Twenty Four

2.5K 171 157
                                    

*DAVID*

Najdziwniejsze co mi się w życiu zdarzyło?

Z czystym sumieniem mógłbym do tego zaliczyć ostatnią noc i ranek, który nastąpił zaraz po niej. 

Obudziłem się w różowym pokoju, który od góry do dołu pokryty był plakatami Britney Spears. Byłem sam w obcym pokoju, nie do końca rozumiejąc, co się tak właściwie dzieje. Starałem się zebrać swoje myśli do kupy, ale jak można było się domyślić, dość średnio mi to wychodziło. Szczególnie, dlatego że różne wyrazy twarzy oraz spojrzenia blondynki z plakatów, nieco mnie stresowały. 

Byłem wczoraj na imprezie, to pewne.

Kim tam nie było, to też doskonale wiedziałem.

Uderzyłem Diego, przez co zebrało mi się od Kayli. 

Mandy...

Cholera, to ona mnie tu zaciągnęła.

Jak oparzony zrzuciłem z siebie kołdrę i zeskoczyłem z łóżka. Spojrzałem z nadzieją po pokoju, szukając drzwi. Jakimś cudem dość szybko na nie natrafiłem. Chciałem od razu chwycić za klamkę i się stamtąd wydostać. Jednak moje plany pokrzyżowały szmery dochodzące z korytarza.

— Kyle, nie wyżeraj ojcu całej lodówki! Przypominam ci, że ostatnio kilka dodatkowych kilogramów zaczęło ci towarzyszyć. — Sarkazm Kayli dało się rozpoznać z kilometra.

— A weź ty się odczep. Lubię jeść, to jem. — Oburzenie Kyle'a zaistniałe zaraz po wyrzutach siostry, również.

— Myślisz, że Florencia tu dziś spała? 

— W sensie mama Kim? W sumie to co chwilę ją tu spotykam. Ojciec przy niej nie jest aż taki wredny. 

— Co chwilę, powiadasz? Rozumiem, że zabierasz z tego domu wszystko, co jadalne?

— Grunt, że nie przychodzę tu na polowanie dolarów, jak ty, materialistko jedna. — Kayla na słowa bliźniaka wybuchnęła śmiechem.

— Tak apropo materialistek, to myślisz, że Mandy śpi?

— Sprawdźmy to. 

Kompletnie nie wiedziałem, co powinienem zrobić w tej sytuacji. Gdyby Kayla mnie tu znalazła, nie miałbym życia. Była przyjaciółką Kim jak i Heather, więc to mówiło samo za siebie. Niewiele myśląc, postanowiłem znaleźć schronienie pod ogromnym, różowym łóżkiem. Wślizgnąłem się pod nie bardzo szybko. Na swojej drodze napotkałem koronkowe majtki.

Cholera jasna. 

Proszę niech to nie będzie to, co myślę, że jest. 

— Mandy? — Kyle jako pierwszy wszedł do pokoju, chrupiąc przy tym buzią niemiłosiernie.

— Zero kultury — burknęła pod nosem Kayla.

— Co w rodzinie, to nie zginie — odgryzł się.

— Mandy! — krzyknęła tym razem Kayla. — Nie dość, że użyczyłam jej swój stary pokój, to zobacz jaki burdel tu zrobiła. Wszędzie jej ciuchy, kosmetyki. Porażka.

— Ale plakaty Britney Spears są twoje — stwierdził z rozbawieniem Kyle. — Swoją drogą miałaś kiedyś całkiem niezły gust.

— Oh, przymknij się.

— Szukaliście mnie? — Przed bliźniakami stanęła Mandy w ręczniku na głowie i opatulona szlafrokiem.

Tak, różowym.

— Coś w ten deseń.

— Wybaczcie, byłam w trakcie nakładania odżywki na włosy. Ostatnio strasznie rozdwajają mi się końcówki.

Pokochać College [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz