Powrót Bohaterów.

2.9K 167 45
                                    

- To przez co?-kot otarł moje łzy.
- Boję się..
- Czego Marinette? Powiedz nam.-odezwała się Alya.
- Boję się, że stracę ważne dla mnie osoby...
- Nie stracisz... Na pewno nie mnie.-odezwał się po chwili ciszy kot.
- Mnie też nie. Jestem twoją przyjaciółką. Dlaczego miałabyś mnie stracić? Przez co?
- Nie wiem..-otarłam łzę- Może przez to co wam teraz powiedziałam?
- Właśnie dobrze że nam powiedziałaś. Teraz będzie ci lżej.-kot mocniej się we mnie wtulił.

[CZARNY KOT P.R.W]

Wtuliłem się w moją księżniczkę i zamknąłem oczy, aby po jakiejś chwili je otworzyć. ~Jaki ze mnie idiota. Zraniłem ją tym incydentem w szatni szkolnej od WF-u. Przecież jak się do wie że ja jestem Adrienem to mnie zostawi, znienawidzi i nie będzie chciała mnie znać... KURWA. Jak bym tylko wiedział...to miał być żart,a teraz...~

- Kocie wszystko ok?-wyrwał mnie z zamyśleń głos Mari.
- Tak,a coś się stało?
- Kurwa płaczesz.-coo!?
- To nic takiego..-właśnie że dużo.
- Okej,nie chcesz to nie mów.
- No księżniczko nie obrażaj się. Kiedyś sama zrozumiesz...
- Gadasz jak moja matka.
- Słuchajcie.-przerwała nam Alya.- Ja lecę do siebie, bo Nino czeka. Wy sobie to porozmawiajcie i w ogóle, a i pamiętajcie że nie chce być jeszcze ciocią.-puściła nam oczko.
- Alya!!-Marinette aż się zarumieniła. Urocza.

Mulatka wyszła z uśmiechem na twarzy, jak nie z śmiechem. Marinette westchnęła, spojrzała na mnie i sobie poszła. Y AHA?

[MARINETTE P.R.W.]

Zostawiłam Chata, a sama ruszyłam do swojego pokoju. Kot może ma rację, że czuję się lepiej kiedy się wygadałam, ale teraz mam dziwne uczucie, że będą mieli dystans do mnie...

Weszłam do łazienki,pochyliłam się nad umywalką, opierając się o nią rękami, i spojrzałam na siebie. Miałam ochotę rozbić lustro...

- Marinette Chang.-usłyszałam cicho, gdy miałam wracać do pokoju.
- Wayzz? Co ty tu robisz?-zapytałam cicho latającego żółwia.
- Mistrz Fu chce się z tobą widzieć.
- Dlaczego?-zapytałam i pozwoliłam, aby Wayzz usiadł mi na dłoniach.
- Musi z tobą poważnie porozmawiać.
- Stało się coś?
- Wszystkiego dowiesz się na miejscu.
- Dobrze. Przekaż mu że będę u niego jutro.

Wayzz kiwną głową, po czym wyleciał przez zamknięte okno. ~No tak, kwami mogą przechodzić przez ściany i tym podobne~przypomniałam sobie.

Wyszłam w końcu z łazienki, po czym do niej wróciłam, ale z ciuchami odpowiednimi do snu. Odbyłam wieczorną rutynę, polegającą na umyciu ciała, zębów i lekkiego makijażu z twarzy. To wszystko zajęło mi około 40 minut.

Gotowa wyszłam z łazienki, i udałam się zobaczyć czy kot jeszcze jest. Był. Był i spał na kanapie. Uśmiecham się i podeszłam do niego.

- Nie mam serca go budzić, ale muszę, bo w przeciwnym razie się nie wyśpi.-powiedziałam bardzo cicho do Tikki.

Kwami kiwnęła głową, zgadzając się z moim zdaniem. Podeszłam bliżej Chata, a Tikki pokazałam gestem ręki, aby wróciła do pokoju. Oczywiście to zrobiła.

- Kotku-pogładziłam go po policzku.- Kocie wstań.-poruszyłam jego ramię.
- Jeszcze chwilkę.-wymruczał ledwo słyszalnie i zrozumiale.

Westchnęłam. Postawiłam że pójdę zrobić kilka kanapek, jakby Kot w nocy zgłodniał. Będąc w kuchni pierwsze nastawiłam wodę na herbatę, a dopiero po tym wzięłam się za robienie kanapek.

- Co robisz?-usłyszałam zaspany głos kota.
- Już nie śpisz?
- Nie.-ziewnął- Usłyszałem jak coś spadło.
- Przepraszam że cię obudziłam... Spadł mi kubek, ale się nie rozbił.
- Nie obudziłaś mnie, to ten kubek, a poza tym to czy ty mnie wcześniej chciałaś obudzić?-znów ziewnął.
- Chciałam, ponieważ jakbyś spał całą noc na tej kanapie, jeszcze w połowie siedząc, to byś nie był wyspany.
- Kochana jesteś.-podszedł do mnie i ucałował w szyję.
- Kocie daj mi zrobić nam kolację.-zarządałam.
- Przecież jest już gotowa.-nadal całował moją szyję.
- Herbata.
- Czemu mi to robisz?-odsunął się lekko.
- Co?
- Nie pozwalasz mi pieścić twojej szyi.
- Robię nam kolację!-oburzyłam się lekko.
- A co jeśli ja nie mam smaku na kanapki, tylko na ciebie?
- To pójdziesz głodny spać.-wzięłam talerz z kanapkami, i go wyminęłam, kierując się do mojego pokoju.- Weź herbaty!-krzykłam zanim weszłam do środka.

Is this love? ||MIRACULUM|| [ZAWIESZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz