Piknik

2.9K 122 116
                                    

Kolejnego poranka była sobota i po raz pierwszy od wielu tygodni Harry nie pokazał się na porannym biegu. Zaspał, ku zaskoczeniu Ginny. Ron powiedział jej, że Harry spał tak głęboko, że nie chciał mu przeszkadzać. Zaczęła się martwić dopiero gdy wróciła ze śniadania i wciąż nie było śladu Harry'ego. Weszła do dormitoriów. Harry leżał na swoim łóżku i spał spokojnie. Nachyliła się i delikatnie musnęła swoimi ustami o jego usta. Harry drgnął lekko, więc zrobiła to ponownie. Otworzył oczy i spojrzał na nią sennie.

- Dzień dobry, kochanie, dobrze spałeś?

- To całkiem przyjemny sposób na pobudkę. Chyba zarzucę budzik na rzecz twojej metody. I tak, już od dawna nie spało mi się tak dobrze. Wydaje mi się, że ma to coś wspólnego z moją zmianą w Skrzydło wczoraj wieczorem.

Spojrzała na niego z uczuciem. Był mocno rozespany, ale od wielu tygodni nie wyglądał tak zdrowo. Uśmiechnęła się figlarnie.

- No to wyskakuj z łóżka, śpiochu. Już dawno po śniadaniu, ale Zgredek ma nam przygotować koszyk z jedzeniem na drugie śniadanie. Parvati powiedziała mi o świetnym miejscu na piknik nad jeziorem. Jest miłe ciche i odosobnione.

Podkreśliła ostatnie słowo i spojrzała na niego sugestywnie. Wciągnęła mocno powietrze, podkreślając pewne swoje walory i z satysfakcją patrzyła, jak Harry wbija spojrzenie w te walory. Harry zarumienił się i powiedział, że musi wziąć prysznic i spotkają się w pokoju wspólnym.

Niedługo potem para siedziała nad brzegiem jeziora, a duży głaz osłaniał ich od strony szkoły. Był jeden z tych idealnych wiosennych dni: słoneczny, niezbyt chłodny, ale i nie za ciepły. Ginny ubrała ładną bluzkę w kwiatowe wzory, rozpiętą pod szyją oraz pasującą spódnicę, która wydawała się nieco za krótka. Harry z trudem skupiał się na jedzeniu, bo spódnica podjeżdżała coraz wyżej, pokazując coraz więcej ciała.

Ginny roześmiała się i pomyślała: Naprawdę go rozpraszam. Oj, panie „Ratujący Świat" Potter, to część mojego wspaniałego planu! Nie sądzę, byś miał coś przeciwko, ale naprawdę jesteś zupełnie niedoświadczony. Na cóż, ja też, ale przynajmniej wiem, jak podgrzać atmosferę!

Harry nie był do końca pewny co Ginny zaplanowała na ten dzień. Ale z jakiegoś powodu spojrzenia, które mu rzucała, wytrącały go z równowagi. Zupełnie jakby była drapieżnikiem skradającym się ku swojej ofierze. Ginny nachyliła się do niego, a bluzka odsunęła się od jej ciała. Rozpięte guziki zademonstrowały mu widok, którego nigdy wcześniej nie widział.

- Czyżbyś się denerwował, panie Potter? – spytała cicho.

Harry oderwał oczy od bluzki ukazującej wspaniałe wnętrze i niepewnie skinął głową.

Czas dopaść ofiarę, panie Super-Czarodzieju. Możesz straszyć Toma Riddle'a, ale ja się ciebie nie boję. Jesteś już mój!

Przysunęła się bliżej i zaczęła go całować. Pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Wsunęła dłonie pod jego koszulę. Harry'emu kręciło się w głowie. Niezdolny do racjonalnego myślenia zaczął naśladować ruchy jej dłoni. Jej usta oderwały się od jego twarzy i przeszły na jego szyję. Zmysły Harry'ego zawirowały, a w jego wnętrzu wybuchnął płomień. Przyciągnął ją gwałtownie do siebie i trzymał mocno, całując jakby chciał dostać się do jej duszy. Nie mógł się nią nacieszyć, a jego dłonie wędrowały po jej plecach pod bluzką. Całował i przygryzał jej szyję, a jedna z jego dłoni zawędrowała na przód jej ciała, ciesząc się niezwykłą miękkością jej skóry. Potem prześliznęła się na jej pierś. Harry był w raju. Nigdy nie czuł czegoś takiego.

Nagle zorientował się czego dotyka. Drgnął i wypuścił ją, odsuwając się od niej gwałtownie.

Ginny upadła na trawę. Spojrzała na niego jednocześnie zła i zaniepokojona. A już było tak dobrze! Harry siedział kilka kroków od niej i wyglądał na przerażonego.

Armia Dumbledora Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz