stray Kids nie istnieje coś takiego.
Idziemy z Minho wzdłuż alejek parku. Chłopak nie odzywa się do mnie. Rozgląda się dookoła, wydaje się być smutny. Boli mnie ten widok. Boli mnie, gdy nie widzę tego ślicznego uśmiechu, który tak często gości na jego twarzy.

- Minho, kochanie... - zaczynam.

Chłopak spogląda na mnie.

- Coś... Się stało?

- Wszystko w porządku? - pytam.

- Taaa... - czuję jak chłopak bierze mnie za rękę. Wzdrygam się. - Naszły mnie czarne myśli i tyle...

Mija nas młoda para z dzieckiem. Wgapiają się posępnie w nasze splecione ze sobą dłonie.
Nie możemy trzymać się za ręce publicznie.
Ani przytulać.
Ani całować.
Nie powinnyśmy się nawet dotykać.
Odruchowo wyrywam rękę z uścisku Minho. Chłopak patrzy na mnie zdziwiony i urażony. Wzdycha, po czym mówi :

- Chyba o tym samym myślimy.

- Nie rozumiem...

- O tym właśnie myślałem. O tym, jak bardzo nienawidzę tego spierdolonego świata, że nie mogę nawet trzymać swojego chłopaka za rękę, gdy idziemy ulicą.

Również wzdycham.

- Moglibyśmy, gdybyśmy nadal byli w Stanach. Tam ludzie mają wyjebane, z resztą są tolerancyjni w chuj.

- Nienawidzę Korei. Nienawidzę tego pierdolonego kraju. Ba! Nawet powiedziałbym, że całego zasranego kontynentu. - mówi.

Wzdycham. Nie wiem jak mogę go pocieszyć. Nie jestem w stanie nic zrobić. Nawet jeśli w końcu homoseksualizm zostałby zaakceptowany, to zawsze znajdą się tacy, co będą na to patrzeć jak na jakąś obrzydliwą chorobę. Ludzie chyba nigdy nie zrozumieją, że miłość istnieje, nie tylko pomiędzy mężczyzną, a kobietą. Nie wydaje mi się, żeby jakakolwiek laska na tym świecie, mogłaby dać mi tak duże szczęście i miłość jak Minho.
On jest tym jedynym.
To z nim chcę być do końca życia.
Nie umiem sobie wyobrazić życia u boku kogoś innego. Mój mózg nie potrafi przetworzyć takiej wizji.
Kim byłbym bez niego?
To on sprawia, że budzę się rano i uśmiecham się od ucha do ucha, wiedząc, że będę mógł się z nim zobaczyć.
Usłyszeć jego głos.
Obserwować jak wspaniale tańczy.
To on daje mi inspiracje na pisanie piosenek. Może nie są stricte o miłości, ale moje uczucia do niego, motywują mnie do pracy.
Do życia.
Gdyby nie on, nie byłbym teraz z chłopakami.
Nie byłbym częścią Stray Kids.
Bez niego wyleciałbym z programu na zbity pysk i nigdy nie zadebiutował. Bez niego byłbym nikim.
Zwykłym dzieciakiem z osiedla, chodzącym do szkoły i dostającym lanie od rodziców za każdą złą ocenę. Byłym zerem.
Totalnym gównem.

WHY NOT? || minsung [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz