-Córeczko wstawaj zaraz lądujemy- usłyszałam troskliwy głos mojej rodzicielki.
-Już już mamo spokojnie- uśmiechałam się do niej miło,a nie robiłam tego dość często.Gdy samolot wylądował już na lotnisku byłam tak cholernie szczęśliwa a zarazem bałam się reakcji moich przyjaciół. Gdy wraz z rodzicami wyszliśmy z samolotu od razu poczułam ten charakterystyczny zapach mojego rodzinnego miasta. Brakowało mi tego.
-Tom mamy wszystko?- zapytała moja mama mojego taty. Ona to zawsze nie jest pewna czy wszystko ma.
-Tak kochanie wydaje..nie. Na 100% mamy wszystko.- powiedział bardzo spokojnym głosem, co u niego rzadko się zdarzało.
-Możemy już jechać do naszego domu!?- zapytałam. Z tego co pamiętam to od zawsze byłam niecierpliwym dzieckiem.
-Już już dziecko.- mój tata zawsze musi mnie trzymać w niecierpliwości.Gdy w końcu ruszyliśmy patrzyłam przez okno obawiając się że coś się zmieniło. Na moje szczęście nie. Nagle zauważyłam że przejechaliśmy koło naszego dawnego domu, czyli koło piekarni.
-Mamoo?- specjalnie przeciągnęła literę ,,O" żeby spojrzała na mnie.
-O co chodzi córeczko?- uśmiechała się do mnie na co ja wywróciłam oczami.
-Czy my czasem nie mieszkaliśmy tutaj? W sensie w piekarni?- zapytałam ze sarkazmem.
-Tak. Dobrze pamiętasz a coś się stało?- Moja rodzicielka zrobiła dziwną minę.
-No nie.. to znaczy w sumie tak. No przejechaliśmy już dawno piekarnię...nie będziemy już tam mieszkać?-zrobiło mi się trochę smutno,bo już znałam odpowiedź patrząc na jej oczy.
-Eh Marinette.. zapomniałam ci powiedzieć że będziemy mieszkać koło lasu. Wiesz...tata znalazł tam dom i..- nie dane było jej skończyć ponieważ Tatuś jej przerwał.
-Już jesteśmy kochani.Wyjrzałem przez okno i zobaczyłam nawet duży dom chociaż w Los Angeles mieliśmy większy..no ale nie narzekam, cieszę się że wróciłam do Paryża.
Kiedy tatulek zaparkował już samochód,wyszłam i od razu przyglądałam się bardziej mojemu nowemu domowi, który zresztą wygląda tak:Przed domem jest nawet duży ogród w którym jest 6 jak nie więcej rodzai kwiatów. Na przeciwko garażu jest małe oczko wodne a po drugiej stronie jest mała altanka. Postanowiłam że tam pójdę i obejrzę ją dokładnie. Altana była średniej wielkości, biała i miała coś w sobie co ciągnęło mnie do niej.
Gdy weszłam do środka już wiedziałam gdzie będę spędzać wolny czas. Popatrzyłam jeszcze chwilę a następnie poszłam obejść cały dom dookoła. Z tyłu domu zauważyłam duży taras a nad nim spory balkon. Nie mając nic więcej do roboty wróciłam do samochodu po moje rzeczy.
-O Marinette w końcu dziecko! Pomożesz mi?- zapytała moja rodzicielka z błagalnym wzrokiem.
-Jasne Mamo. A powiedz mi gdzie tata?
-Już jest w domu sprawdza czy wszystko jest tak jak powinno być i spokojnie wziął aż 3 walizki więc ty weźmiesz tą..-pokazała na niebieską walizkę, która jak podejrzewam jest jej- i oczywiście nie zapomnij o tej- pokazała na moją zieloną walizkę.
-Mamo a ty co zabierasz?
-Walizkę z naszymi kosmetykami i dodatkami oraz walizkę w której są twoje rzeczy.- odpowiedziała szybko.
-Zaraz zaraz jakie moje rzeczy!?- moja rodzicielka się tylko zaśmiała z mojej miny zapewne.
- No już przestań myślisz że nie wiem co ty robisz jak cię w domu nie ma?- O FACK! Oby tylko to nie było to o czym myślę.
- Cco takiego niby?- uśmiechałam się sztucznie i spojrzałam w niebo.
- No już przestań wiem że grasz na gitarze,flecie bocznym i pianinie. Aha córeczko zapomniałam...w bagażniku jest twoja gitara ale wzięłam tylko klasyczną ponieważ nie lubię dźwięku elektrycznej gitary.- jak to powiedziała to serce aż mi stanęło. Prawda Fakt. Cieszyłam się że chociaż mi taką wzięła ale wolałabym elektryczną.
-A co zrobiłaś z tą Elektryczną!?
-Zaniosłam ją do Jake a co? Boisz się że ją sprzedałam lub spaliłam?- zaczęła się głośno śmiać.
- Mamo! Ja już jej nie odzyskam- udałam obrażoną.
-Odzyskasz a jak nie to kupię ci nową ale nie teraz. Dobrze córciu ja idę to zanieść choć, chyba że wolisz tu stać i czekać na zbawienie.-znów ten jej śmiech.
-Idę idę noo.
CZYTASZ
Is this love? ||MIRACULUM|| [ZAWIESZONA]
RomanceMarinette po 2 latach wraca do rodzinnego miasta którym jest Paryż, niestety nie jest taka jak kiedyś. Los Angeles bardzo ją zmieniło, lecz stara się tego nie pokazywać. Czy przeszłość Marinette i spędzony czas w Los Angeles odbije się na niej i na...