Two

3.8K 337 325
                                    

Skoro już tak szybko opublikowałam, to może sprezentujecie mi jakieś bonusowe komentarze? ❤

***

Przez większość nocy nie potrafiłam zmrużyć oka. Problem z zaśnięciem zawsze pojawiał się podczas pierwszej nocy w nowym miejscu, jednak tym razem nie tylko to było powodem. Myślami cały czas byłam na imprezie. Przed oczami stawał mi moment, kiedy przypadkiem wpadłam na Davida. Szybko bijące serce i nogi jak z waty – tak właśnie to wszystko pamiętałam. Kiedy tak na niego patrzyłam, wszystkie wydarzenia z poprzedniego roku do mnie wróciły.

Czułam, jakbym odzyskała utraconą część siebie. Tę, odpowiedzialną za uczucia do drugiego człowieka.

Mój mózg nawet na chwilę nie chciał się wyłączyć. Ciągle analizował spotkanie z Davidem jak i czas spędzony z Shawnem. Dziwiło mnie to jego nagłe zainteresowanie moją osobą, ale mimo wszystko lubiłam go. Nie był nachalny, a dość szarmancki i zabawny. Świetnie się z nim bawiłam podczas tych wszystkich tańców. Niestety Davida już tam nie spotkałam, a chciałam zobaczyć jego reakcję na to wszystko. Może i byłam głupia, ale nadal łudziłam się, że on jeszcze coś do mnie czuje, pomimo że ma dziewczynę.

Heather, rzecz jasna, przypomniała mi kto teraz zajmuje się ścieleniem jej łóżka. Chcąc nie chcąc, wygrała. A byłam taka pewna swoich racji.

— Kim, cholera jasna! Jest pięć po ósmej! Pierwszy wykład, a my zaspałyśmy! — Otrzymałam w głowę kilka mocnych ciosów poduszką od zdenerwowanej brunetki. Byłam ledwo przytomna, bo w sumie to nawet nie wiedziałam, na jak długo udało mi się zasnąć i czy w ogóle udało. — No rusz się, Lovelace!

— Jezu, o co ci chodzi? Budzik nie dzwonił. Spójrz jeszcze raz na zegarek — mruknęłam mało zrozumiale, nadal mając twarz przytkniętą do poduszki.

— Wyłączyłam go przypadkiem, nie wiem jak to się stało. Ale wstawaj, już! Nie maluj się, tylko ubierz chociaż! — Zaspana usiadłam na łóżku i przyglądałam się biegającej we wszystkie strony Levine. Nie do końca dotarł do mnie sens jej słów. Ziewając, sięgnęłam po telefon leżący na szafce nocnej. Jeszcze raz przetarłam oczy i spojrzałam na wyświetlacz.

Dziesięć minut po ósmej.

— Cholera, zaspałyśmy! Heather, co z tym twoim budzikiem! — Brunetka posłała mi mordercze spojrzenie.

— Mówię ci to od pięciu minut, rusz się w końcu! — Jak na moje oko Heather była juz gotowa. Nie nałożyła tylko makijażu, ale w jej przypadku robiło to niewielką różnicę. W moim raczej ogromną. Szczególnie dzisiaj, kiedy pod oczami miałam fioletowe wory.

— Jak ja mam się pokazać z taką twarzą? Pierwszy wykład, a ja już zostanę okrzyknięta miss brzydoty kampusu — burknęłam pod nosem, wciskając się w swoje czarne rurki.

— Załóż okulary. Pierwsza noc w nowym miejscu zawsze jest najgorsza.

No ze starymi problemami w gratisie na pewno.

Piętnaście po ósmej opuściłyśmy nasz pokój i w biegu pokonywałyśmy schody. Miałam na nosie okulary przeciwsłoneczne, chociaż za oknem w ogóle nie świeciło słońce, a nawet lekko padał deszcz.

Uznają mnie za kretynkę albo niewidomą.

W sumie lepsze to niż widok mojej twarzy. Chwilowe zerknięcie do lustra, a sama się przestraszyłam.

— O co ci chodzi, znowu? Jestem z tobą, więc w czym tkwi problem?! — Czyjś donośny krzyk sprawił, że zatrzymałyśmy się w połowie drogi.

Pokochać College [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz