Hogwart, początek ferii bożonarodzeniowych
Harry Potter czekał niecierpliwie w pokoju wspólnym Gryffindoru na swoich przyjaciół. Skrzaty domowe zabrały już kufry tych uczniów, którzy na święta udawali się do domu.
Dom. To słowo miało dziś nabrać dla niego nowego znaczenia. Po szesnastu latach wreszcie udawał się do miejsca, gdzie mieszkała rodzina, która go chce i kocha. Uśmiechnął się słabo, to wszystko było dla niego zupełną nowością.
Powiedzieć, że Harry był zmęczony, to jak nic nie powiedzieć. Zeszłej nocy dokonał czegoś, co niewiele osób na świecie mogłoby powtórzyć. Był tym kompletnie wyczerpany. Usłyszał dźwięk. Drzwi do pokoju wspólnego stanęły otworem w tym samym momencie, w którym Ron i dziewczęta zeszli z dormitoriów.
Do pokoju wspólnego weszły profesor Serena Snape i profesor McGonagall. Serena wyglądała, jakby przepłakała większość nocy. Wyglądała równie kiepsko, jak Harry się czuł, ale z drugiej strony młody mężczyzna był pewien, że nie wygląda dużo lepiej.
Serena mocno uściskała Harry'ego, jednocześnie szepcząc mu na ucho gorące podziękowania. Harry się zarumienił, a jego przyjaciele patrzyli w milczeniu. Podczas śniadania Harry opowiedział im o tym, co zrobił w nocy.
- Panie Potter, rozmawiałam z dyrektorem o tym co zaszło i powiedział mi, że zamierza wnioskować do Rady Nadzorczej o przyznanie panu specjalnej nagrody za zasługi dla Hogwartu – odezwała się profesor McGonagall. – Zgadzam się z nim. To, co zrobił pan zeszłej nocy jest godne prawdziwego Gryfona i żadne punkty nie wynagrodzą tego odpowiednio…
Harry lekko się skrzywił. Tom Riddle również otrzymał kiedyś podobną nagrodę. Paralele między nim i Tomem Riddle stawały się coraz bardziej niepokojące.
- Mam nadzieję, że znajdzie pan trochę czasu na odpoczynek podczas tych świąt, panie Potter. Na pewno go pan potrzebuje. Powozy na stację wkrótce przyjadą. Proponuję, żeby zszedł pan razem z przyjaciółmi do Holu Wejściowego.
- Dziękuję, pani profesor. Życzę obu paniom wesołych świąt – odpowiedział.
Biuro dyrektora, Hogwart
Albus Dumbledore oparł się wygodnie na krześle i zamyślił nad wydarzeniami z ubiegłej nocy. Wszystko ułożyło się niemal dokładnie tak, jak Harry przewidział, z jednym wyjątkiem: trzecim głosem. Albus rozważył wszystkie możliwości i pozostała mu tylko jedna logiczna konkluzja. Trzeci głos należał do Voldemorta. A jeśli była to prawda, to możliwe, że Harry zadał wrogowi w nocy potężny cios.
Albus zachichotał na to wspomnienie. Oczywiście, musiało to być bolesna i przerażające dla wszystkich w to zaangażowanych, ale, i musiał to przyznać, nie byłoby to możliwe, gdyby Harry nie zaczął na swój sposób kochać niegdyś znienawidzonego nauczyciela i jego żonę. Uśmiechnął się szeroko, nie mogąc się doczekać, aż będzie mógł wstrząsnąć tą wiadomością swojego permanentnie skrzywionego nauczyciela Obrony. Czasami tak zabawnie było podroczyć się z Severusem!
Fawkes siedział na grzędzie za Dumbledorem nasłuchując myśli swojego ludzkiego przyjaciela. Z tego co zrozumiał z myśli Albusa, pisklak zadał w nocy potężne uderzenie siłom ciemności. Nastroszył z dumą pióra i pomyślał: Zawsze wiedziałem, że będą z niego feniksy.
Ekspres Hogwart, kilka godzin później
Harry, Ginny, Ron, Hermiona i Luna dzielili jeden przedział w pociągu w drodze na stację King's Cross. Ginny otoczyła swojego chłopaka ramieniem, a on oparł się o nią i spał spokojnie. Trudno było o sytuację mniej przypominającą poprzednią dramatyczną podróż.
CZYTASZ
Armia Dumbledora
Fiksi PenggemarOPOWIADANIE NIE JEST MOJE! JA JE TYLKO UDOSTĘPNIŁAM! Harry Potter przybywa na Privet Drive po śmierci Syriusza. Nie jest mu łatwo. Co stanie się z młodym czarodziejem? Czy odnajdzie miłość i szczęście? Co będzie z jego przyjaciółmi? Dowiecie się wła...