Po trzydziestu minutach rozmowa na temat niskiej samooceny Harry'ego i najlepszych sposobów na pomoc zielonookiemu chłopakowi zaczęła zmierzać ku końcowi. Serena nalewała właśnie kolejną rundę herbaty, gdy energiczna odpowiedź Ginny na ostatnie pytanie jej matki sprawiła, że niemal wypuściła dzbanek z rąk.
- NIE MA MOWY! – wrzasnęła Ginny, zrywając się na równe nogi. – Nie mogę uwierzyć, że mogłaś o tym w ogóle pomyśleć, mamo! Harry następnym Voldemortem? Zwariowałaś?
- Ginny, uspokój się i wysłuchaj mnie! – powiedziała głośno jej matka. – Po wszystkim co Harry przeszedł byłoby mu łatwo…
- Łatwo? Co to za bzdury! – Ginny zaczęła chodzić tam i z powrotem. – Mamo, Voldemort zamordował jego rodziców! Harry zmierzył się już z Voldemortem cztery razy i nienawidzi wszystkiego do czego dąży to… to coś! Nie może patrzeć, jak komuś dzieje się krzywda. Naprawdę wierzysz, że on mógłby kogoś zamordować? Oszalałaś!
- Ginewro Weasley! Nie tym tonem, młoda damo! – odparła z naciskiem Molly. – Siadaj i posłuchaj mnie.
- Nie, mamo! Nic nie rozumiesz – zaoponowała jej córka. – Ale skąd miałabyś to wiedzieć – wymamrotała pod nosem. – Nie mogę wam tego powiedzieć, ale musicie wiedzieć. Obiecałam… chyba. Och, sama już nie wiem!
Stanęła i spojrzała spode łba na matkę.
- Ginny, o co chodzi? – spytała delikatnie Serena.
Ginny podskoczyła i obróciła się w jej stronę. Zupełnie zapomniała o nauczycielce.
Na Merlina, oni naprawdę myślą, że Harry może zrobić coś takiego. Harry następnym Voldemortem? Muszę wiedzieć, ale… Drogi Merlinie. Harry, wybacz!
- Muszę wam coś powiedzieć. Nie chcę, ale muszę. Więc obie musicie złożyć przysięgę czarodziejki, że nigdy nie ujawnicie niczego co wam powiem. Zrobicie to? – spytała stanowczo Ginny.
- Ginny, nie sądzę, by było to konieczne… - zaczęła jej matka.
- Ale jest, mamo. Naprawdę. A jeśli nie złożycie tej przysięgi to gówno wam więcej powiem!
- Ginewro! Jak ty się wyrażasz! – zganiła ją matka.
- Mamo, ja nie żartuję. Pani też to dotyczy, pani profesor – odparła kwaśno Ginny.
Serena z ciekawością spojrzała na młodą kobietę. Co za niezachwiana lojalność. Tym lepiej dla Harry'ego.
Serena podjęła decyzja, wstała i wyciągnęła różdżkę. Rzuciła zaklęcie ciszy na drzwi i odwróciła się do Ginny.
- Przysięgam jako czarodziejka, że nie ujawnię niczego co powiesz, póki to zaklęcie nie zostanie zdjęte z drzwi.
Potem odłożyła różdżkę na stolik, by była na widoku.
Ginny potaknęła i odwróciła się do matki, unosząc jedną brew. Molly parsknęła zirytowana, ale powtórzyła przysięgę słowo po słowie.
Ginny westchnęła z ulgą i potarła czoło.
- W porządku. Harry nie będzie… nie, nie może być taki jak Voldemort. Nie może odwrócić się od światła, jest do tego absolutnie niezdolny – powiedziała z przekonaniem.
Serena i Molly były wyraźnie zaskoczone pewnością Ginny, ale nie wyglądały na przekonane.
- Ginny, wiem, że miłość do kogoś sprawia, że widzimy w ukochanym tylko to, co dobre… - zaczęła Serena.
Ginny parsknęła.
- Najwyraźniej nie zna pani Harry'ego. Jest taki uparty, twardogłowy, niezręczny… no naprawdę, gdybyście zobaczyły jego minę, gdy przypadkiem dotknął moich piersi, gdy całowaliśmy się nad jeziorem. To znaczy… - Ginny zamarła zszokowana, patrząc na matkę. – Eee… nie tak to chciałem ująć. Naprawdę mamo, to był przypadek. Nie że się tam znaleźliśmy, ale że on… to znaczy nie robiliśmy nic takiego… no, w sumie robiliśmy… ale tylko całowanie… naprawdę, mamo, my nie… tylko się całowaliśmy – zakończyła z desperacją w głosie.
CZYTASZ
Armia Dumbledora
FanfictionOPOWIADANIE NIE JEST MOJE! JA JE TYLKO UDOSTĘPNIŁAM! Harry Potter przybywa na Privet Drive po śmierci Syriusza. Nie jest mu łatwo. Co stanie się z młodym czarodziejem? Czy odnajdzie miłość i szczęście? Co będzie z jego przyjaciółmi? Dowiecie się wła...