Bójka.

4.4K 194 82
                                    

Gdy wstałem rano za bardzo zmęczenia nie czułem aż się dziwię, ponieważ myślałem że się nie wyśpię. Spojrzałem na telefon i ucieszyłem się że mam jeszcze prawie godzinę. Lekcje mam na 8 a jest 7:10, a ogarnięcie zajmie mi może pół godziny. Nie myśląc dużej poszedłem do szafy zabrałem ciuchy i poszedłem odbyć poranną toaletę. Gdy już byłem w miarę ogarnięty podszedłem do lustra, aby spojrzeć jak wyglądam. Dziś ubrałem jak zwykle czarne dżinsy, szeroką białą koszulkę z różą na plecach a na to nie za grubą, nie za cienką bomberkę. Podszedłem do biurka aby się spakować do szkoły.~No żesz kurwa!~ krzykłem w myślach. Wczoraj zamiast iść do klasy po przemowie dyrektora, poszedłem na szluga. ~fack~ pewnie gdy ja sobie kopciłem szluga, wychowawca rozdawał plan lekcji.. którego ja nie mam zajebiście.

Do: Bro🤞
Nino sprawa jest. Nie mam planu lekcji. Możesz mi napisać jakie mamy dziś lekcje?- miałem nadzieję że szybko odpisze bo zostało 11 minut do lekcji.
Od: Bro🤞
Jasne. Dzisiaj są 2 matmy, chemia, historia też 2 razy zzrzędu, muzykę no i WF.
Do: Bro🤞
Dzięki mordo. Widzimy się w szkole.

Już nie odpisał. Była 7:51 więc szybko spakowałem potrzebne książki i zeszyty do mojej szarej torby. Gdy już to zrobiłem szybko udałem się do garażu, aby być szybciej w szkole, ale coś czułem że czegoś zapomniałem. I tak było. Zapomniałem Plagg'a. Pewnie wszedł do drugiej torby. Wróciłem po niego.

- Plagg! Gdzie ty jesteś!? Chodź bo ja nie chcę się spóźnić!
- Ale i tak się spóźnisz. Jest 7:57.
- Plagg gdzie ty byłeś!?
- No w czarnej torbie! Skąd mogłem wiedzieć że teraz weźmiesz szarą?
- Tyś jest głupi. Wziąłem szarą bo czarna śmierdzi serem.
- Pachnie!!!!
- Śmierdzi.
- Paachniee!
- Dobra właz do kieszeni.

Szybko zszedłem znów do garażu i odjechałem. W szkole byłem o 8:10, nie myśląc dużej szybko zamknąłem samochód i wbiegłem do szkoły a później do klasy.

- Pan Agrest'e.
- Też się nie cieszę że Panią widzę
- Usiądź na wolne miejsce a ja wpisuję ci spóźnienie.

[MARINETTE P.R.W.]

Pierwszy dzień szkoły..dla mnie zawsze najgorszy. Rano wstałam i dość szybko wyszłam z domu. Gdy dotarłam do szkoły miałam jeszcze 20 minut, więc pierwszy raz się nie spóźnię..tak tak w Los Angeles też się spóźniłam haha.
Po dzwonku weszliśmy do klasy. Pierwsza lekcja to oczywiście matematyka..ale wolę ją niż chemię. Chemia to zło! Chciałam usiąść w ławce wraz z Aly'ą ale ona już siedziała z Ninem, więc poszłam na sam koniec klasy i siedziałam sama. Siedziałam sama dopóki Adrien nie wparował nagle do klasy.

- Pan Agrest'e.
- Też się nie cieszę że Panią widzę
- Usiądź na wolne miejsce a ja wpisuję ci spóźnienie.- o nie! Jedno wolne miejsce jest koło mnie szlak!
- Nie.
- O co chodzi Adrien?- zapytała nauczycielka.
- Jedyne wolne miejsce jest koło niej- wskazał na mnie palcem yh.
- Coś w tym złego?
- Nie zamierzam z nią siedzieć!-ja z nim też.
- Albo tam siądziesz albo idziemy załatwić tą sprawę do Pana Dyrektora. Jaką opcje wybierasz?- nie odpowiedział tylko usiadł koło mnie.

Ta lekcja bardzo się dłużyła, tym bardziej że Adrien albo na mnie patrzył albo dawał mi karteczki z różnymi zdaniami. Na przykład "nie potrzebnie wróciłaś." albo "nikt cię tu nie chce" lub "po co wracałaś? Bez ciebie było nam lepiej". Bolało mnie to ale nie dałam poznać tego po sobie. Adriena to denerwowało widziałam to po nim.

- A i zapomniałam..na każdej Matematyce siedzicie tak samo oraz na Fizyce też, ponieważ w tym roku to ja mam z wami te dwa przedmioty.-wypaliła nagle, tak z dupy nauczycielka.
- Współczuję ci.- szepnął mi do ucha Adrien, na co ja mu pokazałam tylko środkowy palec.

Is this love? ||MIRACULUM|| [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz