Apartament Snape'ów, Ten Sam Wieczór

2.3K 100 83
                                    

Serena zostawiła Severusa w dobrych rękach Poppy i wróciła do ich apartamentu. Eliksir okazał się pomyłką. To znaczy jasne, działał, ale nie takich efektów pragnęła.

Weszła do laboratorium i usiadła za swoim biurkiem. Z szafki wyciągnęła próbki krwi pobranej od Harry'ego i położyła je na blacie. Zebrała pergamin, pióra i atrament i zabrała się do roboty.

Kilkoma machnięciami różdżki zawiesiła nad każdą próbką zaklęcie mikroskopowe. Widzę lekką różnicę w kolorze. Dziwne, niczego takiego nie powinno tu być.

Wyregulowała zaklęcie, by zapewnić sobie większy stopień powiększenia i zbadać próbki na poziomie komórkowym. Ciekawe. Próbka z jego ramienia wygląda normalnie. Ale próbka z blizny ma znacznie grubszą ścianę komórkową. Dlaczego?

Przyciągnęła do siebie pergamin, ujęła pióro i zanotowała swoje spostrzeżenie. Odchyliła się na krześle, potarła nos i spojrzała ze złością na powiększone próbki. Skąd ta różnica? zastawiała się. No dawaj, kobieto. Myśl!

Wstała, podeszła do regału z książkami i przejrzała tytuły kolejnych tomów. W końcu znalazła to, czego szukała, wyciągnęła książkę i wróciła do biurka. Położyła dłoń na okładce i zamknęła oczy.

Uznaje się to za prymitywną formę magii, pomyślała. Ale już wcześniej podziałało to w jego przypadku. Merlin jeden wie, że wśród czarodziejów jest mnóstwo aroganckich typów, którzy raczej spojrzą na wszystko z pogardą, niż przeprowadzą rzetelną analizę faktów…

Otworzyła książkę i zabrała się do pracy.

Myśloodsiewnia

Wszystko szło dobrze. Molly była w siódmym niebie. Harry poinstruował budowlańców, żeby odbudowali salon i kuchnię według jej wskazówek. Molly spędzała pół dnia na Grimmauld Place, a pół w Norze, nadzorując budowę. Co prawda Nora nie miała być gotowa, nim dzieci będą musiały wrócić do Hogwartu, ale i tak remont skończy się szybciej niż początkowo oczekiwała.

Molly, Ginny i Hermiona wspólnie zaprojektowały nową kuchnię. Harry nie był do końca pewny, ale wydawało mu się, że Molly planuje znacznie większą kuchnię niż ta, która była w Norze wcześniej. Podejrzewał, że Molly planuje tak wielką kuchnię, by wykarmić wszystkie wnuki, których się spodziewała, a ta myśl przyprawiała go o lekką panikę.

Na Grimmauld Place było tego dnia tak mało ludzi, że Harry uznał to za dobry moment, by wypróbować myśloodsiewnię. Przeczytał uważnie krótką instrukcję i postawił myśloodsiewnię na stoliku w swoim pokoju. Zgodnie z tym co wyczytał, różdżka miała zadziałać jak magnes, wyciągając kopię wspomnienia do złożenia w myśloodsiewni. Instrukcja wyjaśniała, jak można zatrzymać wspomnienie lub cofnąć do określonego miejsca. Opisywała też, jak mógł się przechadzać po wspomnieniu, obserwować je z różnych kątów i perspektyw, co było dokładnie tym, czego potrzebował.

Harry wyciągnął potrzebne mu wspomnienie i złożył je w myśloodsiewni. Potem aktywował ją bezróżdżkowo i poczuł jak jego świadomość jest wsysana.

„frunie nad miasteczkiem Hogsmeade. W dole ujrzał mnóstwo płonących budynków, niektóre nawet się zawaliły. Ulice były zaścielone ciałami."

Harry zatrzymał wspomnienie. Choć zaczął analizę z lotu ptaka, poczuł, że ziemia go przyciąga. Wylądował delikatnie, nie czując bólu. Stał przed Gladragiem, budynek zawalił się, a jego pozostałości płonęły. Sąsiedni budynek, Zonko, również się palił. Wiele domów wyglądało na uszkodzone.

Ruszył ulicą w stronę stacji kolejowej. Widział wiele ciał. Niektóre wyglądały, jakby ci ludzie wciąż żyli, inni ewidentnie byli martwi. Widział wiele twarzy, których nie rozpoznawał, jednak tu i tam widział członka Zakonu. Mundungus wyglądał na umierającego, może już nie żył i… TONKS!

Armia Dumbledora Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz