Problemy.

1.4K 109 61
                                    

- Więc..zostaliśmy sami. Kropeczko.-powiedział mi cicho do ucha.
- Kro..kropeczko?-przełknęłam ciężko ślinę.- O co ci chodzi?

Zaczęłam się obawiać, że Adrien dowiedział się, że jestem Biedronką, i że jakoś to wykorzysta przeciwko mnie.

Chłopak patrzył mi w oczy tak, jakby chciał przeczytać mi w myślach. Natomiast ja próbowałam zachować kamienną twarz, chociaż nie wychodziło mi to dobrze..

W końcu prychnął i odsunął się ode mnie. Wziął do ręki paczkę żelek, telefon i usiadł na łóżku.

Byłam zszokowana i nie wiedziałam o co mu chodziło, ani po co to było.

- Będziesz teraz tak tam stać i patrzeć na mnie?-odezwał się i lekko zaśmiał.
- Zaraz..po co to było? W ogóle co to było.?-zapytałam z wyrzutem.
- Przecież nic się nie stało.-wzruszył ramionami.
- Żarty sobie robisz!?
- No nie unoś się tak.-zaśmiał się.
- To co to było?-spytałam spokojniej i podeszłam bliżej niego.

Nie odpowiedział, tylko wzruszył ramionami. Mam ochotę wejść mu do tej głowy i sama sprawdzić o co mu chodziło, ale jak każdy wie tak się nie da.

- Więc..-zaczął, przerywając tym ciszę.-..jak ci minął dzień?
- Myślę, że nie najgorzej. Dzięki, a tobie?
- Jak mógł mi minąć dzień w szpitalu?-udał, że myśli.- Nudno. Wolałbym już wyjść.
- No tak..racja. To kiedy wychodzisz?
- Myślę, że jutro wieczorem już będę w domu.

Nastała cisza. Adrien robił coś na telefonie, więc ja również wzięłam i zaczęłam przeglądać różne social media.

[ADRIEN P.R.W.]

Siedziałem i udawałem, że robię coś na telefonie, a tak naprawdę spoglądałem na Marinette, bo nie powiem, czasami przypomina mi biedronkę.

A jeśli okazało by się że ona nią jest, to z jednej strony bardzo bym się ucieszył, ale zaś z drugiej strony było by mi dziwnie.
W końcu kilka lat wstecz odtrącała mnie, ale w sumie ja ją też..

- Myślisz, że nie czuję na sobie twojego wzroku?-ciemnowłosa przerwała ciszę i moje rozmyślenia.

Wzruszyłem ramionami i uśmiechnąłęm się do niej.

- O co ci chodzi z tą kropeczką?-zapytała znowu i wykręciła oczy na ostatnie słowo.
- Po prostu wiem jak Czarny Kot mówi na Biedronkę, a ty jesteś do niej podobna, a w niektórych momentach na prawdę myślę, że to ty jesteś Biedronką.

[MARINETTE P.R.W.]

Wypowiedź blondyna trochę mnie zszokowała oraz zaniepokoiła, ale nie chciałam, aby cokolwiek zauważył.

Miałam zamiar zacząć jakiś temat, gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić.

Wyciągnęłam go z kieszeni. Na wyświetlaczu wyświetlał się numer Luki.

- Kto dzwoni?
- Nie ważne. Oddzwonię później.
- Może to ważne?
- E tam.-machnęłam ręką.

Po nie całych dwóch minutach znów zaczął dzwonić.

- Odbierz.
- Adrien nie mów mi co mam robić.
- On ci spokoju nie da.

Mój telefon przestał dzwonić, ale za to dostałam trzy wiadomości.

Od: Luka 😎❤️
Marinette gdzie jesteś? Odbierz to ważne!

Od: Luka 😎❤️
Mari to naprawdę bardzo, ale to bardzo ważne! :/

Od: Luka 😎❤️
Mari tu chodzi o NASZE bezpieczeństwo.. odbierz!

Przeczytałam każdą wiadomość dwa razy, po czym ciemnowłosy znów zaczął dzwonić.

- Muszę odebrać.

Powiedziałam do blondyna i zanim zdążyłam wyjść z sali Luka już przestał dzwonić.

Westchnęłam i tak jak myślałam znów niebieskooki zaczął dzwonić.

- Halo? Co jest tak ważnego?
-(Halo? Marinette gdzie jesteś? To sprawa życia i śmierci. W przenośni i dosłownie.)
- Ale jak to? Co się dzieje?
-(Wszystko ci wyjaśnię, ale powiedz mi gdzie jesteś.)
- U Adriena w szpitalu.
-(Będę tam do max 15 minut. Nie ruszaj się stamtąd.)-rozkazał i się rozłączył.

Wróciłam do sali w której leży blondyn i gdy zamknęłam drzwi po prostu się o nie oparłam i przymknęłam oczy.

- Co jest?
- Nie wiem.
- Jak to nie wiesz?
- Luka powiedział, że wszystko mi wyjaśni i że będę tu do 15 minut.

Zielonooki już się nie odezwał, a Luka jak powiedział tak zrobił. W szpitalu był po niecałych 15 minutach. Gdy napisał mi, że jest na izbie przyjęć, wyszłam z sali.

- Co się dzieje?-zadałam pytanie niebieskookiemu, gdy stałam już obok niego.
- Jesteśmy w niebezpieczeństwie.. Posłuchaj.. mówiłem ci już że wiszę Geremu 12 tysięcy prawda? No i..eh miałaś rację. Liczy odsetki i naliczył ich tyle że wyszło, że mam oddać 21 tysięcy.
- Co!? Ja pierdole jak? Jak ty to..jak do tego mogłeś dopuścić!?
- Sam nie wiem.-wzruszył ramionami.
- No dobra, ale co JA mam z tym wspólnego?-westchnęłam oraz nacisnęłam na słowo "JA".
- Nie rozumiesz? Może ci coś zrobić przez moje długi..
- Co? Nie,nie,nie. Boże Luka.!
- Wiem co o mnie teraz myślisz, ale dobrze wiesz, że nie chcę aby coś ci zrobił więc..
- Więc co teraz?
- Ucieknijmy.

738 słów..

Rozdział bardzo króciutki..

Czytałam tą książkę od początku i czuję w pewnych momentach taki wielki cringe.., że aż faktycznie się dziwię, że mam tak dużo wyświetleń (nie to że narzekam czy coś 😅)

Słuchajcie..

Ja doskonale o tym wiem, że strasznie zaniedbałam tą książkę (można pomyśleć, że o niej zapomniałam, ale jeszcze NIE xD) ale jakoś motywacji mi brak do większości rzeczy ://

Do zobaczenia 😅

Is this love? ||MIRACULUM|| [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz