Wieża Gryffindora, Sypialnie Dziewcząt

2.4K 114 27
                                    

Później, tego samego wieczoru, Hermiona usiadła na łóżku Ginny. Ginny uniosła głowę znad malowanych właśnie paznokci u stóp.

- Co tam, Mionko?

- Ginny, o co chodzi z tym notatnikiem Harry'ego? Wrócił z tego spotkania z profesorami Snape i był jednocześnie koszmarnie zawstydzony, przestraszony, zadowolony z siebie i widać było po nim ulgę. Co jest tak ważnego w tym notatniku?

Ginny przez moment milczała, ale w końcu odpowiedziała:

- W ostatni piątek wieczorem wśliznęłam się do Pokoju Życzeń szukając Harry'ego. Myślałam, że znowu trenuje. Ale nie. Siedział przy stole otoczony książkami. Przekopywał się przez jakąś bardzo starą książkę i pisał w tym notatniku. Nie widziałam zbyt wiele z tej książki, Mionko, ale to co udało mi się zobaczyć było tak dalece powyżej mojego poziomu, że ledwo rozumiałam co trzecie słowo. Badał Zaklęcie Proteusza i najwyraźniej doszedł do jakiejś przełomowej konkluzji. Wymyślił jak wpłynąć na tą szczególną więź.

Nie mogła powstrzymać nuty dumy, która zakradła się do jej głosu.

Hermiona była zdumiona. Harry dokonał jakiegoś przełomu? No dobra, to nie było wobec niego w porządku. Po prostu nigdy nie wykazywał specjalnej ochoty do jakichkolwiek badań. Zamyśliła się tak mocno, że przez dłuższy czas nie zorientowała się, ze Ginny umilkła i patrzy na nią spode łba.

Hermiona położyła dłoń na ramieniu Ginny.

- Przepraszam. Po prostu zdziwiło mnie, ze Harry prowadzi jakieś badania. Jak myślisz, są szanse, że pozwoli mi na to spojrzeć?

Ginny zarumieniła się i odpowiedziała:

- Nie sądzę, byś miała jakiekolwiek. Jak powiedziałam, w tym notatniku było mnóstwo materiału, ale sporo było bardzo osobiste. Obawiam się, że będzie zbyt zawstydzony, by ci to pokazać – zachichotała i kontynuowała: - Nic mu na ten temat nie powiedziałam, ale na jednej ze stron, którą zauważyłam, powypisywał „Ginny Potter", raz za razem.

Hermiona spojrzała pytająco na przyjaciółkę. Ginny zarumieniła się, westchnęła i odpowiedziała:

- Nie, ale nie z powodu braku okazji czy ochoty z mojej strony. On po prostu chce, żeby nasz pierwszy raz był idealny.

Obie westchnęły.

Hermiona pogrążyła się w myślach. W czarodziejskim świecie ludzie z reguły pobierali się wcześniej. Tak naprawdę czekanie do połowy trzeciej dekady życia ze ślubem było nietypowe. Harry wiedział o tym, skoro zdawał sobie sprawę, że jego rodzice pobrali się zaraz po szkole. Zastanawiała się, czy ma pojęcie o niektórych innych aspektach czarodziejskiego świata.

Ginny zauważyła, że Hermiona przeszła w tryb głębokiego zamyślenia. Hermiona zauważyła jej spojrzenie i rzekła:

- Zastanawiam się po prostu ile Harry rozumie z naszego świata. Wiem, że mi niektóre czarodziejskie zwyczaje wydają się dziwne, jako że wychowali mnie mugolscy rodzice, ale Harry nie miał nawet tego. Może czas go dokształcić? – spytała z psotnym uśmiechem.

Biuro dyrektora Hogwartu, późny wieczór

Serena i Severus Snape oraz Minerva McGonagall weszli do gabinetu dyrektora i zajęli trzy krzesła stojące naprzeciwko jego biurka. Albus Dumbledore spojrzał na nich znad okularów. Ostatnio w jego oczach rzadko tańczyły ogniki.

- Ach, to miło, że przybyliście do mnie dziś wieczór. Poczęstujecie się cytrynowym dropsem?

Cała trójka odmówiła. I to by było na tyle, jeśli chodzi o wymianę uprzejmości, pomyślał Dumbledore. No dobrze, zobaczmy czym mnie tym razem zszokują.

- Więc co was dzisiaj do mnie sprowadza? Zapewne nie chodzi o wczorajszą kłótnię na boisku quidditcha? Z tego co wiem, Madam Pomfrey udało się odtworzyć brakujące kończyny pana Goyle'a?

Severus odchrząknął.

- Tak, dyrektorze, Goyle'owi nic nie będzie - odrzekł uprzejmie. – To nie jest powód naszej wizyty. Pojawiła się istotna kwestia, wymagająca twojej uwagi, a dotyczy ciebie i naszego pana Pottera.

- Ach – skomentował cicho Dumbledore.

- Minerva powiedziała mi, że zostałeś przekonany, że popełniłeś błąd – kontynuowała Severus – ale ważne, byś zaczął zmniejszać tą przepaść między wami. Zwłaszcza teraz. Pott… eee… Harry zademonstrował pewne niezwykłe umiejętności i przeprowadził niezwykle interesujące badania, które mogą się okazać bezcenne dla naszej strony. Wiem, że relacje między wami są bardzo napięte, ale czas iść dalej. Chciałbym zaproponować, byśmy spotkali się w czwórkę z Harrym w przyszłym tygodniu, gdy będziesz mógł przejrzeć jego badania. Zapewniam dyrektorze, że nie tylko jego badania są interesujące, ale nawet zwykłe notatki i szkice. I, niezależnie od tego jak bardzo nie chcę tego przyznawać, danie pannie Granger kopii notatnika, albo przynajmniej jego istotnych części i zaproszenie jej na to spotkanie, może nie być takim złym pomysłem.

Severus przerwał na moment, w końcu dodał:

- Można nawet dołączyć do tego profesora Flitwicka, bo to jego obszar specjalizacji. Ale zostawię to tobie do decyzji.

Albus oparł się wygodnie i przyjrzał się całej trójce. Zaskoczyło go, że Severus mówi o Harrym tak poufale i było mu nieco żal, bo wyglądało na to, że Severus zaczyna mieć z Harrym relacje podobne do tych, które sam ostatnio zrujnował.

- Chciałbym zasypać tą przepaść pomiędzy nami – powiedział na głos. – Merlin wie, jak głupio się zachowałem i nie jest to coś, z czego byłbym dumny. Niemal obawiam się kolejnego spotkania z nim. Zauważ, że nie odwiedziłem go podczas jego ostatniego pobytu w szpitalu. Nie jestem pewien jak w ogóle zacząć z nim rozmowę.

- Dyrektorze, czy mogę coś zaproponować? – odezwała się Serena.

Albus potaknął.

- Ostatnio mam sporo doświadczeń z upartymi mężczyznami, a Harry jest jednym z najbardziej upartych jakich miałam okazję poznać. Jeśli będziesz jedynie siedział i czekał, aż on do ciebie przyjdzie to się nie doczekasz. A jest to dla mnie ważne, zarówno z zawodowego jak i osobistego punktu widzenia. Jako nauczycielka Harry'ego wiem, że jego problemy należy leczyć małymi krokami. A jednym z nich jest zasypanie przepaści między wami. Badania Harry'ego będą miały też ogromny wpływ na moje życie prywatne, ale to efekt uboczny. Moją główną troską jest, by Harry wrócił do równowagi po przemocy psychicznej i fizycznej, której został poddany. Nie zamierzam tu rozdrapywać starych ran, moja konkluzja jest prosta. Harry potrzebuje zbudować poczucie własnej wartości, coś czego niestety bardzo mu brakuje i potrzebuje w tym twojej pomocy. Twoim zadaniem, najważniejszym zadaniem, jest dojrzenie Harry'ego w Harrym. Młodego człowieka, który dopiero uczy się co to znaczy kochać i być kochanym, nie Chłopca, Który Przeżył, ale Harry'ego, młodego mężczyzny, który niewiele wie o świecie poza tymi murami i ma z nim niewiele do czynienia. Harry opracował teorię i wszystkie praktyczne szczegóły na poziomie zdecydowanie przekraczającym to, czego uczy się w Hogwarcie. Ale ma tak mało wiary w siebie, że nie planował tego pokazywać nikomu. Natknęłam się na to przez zupełny przypadek.

Albus pokiwał z namysłem głową i powiedział:

- Sereno, mogę jedynie spróbować. Ustaw spotkanie na poniedziałek, a ja przeczytam jego notatnik przez weekend. Czy mogłabyś się też upewnić, że panna Granger dostanie kopię? Proponuję jednak, byśmy spotkali się gdzie indziej. Przyjście w to miejsce może być dla Harry'ego nieprzyjemne. Obawiam się, że ma niewiele miłych wspomnień związanych z tym biurem.

Armia Dumbledora Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz