POV Andy
Od tamtego czasu między mną a Ryanem padł nie słowny układ " przyjaciele z korzyściami " czyli spotykaliśmy się tylko i wyłącznie dla seksu. Czy mi to przeszkadzało? Wręcz przeciwnie. Brunet był dla mnie odskocznią od problemów, które teraz przechodziłem.
Jednym z nich był jutrzejszy sprawdzian z matmy, na który nic nie umiem, a jeśli go nie zaliczę to będzie kiepsko.
Podniosłem się z każdego przedmiotu, tylko nie tej jebanej matmy..
Była już druga w nocy, a ja nadal siedziałem jak ten debil próbując zrobić chociaż tą głupia ściąga, tylko najgorsze było w tym to, że nie wiedziałem nawet kurwa z czego!Wkurwiony przetarłem twarz dłońmi, mocno ciągnąć za końcówki blond włosów, mając dość tej szkoły i nauki..
Wziąłem głęboki oddech i policzyłem do dziesięciu, wyjmując z kieszeni małe metalowe pudełeczko biorąc tabletkę, od razu połykajac.
Tak, zacząłem je brać bo po nich czuje się o wiele lepiej. Co prawda są drogie bo wiem ile inni są w stanie za nie zapłacić- co robią, Ale lepsze to niż palenie trawy w moim wypadku.
Myślę, że z moją astmą bardzo szybko wylądowałbym na intwnsywnej terapii.Po chwili gdy już się uspokoiłem postanowiłem, że po prostu się spakuje i już się położę wiedząc, że jeżeli tak dalej pójdzie to nie wstanę jutro, mimo iż mam na dziesiątą trzydzieści.
Poszukałem w szafie czyste bokserki i zanioslem je do łazienki, puszczając gorącą wodą do wanny, mając dzisiaj ochotę na kapiel.
Korzystając z okazji zszedłem na dół do mojej mamy zobaczyć jak się ma.
Jej stan się ostatnio pogorszył, a ja niestety nie jestem w stanie być przy niej dwadzieścia cztery godziny na dobre, w dodatku siedem dni w tygodniu.
Dlatego też postarałem się dla niej o miejsce w prywatnej klinice, gdzie lekarze z wieloletnim stażem się nią zajmą, a ja będę spokojny bo będzie w dobrych rękach.. No może nie jakiś wybitnych ale na pewno lepszych ode mnie..
Przyjadą po nią już jutro, więc przez cały dzień postarałem się być przy niej, chcąc z nią spędzić jak najwięcej czasu przed wyjazdem. Walizki oraz leki były już zapakowane więc nie musiałem się już o to martwić. Jedyną wadą tego jest to, że do kliniki jest ponad dwie godziny drogi, a ja nie mam prawa jazdy.. coś trzeba z tym zrobić..Po cichu uchyliłem drzwi od jej pokoju, spoglądając na spokojną twarz kobiety, która pogrążona była w śnie.
Nie wiem czy bym się pozbierał jakbym stracił ostatnią osobę w moim życiu..Cicho westchnąłem nie chcąc się użalać nad sobą jeszcze bardziej.. miałem gg silny.. Zamknąłem za sobą drzwi i ruszyłem do łazienki na piętrze, gdzie wanna była już pełna.
Zrzuciłem z siebie spodnie wraz z bielizną, rozpinając guzik po guziku moją nową koszulę, spoglądając w lustro.
Szyja i obojczyki pokryte malinkami, a na planach czerwone sznyty, niektóre dosyć świeże. Odwróciłem się jeszcze raz przodem spoglając na siebie. Sporo schudłem, żebra można mi było policzyć przez koszulę, którą nosiłem, a co dopiero kiedy ją zjadłem, ale jest tego jeden plus, chociaż wszytsko się mieszcze.Zaśmiałem się pod nosem wchodząc do wanny, w dłoń łapiąc telefon. Nie bałem się o to, że go zamocze, ponieważ mam nowy, lepszy, który jest wodoodporny a nie jakiegoś starego śmiecia, który się zacina a bateria trzyma około czterech dni.
Odblokowałem urzdzenie widząc powiadomienie na messengerze od Brooka. Zaproponował jutro wyjście albo przyjście do niego do domu.
Brzydko mówiąc ostatnio bardzo olałem Gibsona, co rusz coś mu odmawiając mówiąc nie mam czasu, to mama, to praca. Oczywiście nadal się nie przyznałem, że robię za dilera i że w weenakdy "po pracy" jak i w tygoniu chodzę się bzykać z Ryanem.Po krótkim namyśle przystanąłem na propozycje przyjaciela. Wtedy zadałem sobie pytanie dlaczego on jeszcze nie śpi?
Dopiero teraz ogarnalem, że nie miałem włączonego Internetu, a wiadomość napisał o dwudziestej pierwszej trzydzieści siedem."Robisz coś? Widzymy się?" - powiadomienie zjechało z góry, a ja od razu widziałem po zdjęciu kto to mnie napisał
Kliknąłem w smsa od Ryana kiwając głową na boki, uśmiechając się pod nosem.
Bez zastanowienia zamiast odpisać wysłałam mu zdjęcie jak jak leżę w wannie z ręką między nogami. Cóż, q czemu by tu go nie po denerwować."Popełniłeś ogólny błąd.. dawaj adres"- przeczytałem na głos śmiejąc się pod nosem odpisywać krótko " naaah, marzysz " i odłożyłem telefon na bok.
Wtedy nagle zaczął wibrować nieustannie.
Spojrzałem ponowie widząc jak Rye dzwoni do mnie na face Time.-Słucham- odparłem udkładając się wygodniej w wannie widząc uśmiechnietą twarz bruneta
- Nie widzieliśmy się trzy dni- odparł leżąc bez koszulki, a jedyne co oświetlało jego teraz to ekran laptopa, przez który ze mną rozmawiał.
-I co w związku z tym?- zapytałem odchylając głowę do tyłu, opierając ją o ścianę wanny
-Stęskniłem się- odparł kładąc dłoń na klatkę piersiową, smykarając ją opyszkami palców, biorąc głęboki oddech
Beaumont leżał na prawym boku, przygryzając dolna wargę, intensywnie wpatrując się na ekran gdzie byłem ja.
Widząc jak bardzo brunet jest w transie chcąc dać mu tą chwilę dla siebie, sięgnąłem dłonią do mojego twardniejącego penisa do czego przyczynił się nie kto inny a sam Rye-Zostaw tą wargę..- sapnąłem mocno ujmując przyrodzenie w dłoń, przejeżdżając po nim
Brunet słysząc odgłos wody oraz widząc moją mine od razu uchylił usta chcąc coś powiedzieć, ale chyba widząc co robie po prostu zrezygnował.
Nic nie powiedział tylko dłonią zjechał poza ekran, a jedyne co widziałem jak jego mieście na brzuchu się spinają.- Andy.. - jęknął a w moim brzuchu poczułem ścisk
-Pomału- nakazałem na co chłopak zaczął poruszać swoją reka, powracając do przygryzania wagi
-Odwróć kamerę.. proszę- jęknął kiedy ja przyspieszyłem ruchów dłoni, a dźwięk rozchlapywanej wody był częstszy i głośniejszy
-Śnisz
-Błagam..
- Nie Rye- odparłem stanowczo, wtedy rye zrobić coś czego się nie spodziewałem.
Przesunął laptopa tak, że widziałem zaledwie pół jego twarzy, w zamian dostajac widok masturbującego się bruneta, który w coraz szybszym tempie robił sobie dobrze, usta układając w niemym krzyku-Błagam- powtórzył widząc moja zdziwioną mine.
Przez chwilę zastanawiałem się nad tym czy zrobić to o co prosi czy nie, powoli zbliżając się do końcowego momentu, w czym zdecydowanie pomógł mi widok dotykajacego się Ryana.Czując jak po całym ciele przechodzi mnie prąd w towarzystwie znanego uczucia w podbrzuszu mocno zagryzłem wagę, a wzrok mimowolnie powędrował w górę
-A-an- jąkał Rye wyraźnie będąc już przy końcu tak jak ja.
Słysząc jak bardzo oddech bruneta przyspieszył odwróciłem tą głupia kamerkę pozwalając mu patrzeć jak zaraz dojdę.
I tak też było, kilkanaście razy przejechałem mocno dłonią i doszedłem w tym samym czasie co Rye, jęcząc coś przez zęby po nosem, od razu kończąc połączenie.
Próbując unormować swój oddech odchyliłem głowę do tyłu, starając się głęboko oddychać, cały czas poruszając dłonią.
To było zdecydowanie coś dobrego i jestem pewien, że nie raz to powtórzymy.
Powoli wstałem z wanny i nie wycierajac ciała wciągnąłem na siebie czystą bieliznę kierując się do pokoju.
Zaciagnąłem się dwa razy inhalatorem, ponieważ zrobiło mi się troszkę słabo i położyłem się do łóżka, cały czas z uśmiechem na ustach myśląc o tym co zaszło w trakcie tej durnej rozmowy.
Uchyliłem jeszcze okno, ponieważ zrobiło mi się bardzo gorąco, i położyłem się od łóżka, przed samym spaniem dostajac jeszcze zdjęcie "na dobranoc " brzucha bruneta ubrudoznego białą cieczą. Niestety zdjęcie nie było aż tam wyrazie by było widać coś wiecej przez flesz, który skupił aparat na brzuchu I mięśniach chłopaka niż na tym co bardziej mnie interesowało."Dobranoc " również odpisałem wysyłając mu zdjęcie w chyba najbardziej prześwitujących białych bokserkach jakie miałem, a to że założyłem je na mokry tyłek jeszcze bardziej sprawiało, że wilgotny materiał wydawał się cieńszy, po czym odłożyłem telefon i zadowolony zasnąłem miałam nadzieję, że przyśni mi się coś fajnego z Beaumontem i mną w roli głównej.
CZYTASZ
BAD THINGS × RANDY ×
FanfictionNastolatek jak każdy inny lubiący grać w piłkę, oglądając seriale, pograć na konsoli czy po prostu nic nie robić w czasie wolnym od nauki. Niestety nie każdy ma tak dobrze, a bynajmniej nie Andy Fowler, który po ogromnej tragedi opiekuje się swoją m...