11

356 71 14
                                    

Napisze to na początku to może ktoś to przeczyta.

Prosiłbym aby każda osoba, która czyta moje "prace" (i nie tylko moje) miała do tego D Y S T A N S.

To jest tylko F A N F I C T I O N.

Jeśli nie masz ochoty, nie czytaj, przecież nie zmuszam cie do tego.🤷🏼‍♀️

^ a propos rzeczy, które do mnie niektórzy wypisujcie, że to co pisze poszło za daleko 😊

*drugi na dziś*

POV Andy

Tak jak myślałem jeszcze tego samego dnia późnym wieczorem do mnie zadzwonił, czy możemy się spotkać na co się zgodziłem, zaczynając się ubierać ponieważ miejscem naszego spotkania był pobliski park, a z racji że jest godzinę dwudziesta trzecia zrobiło się dosyć chłodno, więc zarzuciłem na siebie jeszcze bluze.
Od momentu kiedy Brook poszedł do siebie zacząłem mieć wyrzuty sumienia przez to, że wzbogacam się krzywda innym, ale przecież nikt ich do tego nie zmusza. Mają własny rozum, mimo to jeśli chcę przeżyć muszę jeszcze trochę zarobić by mieć spokój na jakiś czas.

Nie biorąc ze sobą nic wyszedłem z domu, kierując się w umówione miejsce gdzie przyszedłem jako pierwszy.

-Cześć Fowler- powiedział na co się obróciłem ściągając z głowy kaptur. Nie powiem zdziwił mnie, ponieważ mu się nie przedstawiłem, lecz nie wpytywałem o to.

-Muszę cie zasmucić, ale nic ci więcej już nie sprzedam. - odparłem stanowczo na co brunet pokiwał tylko głową siadajac na murku fontanny przy której staliśmy

Było mi już szkoda chłopaka, ponieważ wydawał się naprawdę spoko, a nie chce by sobie zniszczył życie.

-Wiec czemu przyszedłeś?

-Żeby ci to powiedzieć

Siedzieliśmy tak w długiej ciszy, w trakcie której nie wiedziałem co ze sobą zrobić.
Odparłem się dłońmi o murek za mną i podskakując również na nim usiadłem, co sprawiło mi troszkę więcej zachodu z racji iż byłem niższy od bruneta.

- To co, do kiedyś tam- odezwałem się nie widząc już co ze sobą zrobić, więc postanowiłem że wrócę już do domu..

-A nie do zobaczenia?- spytał z nadzieją w głosie

-Mówiłem już.. Nie sprzedam ci nic więcej..

- To mnie pocałuj

- Co?- zapytałem , myśląc że się przesłyszałem

-Pocałuj mnie - powtórzył tym razem dużo ciszej

Wiec o to mu chodziło? Po to do mnie przyłaził? Bo chciał się przelizać?
Japierdole co za koleś..
Mając w głowie chory pomysł jak na mnie agresywnie wpiłem się w jego usta, prosząc o dostęp który od razu dostałem penetrując wnętrze ust chłopaka, nie pozwyajac mu dominować.
Skoro tak bardzo chciał czemu by nie skorzystać tego, że brunet ma do mnie dziwną słabość.
Po chwili oderwałem się od niego z głośnym mlaśnieciem starając się nie patrzeć w jego czekoladowe oczy lecz niestety nie udalo mi się. Spojrzałem na nie widząc w nich więcej niż tylko swoje odbicie. Widziałem tą nadzieję w jego oczach jak i pożądanie.. Wiedziałem, że mam go już owiniętego wokół palca.

BAD THINGS × RANDY ×Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz