Molly I Remus

3.1K 140 127
                                    

Molly i Remus weszli do pustej sali, w której mogli spokojnie porozmawiać.

- Remusie, o czym chciałeś porozmawiać?

Remus wyjaśnił, że James i Lilly chcieli, żeby Harry wychowywał się z Syriuszem lub z nim po ich śmierci, a Dumbledore naruszył to żądanie i umieścił Harry'ego u Dursleyów. Powiedział jej też tyle ile wiedział, choć nie było tego dużo, o życiu Harry'ego zanim poszedł do Hogwartu. W miarę opowieści mars na twarzy Molly pogłębiał się. W końcu Remus skończył i popatrzył na Molly.

- Molly, chciałbym poprosić ciebie i Artura o przysługę. Nie mogę legalnie adoptować Harry'ego. Nie pozwolą mi na to antywilkołakowe przepisy. Czy ty i Artur zechcielibyście go przygarnąć? On desperacko potrzebuje domu i rodziców. Ma za sobą ciężkie życie, a przed sobą bardzo ważną misję. Harry i ja odziedziczyliśmy prawdziwą fortunę, więc z radością poniosę wszystkie koszty prawne, a spaliłbym te wszystkie galeony, żeby Harry mógł być szczęśliwy. Proszę tylko, żebym mógł być jego wujkiem.

Jego oczy spoglądały na nią błagalnie.

Molly uśmiechnęła się do Remusa. Ten mężczyzna wyraźnie kochał Harry'ego jak syna, ale był w trudnej sytuacji z powodu ustaw antywilkołakowych. Molly uściskała go serdecznie.

- Witaj w rodzinie, wujku Remusie!

Remus uśmiechnął się do niej.

- Dziękuję w imieniu swoim i Harry'ego.

Molly i Remus wyszli z sali. Oboje musieli odbyć rozmowy przez Fiuu. Bardzo ważne rozmowy.

Harry

Molly i Ginny siedziały u boku Harry'ego. Jakiś czas wcześniej skrzat domowy przyniósł im coś do jedzenia. Profesor Dumbledore pojawił się na moment, ale wyszedł od razu, gdy tylko zobaczył, że Harry jest nieprzytomny. Ginny wciąż trzymała go za rękę i rozmawiała cicho z mamą.

Harry zaczął się powoli poruszać i otworzył oczy. Zamrugał i wymamrotał:

- Naprawdę muszę poprosić Madam Pomfrey, żeby zaklepała mi tu łóżko.

Rozejrzał się. Bolało go całe ciało, od stóp do głów. Ginny?

- Ginny, to ty?

Niezgrabnie macał wokół siebie, usiłując znaleźć swoje okulary, ale nie zdołał ich zlokalizować.

- Gdzie moje okulary? Nic bez nich nie widzą.

Próbował się podnieść, ale dwie dłonie przycisnęły go do łóżka. Ginny pomogła mu usiąść nieco wygodniej.

- Witamy z powrotem, kochanie. Napędziłeś nam trochę strachu, ale wszystko będzie z tobą w porządku.

Poprawiła mu włosy, a potem pogładziła po policzku. Harry zamknął oczy i z lekkim uśmiechem poddał się pieszczocie.

Molly była zdumiona. Wiedziała, że Ginny czuje miętę do Harry'ego, ale nie miała pojęcia, że doszło to do takiego stadium. W końcu Ginny przez całe lato nie widziała Harry'ego, ani nie pisała do niego, a pod koniec poprzedniego roku szkolnego na Kings Cross wcale nie wyglądali na bardzo sobie bliskich. Była zadowolona, ale jej matczyny instynkt podpowiadał jej, że w czasie lata coś zaszło między tą dwójką.

Harry usłyszał głos pani Weasley:

- Odpręż się, kochanie. Artur niedługo tu będzie. Razem z Remusem muszą załatwić parę spraw, a potem przyniesie ci nową parę okularów. Harry, niedługo kilka osób przyjdzie z tobą porozmawiać. Artur, Remus i ja będziemy tu, żeby ci pomóc. Chcę żebyś wiedział, że wszystko będzie dobrze.

Armia Dumbledora Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz