TOGETHER [21]

5.9K 409 272
                                    

- H-hyung... - jąkam się, gdy Minho zakłada na siebie koszulkę. - C-co... Teraz robimy?

Chłopak patrzy na mnie, wpychając t-shirt do spodni. Poprawia je, wzdycha, po czym mówi:

- Wrócę do nich pierwszy. Odczekaj 5 minut i przyjdź.

Minho przekręca zamek w drzwiach. Zanim naciska na klamkę, łapię go za rękę, powstrzymując przed wyjściem.

- Czekaj! - głos mi się łamie z nerwów. - A co z tym?

Przejeżdżam palcami po wielkich, czerwonych malinkach na szyi chłopaka. Minho przegląda się w lustrze, który wisi nad umywalką.

- Kurwa... - burczy. - Musiałeś mnie tak zmasakrować?

- Przepraszam... - jestem przerażony.

- Nie masz za co... Sam nie wyglądasz najlepiej.

Mimowolnie przejeżdżam dłonią po szyi.

- Dobra, idę. - wzdycha chłopak, po czym wychodzi.

Zamykam drzwi na klucz, aby nikt tu nie wszedł. Staję przed lustrem i oblewa mnie fala zimnego potu, gdy widzę masę bordowych, wielkich plam na mojej szyi i obojczykach.
Kurwa.
Zaczynam panikować.
Dlaczego to zrobiłem?
Ale jestem głupi, teraz wszyscy się dowiedzą.
Jesteśmy w dupie.
Jisung, ale z ciebie napalona świnia.
Nie moja wina, że Minho jest taki pociągający.
Sam się prosi za każdym razem, gdy go widzę.
Jak to zasłonić?
Podciągam kołnierzyk bluzki, próbując zasłonić ślady, po ustach Minho.
Moje starania idą jednak na próżno. Kołnierzyk jest zbyt głęboki i materiał zsuwa mi się z szyi.
Kurwa.
Kurwa.
Kurwa...
Zaraz zwariuję.
Już czuję na sobie wzrok chłopaków, gdy wrócę do nich.
Nie chcę tam iść, a z drugiej strony nie wytrzymam tu dłużej.
Nie mam czym oddychać.
Robi mi się duszno.
Tlenu, kurwa tlenu.

Przekręcam zamek w drzwiach i otwieram je. Nie mogę tu siedzieć tak długo. Idę korytarzem, wzdłuż siedzeń innych ludzi. Czuję na sobie spojrzenia pasażerów. Ludzie patrzą z niesmakiem na moją szyję.
Kurwa, jest gorzej, niż myślałem.
Podchodzę do naszych miejsc. Oblewam się zimnym potem, gdy chłopaki wgapiają się we mnie jak w kosmitę. Oczy Jeongina dosłownie wychodzą mu z orbit. Chan i Woojin świdrują mnie wzrokiem. Hyunjin chichocze cicho. Felix wygląda jakby chciał na mnie nie patrzeć, ale nie może się powstrzymać. Seungmin udaje, że śpi, a Changbin obdarza mnie krótkim spojrzeniem, po czym odwraca wzrok ze zniesmaczoną miną.
Wsuwam się między siedzeniami Hyunjina, Felixa i Minho i (nie odzywając się, ani słowem) zajmuję swoje miejsce.

- Wszystko w porządku? - szepcze Minho wprost do mojego ucha.

Kiwam głową w odpowiedzi.
Nadal słyszę cichy chichot Hyunjina, lecz go ignoruję. Minho jednak nie wytrzymuje i odzywa się w stronę chłopaka.

- Zamkniesz ryj?

- No co? - śmieje się Hyunjin.

- Zaraz zrobię Ci krzywdę, przysięgam... - grozi mu Minho.

- Przecież nic nie robię...

- Hyunjin, cicho bądź, proszę. - mruczy Felix.

Hyunjin posyła rudzielcowi spojrzenie pełne wrogości. Felix nie patrzy na niego. Wgapia się posępnie w swoje kolana.

- Daj im spokój... - mówi bardzo cicho i powoli, jakby bolało go każde słowo, które kieruje do Hyunjina. - Przynajmniej im pozwól na szczęście...

Hyunjin prycha pogardliwie.

- Dobra. - mówi. - Nie będę wam już dogryzał, bo znowu się na mnie obydwoje obrazicie. Nie chcę się kłócić.

WHY NOT? || minsung [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz