TOO LATE [41]

3.7K 302 515
                                    

Podczas Fansign-u, ponownie zostajemy rozdzieleni z Minho. Nie narzekam. Rano, celowo  próbowałem go unikać. Nie mam ochoty z nim rozmawiać. Wkurzył mnie swoimi głupimi żartami i komentarzami z zeszłej nocy. Chciałbym jednak mieć na niego oko. Na wszelki wypadek. Wiem, że Chan się nim zajmie i nic mu nie będzie. Ufam Chanowi. To nie o to chodzi. Chcę go widzieć, żeby mieć sto procent pewności, że jest bezpieczny...
Ah, Jisung, przesadzasz. Nie mu nie będzie. Miej trochę więcej wiary w Chana.
I tak nie jestem w stanie go dostrzec z drugiego końca, długiego stołu. Głowy chłopaków totalnie mi go zasłaniają. Czuję czyjeś palce na swoim nadgarstku. Odwracam się w stronę Felixa, siedzącego obok mnie. Blondyn uśmiecha się pogodnie.

- Nie masz się czym martwić. - zapewnia mnie. - To już ostatni dzień. Minho siedzi obok Chana, wszystko jest pod kontrolą. 

- Mam nadzieję. - wzdycham. - Dzięki, stary.

Wymieniamy spojrzenia. Felix jest takim cudownym kumplem. Zawsze można na niego liczyć. Jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Zawsze jest skłonny do pomocy i nie olewa innych. Oprócz tego jest świetnym słuchaczem. Można mu się wygadać, a w dodatku poprosić o radę. Jestem mu na prawdę wdzięczny. Gdyby nie on - nie zaszedłbym tak daleko.
W sumie nie chodzi tylko o Felixa. Wydaje mi się, że gdyby nie cała nasza dziewiątka, to żaden z nas nie byłby teraz sławny. W pewnym sensie wszyscy zależymy od siebie nawzajem.
W dodatku, gdyby nie oni, to nigdy nie poznałbym Minho. Nigdy nie miałbym tak świetnego chłopaka.
Gdyby nie ta ósemka zjebów - nigdy nie byłbym szczęśliwy.
Zdychałbym teraz z samotności i depresji.
Smutne. 

Nerwowo rozglądam się po sali. Staram się mieć "oczy dookoła głowy", gdy podchodzi do mnie jedna z fanek. Próbuję się rozdwoić. Słucham co ma mi do powiedzenia, utrzymuję kontakt wzrokowy, lecz co jakiś czas spoglądam w stronę tłumu, wypatrując kogoś podejrzanego. Nikt jednak nie przyciąga mojej uwagi. Staram się dokładnie obserwować wszystkich. Każdą twarz, każdy ruch, każdy ubiór.
Nadal nic.
To chyba dobrze...
Prawda?

Jisung, wszystko jest pod kontrolą.
Zaufaj Felixowi.
Jesteście bezpieczni.
Nic wam nie będzie...

Wzdycham, próbując się uspokoić, gdy podchodzi do mnie kolejna z fanek. Staram się nie okazywać swojego zdenerwowania.

- Han-oppa, czy wszystko w porządku? - pyta mnie czarnowłosa dziewczyna.

- Tak, dlaczego pytasz?

- Wydajesz się być taki spięty.

- To nic takiego. - macham ręką. - Zmęczenie i tyle.

Dziewczyna posyła mi smutny uśmiech.

- Musisz odpocząć, oppa. Potrzebujesz wakacji. - mówi, biorąc mnie za dłoń. - Dbaj o siebie!

- Dziękuję. Nie martw się. - uśmiecham się do niej.

Dziewczyna macha mi na pożegnanie i podchodzi do Seungmina, który siedzi po mojej lewej.
Podchodzi do mnie kolejna osoba. Zajęty rozmowami z fanami, kompletnie zapomniałem, że muszę przecież mieć oczy szeroko otwarte. Wiem jednak, że nie jestem sam. Jestem pewien, że gdyby chłopaki zauważyli coś podejrzanego - od razu by mi powiedzieli.
Stres całkowicie ze mnie spływa. Fani sprawili, że już niczym się nie martwię.
Jest dobrze, na prawdę dobrze.

- Czy mówił Ci już ktoś jakie masz fajne policzki? - mówi do mnie kolejna fanka.

- Zdarzyło się. - śmieję się.

- To się nie dziwię, bo są świetne!

Ponownie się śmieję.

- To urocze, że tak uważasz.

WHY NOT? || minsung [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz