- No wiesz...ja..
- Tyyyy?-przeciągnęłam "y" dając mu znak że się niecierpliwię.
- Mam bardzo dobry kontakt z Adrienem. Zadzwonił do mnie eem no bo wiedział że ee tamten Kot jest fałszywy.-zaśmiał się nerwowo.
- Czy ty mnie kłamiesz?-przymrużłam oczy.
- Ja? Haha niee. Ja nigdy bym cię nie okłamał.
- Powiedzmy że ci wierzę.-przekręciłam oczami.[CZARNY KOT P.R.W.]
- Powiedzmy że ci wierzę.-ciemnowłosa przekręciła oczami.
Westchnąłem w duchu. To kłamstwo nie wyszło mi najlepiej, ale nie jestem jeszcze gotowy, aby się jej ujawnić.
- Dziś nie idę do szkoły, ale od następnego tygodnia nie opuszczam ani jednego dnia szkoły.
- Też tak sobie mówię, a wychodzi różnie.
- Taa, ale ja nie jestem tobą Kotku.
- Czy ty miałaś zamiar mnie obrazić?-zażartowałem.
- Ja? Nigdy, a teraz idę się ogarnąć. Wiesz ubrać i tak dalej.
- Dla mnie możesz chodzić naga.
- Wiesz że zabrzmiałeś jak Agrest'e?-zaśmiała się.
- Naprawdę?
- Tak. Wczoraj wyjechał mi z podobnym tekstem.
- Doprawdy?
- Kiciusiu a może to ty, jesteś Adrienem?-spojrzała na mnie podejrzliwie.
- Ja? To nie prawda.
- Przecież żartuje. Co tak te mięśnie spinasz?-zaśmiała się.
- Wcale nie spinam.
- Jasne.-spojrzała na telefon.- Albo wiesz co? Idę do szkoły.
- Jak już nie zdążysz.
- Na pierwszą lekcję, natomiast na drugą już tak.
- Rób jak uważasz Księżniczko.Przekręciła oczami, podeszła do szafy, wyjęła jakieś ciuchy i zniknęła za drzwiami do łazienki.
- Książniczko to ja pójdę już. Zobaczymy się potem?-podszedłem bliżej drzwi, za którymi zanikła Marinette.
- Oczywiście Kotku.
- Okej. Pamiętaj że cię kocham.
- Pamiętam. Ja ciebie też.Jak zawsze wyszedłem przez okno z uśmiechem na twarzy i wróciłem do mojego pokoju.
Dziś robię sobie wolne.
[MARINETTE P.R.W.]
W łazience spędziłam krótki czas, bo tylko ubrałam się i lekko pomalowałam.
Dziś postanowiłam na zwykłe białe jeansy, ciemną jak niebo nocą koszulkę, a do tego bluzę z Adidasa koloru podobnego do koszulki. Natomiast mój makijaż składał się z podkładu, korektoru, tuszu do rzęs, kresek eyelinerem i jasnego błyszczyku.
Rozczesane włosy związałam w jeden kucyk.Wyszłam z łazienki i od razu podeszłam do telefonu sprawdzić godzinę. Jest 8:23. Jeżeli teraz wyjdę zdążę jeszcze przed dzwonkiem.
Myślałam nad tym co wsiąść do szkoły. Plecak czy torbę. Postawiłam na torbę.
- Marinette..
- Coś się stało Tikki?
- Mam złe przeczucie.
- Odnośnie czego?
- Dzisiejszego dnia...-odparła krótko i lekko smutna.
- Nic się nie wydarzy, bo co miało by się stać?
- Mam nadzieję że masz rację i że te przeczucie to przez ciastka które wcześniej zjadłam.
- Ej to nie moja wina że mi się do sklepu nie chce chodzić. Skąd wzięłaś te ciastka?
- No...od Adriena...
- Widział cię!?-wystraszyłam się.
- Nie. Coś ty zgłupiała?
- Mam nadzieję. Pamiętasz co było..
- Tak, pamiętam. Ale to jest większości wina Plagga. Nie wypominaj mi już tego. To było kilka lat temu.
- Dobrze Tikki. Przepraszam...
- Dobra idź do szkoły bo nie zdążysz.
- Racja.Tikki schowała się w mojej torbie, a ja szybko chwyciłam telefon do ręki i wyszłam z pokoju.
Szłam szybkim krokiem, przez co przed szkołą byłam o 8:46. Zdążyłam jeszcze na przerwę.
Wchodząc do szkoły szukałam wzrokiem Aly'i. Znalazłam ją. Stała przed biblioteką i rozmawiała z Rose. Zaczęłam iść w jej stronę, gdy na drodze stanął mi Luka.
CZYTASZ
Is this love? ||MIRACULUM|| [ZAWIESZONA]
RomanceMarinette po 2 latach wraca do rodzinnego miasta którym jest Paryż, niestety nie jest taka jak kiedyś. Los Angeles bardzo ją zmieniło, lecz stara się tego nie pokazywać. Czy przeszłość Marinette i spędzony czas w Los Angeles odbije się na niej i na...