Rano obudziły mnie promieniowanie słoneczne padające mi na twarz. Wstałam. Alya jeszcze spała więc wykorzystałam moment że łazienka jest wolna i poszłam odbyć poranną toaletę. Z łazienki wyszłam po godzinie. Byłam umyta, ubrana i pomalowana a Alya jeszcze spała. Ubrana byłam w ciemno niebieską bluzkę z napisem na piersiach ,,Oczy mam wyżej". Na swoje nogi założyłam czarne dżinsy z dziurami na kolanach i przetarciami na udach. Włosy spięłam w kucyka, a makijaż składał się z pomalowanych rzęs oraz ust,a do tego zrobiłam kreski eyelinerem.
Była 11 więc postanowiłam obudzić Aly'ę ściągając z niej kołdrę.-Zostaw to..jeszcze pięć minut- wymamrotała.
-Wstawaj jest 11!- krzykłam nad nią.
-No już za chwilę- nie dawała za wygraną, więc postanowiłam pociągnąć ją do pozycji siedzącej.
- Nienawidzę cię Marinette!
-Też cię kocham skarbie.Po 10 minutach Alya zwlokła się z łóżka i poszła do łazienki z której wyszła po 30 minutach ubrana, uczesana i ogarnięta.
-Zadowolona? No a teraz pozwól mi chociaż poleżeć- powiedziała i od razu położyła się na łóżku.
-Dobra to ja idę do kuchni zrobić nam śniadanie.-i zeszłam do kuchni.Postanowiłam że zrobię nam naleśniki. Połowę z nutellą, a połowę z dżemem i owocami.
Śniadanie zrobiłam szybko bo nawet nie zajęło mi to 20 minut.
Gdy już naleśniki były na talerzu sięgałam do półki z której wyjęłam dwie szklanki do których nalałam Pepsi. Położyłam wszystko na tackę i zaniosłam Aly'i. Gdy weszłam do pokoju Alya drzemała.-Alya wstań już. Śniadanie przyniosłam.-od razu się podniosła do pozycji siedzącej.
-Co dobrego nam zrobiłaś?-zapytała.
-Naleśniki- odpowiedziałam szybko, po czym wzięłam się za jedzenie a Alya zaraz po mnie.Po skończonym śniadaniu obie zeszłyśmy do kuchni. Włożyłam naczynia po jedzeniu i piciu do zmywarki, po czym ją uruchomiłam. Siedziałam z Aly'ą u mnie jeszcze jakiś czas, gdy ona nagle postanowiła wrócić do domu, gdyż była już po 14. Kiedy Alya wyszła cały czas się nudziłam i nie wiedziałam co mogę zrobić żeby zabić tą nudę.
O 17 postanowiłam pójść się przejść po mieście bo nie miałam okazji tego zrobić. Wróciłam z salonu do mojego pokoju i od razu otworzyłam szafę żeby się przebrać w coś bardziej wygodnego. Po krótkim namyśle postawiłam na zwykły biały crop top, czarne dżinsy do których ubiorę moje czarne Vansy a na ramiona zarzucę czarnoszarą bomberkę. Gdy byłam gotowa do wyjścia, wróciłam się do mojego pokoju jeszcze po czarną nerkę z Nike, aby włożyć do niej klucze, portfel i oczywiście telefon.
Wyszłam z domu, który wcześniej został przeze mnie zamknięty i kierowałam się do miejsca w którym to wszystko się zaczęło. Pod piekarnię nad którą jeszcze 2 lata temu mieszkałam.Na miejscu byłam o 17:40, a z domu wyszłam o 17:20 ileś więc nawet szybko tu doszłam. Gdy zauważyłam że środek piekarni się świeci, postawiłam że tam wejdę zobaczyć kto jest teraz jej właścicielem. Wchodząc od razu poczułam zapach świeżych wypieków oraz ciasteczek, na samą myśl ciekła mi ślinka.
-Dzień dobry!- krzykłam żeby zwrócić uwagę że ja tu jestem, ponieważ przy kasie nikogo nie było.
-Aa dzień dobry. W czym mogę pomóc?- zapytała wesoło dziewczyna,a ja miałam wrażenie że ją skądś znam.
-Ja cię znam..- powiedziałam na co dziewczyna spojrzała na mnie.
-Marinette!?
-Milen!?- krzykłam, na co się zaśmiałyśmy.
-Jezu! To naprawdę ty! Jak się cieszę że cię widzę co słychać?- zapytała a ja od razu podeszłam do niej i się przytuliłam.
-Dobrze dobrze Milen, a u ciebie? A jak tam z Ivanem?
-U mnie też. Może wejdziesz na górę to pogadamy?
-Jasne! Tylko daj mi 5 makaroników i możemy iść.- wyciągam w jej stronę pieniądze a ona mi dała 5 makaroników chowając pieniądze do kasy.
CZYTASZ
Is this love? ||MIRACULUM|| [ZAWIESZONA]
RomanceMarinette po 2 latach wraca do rodzinnego miasta którym jest Paryż, niestety nie jest taka jak kiedyś. Los Angeles bardzo ją zmieniło, lecz stara się tego nie pokazywać. Czy przeszłość Marinette i spędzony czas w Los Angeles odbije się na niej i na...