Wstałam rano wiedząc że jeszcze 3 dni i weekend, tak bardzo wyczekiwany weekend. Ogarnęłam się, odbyłam poranną rutynę i się ubrałam. Dziś postawiłam na zwykłe czarne leginsy z Adidasa oraz stanik sportowy a na niego czarną, sięgającą mi do połowy ud bluzkę. Mimo tego że jest 7:43 i powinnam się już udać do szkoły to jeszcze się tak nie spieszę, ponieważ dziś opuszczam sobie lekcje. Dziś idę na aż 3 treningi, a pierwszy mam na 10.
Siedziałam siebie wygodnie w salonie gdy ktoś zaczął stukać w okno. Poszłam zobaczyć kto to.
- Witaj księżniczko- tak to był Kot
- Hej? Co ty tu robisz?- zapytałam
- No przyszedłem po ciebie. Ty jeszcze nie gotowa? Jest 7:57 i- już mu nie dałam skończyć.
- Ja nie idę dziś do szkoły.
- Dlaczego?- zrobił dziwną minę.
- Nie ważne, muszę sprawy pozałatwiać, więc nie idę ale ty idź i to już jeśli nie chcesz się spóźnić.
- Em okej.-pomachał mi i poszedł.Czas do 9:30 bardzo mi się dłużył ale gdy już była ta 9:25 szybko ogarnęłam czy wszystko mam i poszłam do garażu po rower żeby jechać na trening. Do nerki, którą przywiesiłam siebie na klatkę piersiową, włożyłam telefon, portfel, klucze, gumy do żucia i dezodorant. Nie myśląc o niczym innym zamknęłam dom i ruszyłam na trening. Na miejscu byłam o 9:55,więc szybko poszłam do szatni aby tam poczekać na trenera i ludzi z którymi trenuje.
[ADRIEN P.R.W]
Rano po porannej toalecie poszedłem się ubrać aby później zrobić sobie kawę. Wychodząc już do szkoły, pomyślałem że wpadne jako Czarny Kot po Marinette.
Będąc już u niej dowiedziałem się że nie idzie do szkoły bo ma jakieś "sprawy" do załatwienia, więc do szkoły poszedłem sam. W szkole było nudno. Nino cały czas siedział tylko z Aly'ą, do mnie przyczepiały się Lila i Chloe, z których Kim i reszta chłopaków się śmiała.
[MARINETTE P.R.W]
- Marinette gotowa!?- nie odpowiedziałam tylko walnęłam w worek. Tak poszłam na trening bokserski.
Trening trwa nie całe dwie godziny, a minęło już 45 minut.
- Dobra a teraz dobierany się w pary, mogą być mieszane a mogą też być dziewczyna z dziewczyną, chłopak z chłopakiem.-głos trenera był zbyt pewny siebie.
- Wszyscy gotowi? Macie parę?-zapytał po chwili.
- Chyba tak!-krzykneła Isa.
- Trenerze bo ja..- nie dane było mi skończyć, ponieważ ktoś wszedł do sali.
- Przepraszam za spóźnienie!-to był Nivo. Nivo jest wyższy ode mnie o 8cm, ma jasno brązowe włosy i ciemno brązowe oczy. Znamy się nie długo ale myślę że można mu zaufać.
- Halo Marinette żyjesz? Masz parę?- wyrwał mnie trener zzamyślenia.
- Co jak? A tak, nie nie mam.
- Dobrze to jesteś teraz z Nivo.Nasz trening w parach polegał na tym, że jedna osoba trzyma na rękach tak jakby ochraniacze, a druga osoba w to uderza, a po jakimś czasie zmiana. Ćwiczyliśmy w parach nie całą godzinę. Następnie z workami i różnymi innymi rzeczami. Ja teraz wzięłam się za skakankę.
- Hej-podszedł do mnie Nivo.
- Jeśli nie zauważyłeś to ćwiczę kondycję i robię radzę to samo spaślaku.
- Ej to zabolało-zaśmiał się.Pogadałam z nim chwilę i wróciłam do wcześniej wykonywanej czynności. Po treningu wróciłam do domu, będąc już odświeżona kąpielą spojrzałam na godzinę która wskazała 12:30, więc mam ponad godzinę do kolejnego treningu. A teraz opowiem jak zaczęła się moja historia z boksem.
Będąc w Los Angeles bardzo mi się nudziło, dopóki nie poznałam Jake'a a później reszty chłopaków, ale wracając. Rodzice wcześniej zapisali mnie na kurs samoobrony który zdałam z wyróżnieniem, więc pomyślałam że szkoda aby ta siła którą mam w mięśniach mi się obniżyła. Na początku chodziłam na siłownię i właśnie tam mnie zaciekawił sport taki jak boks, ponieważ właściciel puścił nam walkę jakiś dwóch mężczyzn i ten który wygrał powiedział że to dzięki trenerowi i siłowni w której siedziałam. Potem sama spróbowałam i spodobało mi się to. Mam jeszcze wiele zainteresowań ale to kiedy indziej.
CZYTASZ
Is this love? ||MIRACULUM|| [ZAWIESZONA]
RomanceMarinette po 2 latach wraca do rodzinnego miasta którym jest Paryż, niestety nie jest taka jak kiedyś. Los Angeles bardzo ją zmieniło, lecz stara się tego nie pokazywać. Czy przeszłość Marinette i spędzony czas w Los Angeles odbije się na niej i na...