- Dobra jebaj to, gdzie starzy?
- A to ty nie wiesz?
- Nie wiem o czym?
- Rodzice Panienki wyjechali, w salonie leży list który dla Panienki zostawili.
- Okej, a i proszę cię Wiktor...nie mów do mnie "panienka"-zaśmiałam się- mów mi Marinette.Wiktor kiwną głową i odszedł, natomiast ja zamierzałam iść do salonu zobaczyć ten list co mi starzy zostawili ale zabrzmiał dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć.
- Co jest?-zapytałam otwierając.
- Miłe powitanie.
- Jake!-rzuciłam mu się na szyję na powitanie.-co ty tu robisz?
- Byłem w pobliżu i pomyślałem że wpadnę-jasne.
- A tak serio?
- Mam dla ciebie niespodziankę.
- Wejdź, a nie w drzwiach będziemy gadać haha.
- No w końcu.
- Idź do salonu tam leży list dla mnie od moich starych, weź go i przynieś do kuchni.
- Okej.Jak powiedziałam tak też było, Jake poszedł do salonu a ja do kuchni zrobić nam jakąś przekąskę. Postawiłam na kanapki z serem i pomidorem.
- Powiem ci.. nieźle...-powiedział Jake wchodząc do kuchni.
- O co chodzi?
- Masz przeczytaj.-podał mi odpakowany już list.
- Wiesz że nie ładnie tak w nie swoich rzeczach szperać?-zaśmialiśmy się, po czym zaczęłam czytać.Droga Marinette.
Zapewne już wiesz że wraz z Ojcem wyjechaliśmy do pracy za granicę, a mianowicie do Polski. Nie wiemy ile tam będziemy, ale jeśli dobrze pójdzie to dwa tygodnie. Na ten czas masz zamieszkać u Państwa Agrest'ów, już wszystko z nimi ustalone. Wiemy że mogła byś zostać w domu, ale pamiętamy co było w Los Angeles, nie chcemy powtórki. Pieniądze masz na karcie.
Kocham cię! Mama<3
- No chyba ich pojebało!
- Coś się stało?-widać że Jake'a bawiła tą cała sytuacja.
- Nie denerwuj mnie!
- Hahaha jesteś słodka jak się wkurzasz.
- A ty jesteś debilem.
- Hahaha, chodź pomogę ci się spakować córko Agrest'e.
- Wyjebać ci!?Nic już nie odpowiedział tylko zaczął się śmiać, ja machłam ręką i poszłam do pokoju, bo przecież muszę kurwa zamieszkać z Agrest'ami. Jake szedł za mną.
Będąc w pokoju miałam ochotę zajebać Jak'owi, ponieważ ten cały czas się ze mnie śmiał.
- Możesz przestać i mi pomóc?
- Hhahaha no haha a w czym?
- Spakuj moją gitarę do futerału. Ja idę spakować kosmetyki.
- Haha okej, a potem?
- Zamkniesz jape.
- Ajć zabolało skarbie.
- I dobrze frajerze.Zaczęliśmy się sprzeczać. Będąc w łazience spakowałam do pierwszej kosmetyczki trzy tusze do rzęs, dwie małe buteleczki podkładu, rozświetlacz, puder itd, natomiast do drugiej włożyłam różne kremy, m.in do rąk, balsam, żel pod prysznic, szampon i różne babskie rzeczy.
Gdy wyszłam z łazienki, zauważyłam że Jake zasnął na moim łóżku ~on jest taki uroczy.. NIE MARI STOP! TO TYLKO TWÓJ PRZYJACIEL!!~ miałam ochotę go obudzić, lecz tego nie zrobiłam.
- Przynajmniej nie będzie mi dogryzał-powiedziałam pod nosem.
Zaczęłam rozglądać się po pokoju za walizką. Miałam dwie do wyboru, zieloną i niebieską.
Strzeliłam że zielona mi starczy i zaczęłam się pakować.[ADRIEN P.R.W.]
Leżałem sobie spokojnie w moim pokoju oglądając bloga Aly'i, na którym mało co się odzywała.
CZYTASZ
Is this love? ||MIRACULUM|| [ZAWIESZONA]
RomantikMarinette po 2 latach wraca do rodzinnego miasta którym jest Paryż, niestety nie jest taka jak kiedyś. Los Angeles bardzo ją zmieniło, lecz stara się tego nie pokazywać. Czy przeszłość Marinette i spędzony czas w Los Angeles odbije się na niej i na...