Rozdział 8.

54.6K 1.5K 2.2K
                                    

Rozdział 8. "Tak jak za dawnych czasów?"

Liczba słów: 5490


Siedzieliśmy w ogromnym gabinecie ojca.

Do rodziców podeszłam od razu po meczu. Ci szybko podjęli decyzję i wyszło tak, że po raz pierwszy na imprezie po wygranym meczu nie pojawili się obaj kapitanowie i kilku zawodników.

Antonio, tata, Ryan i Alessandro zajmowali miejsca za potężnym, mahoniowym biurkiem. Ja z mamą, panią King i Sapphire siedziałyśmy na kanapie tak, że obserwowałyśmy ich wszystkich z boku. Nonna popijała kawę z fotela stojącego naprzeciw naszej kanapy, a obok niej na krzesłach siedzieli Chad, Tony, Kenneth i Tylor.

Na biurku stały dwa laptopy, na których widać było twarze trzech mężczyzn – brata pana Antonio, George'a, który był Consiglierem Fedelty oraz na drugim ekranie Capo i Consigliere'a Poderry.

Andrew i kilku innych starszych ochroniarzy, którzy przyjechali jako obstawa pani King, stało pod ścianą przy drzwiach.

Basil Callas już w normalnym stroju siedział na prostym krześle przed biurkiem, sprawiając, że był z każdej strony otoczony przez wrogą sobie mafię. Patrzył jednak zawzięcie przed siebie, nie spuszczając wzroku pod morderczymi spojrzeniami mężczyzn przed sobą.

- A więc jesteś synem Tyrone'a Callasa, Capo Ischýs, naszego wroga?

- Nazwałbym go raczej dawcą spermy – odparł sucho chłopak. – Ojcowie nie próbują zabić swoich dzieci.

- Zapoznałabym cię z moim ojcem, dzieciaku, gdyby jeszcze żył. Na szczęście zdechł wiele lat temu – wtrąciła nonna, unosząc filiżankę kawy i upijając łyk.

- Daj nam jeden powód, dlaczego mielibyśmy cię nie nafaszerować kulkami w tej chwili.

- Ponieważ mam propozycję, która może się wam spodobać.

- A więc mów – powiedział sucho pan King.

- Mój ojciec jest słabym bossem – zaczął Basil, na co nonna prychnęła „niedopowiedzenie". – Narobił sobie mnóstwo wrogów nie tylko poza granicami Ischýs ale także i wśród naszych ludzi. Może słyszeliście o ius primae noctis?

Babcia zassała powietrze w szoku.

- Pierdolisz. Nie mógł być takim skurwysynem, by to wprowadzić.

- Wprowadził – powiedział sucho Basil. – Jego ludzie go za to znienawidzili.

- Co to znaczy? – spytał Alessandro, unosząc brew.

- Prawo pierwszej nocy po łacinie – odpowiedziała nonna. – To było popularne w średniowieczu przez jakiś czas we Francji i Włoszech. Pan żądał od swoich ludzi prawa do pierwszej nocy z ich nowo poślubionymi żonami. Sprawdzał wtedy, czy były dziewicami, a oni otrzymywali za to jakieś nagrody.

Wytrzeszczyłam oczy, a moja szczęka opadła. Jakim draniem trzeba być, by to wprowadzić?

- Jego ludzie znienawidzili go za to, ale nie mogli się postawić. Jeden z jego ludzi się kiedyś sprzeciwił. Ojciec oskórował go żywcem. Skóra leży teraz jako wycieraczka przed wejściem do jego rezydencji jako ostrzeżenie dla wszystkich. Jego zwłoki oddał psom bojowym. Ludzie boją...

- Co się stało z jego żoną? – przerwałam mu, na co wszystkie spojrzenia odwróciły się w moim kierunku. – Żoną tego faceta, który nie chciał jej oddać na noc do twojego ojca.

- Zgwałcił ją publicznie przed wszystkimi naszymi ludźmi. W każdy możliwy sposób. Najpierw kutasem, później swoim pistoletem, a potem nożem jej męża. Po tym ostatnim zostawił ją wykrwawiającą się na śmierć. – W jego głosie zabrzmiała gorycz, a mi wszystko podeszło do gardła. – Później jego ludzie bali się, że taki sam los spotka ich żony, więc albo przestali się żenić, albo oddawali je bez protestu. Moja matka strzeliła sobie w głowę moim pistoletem, gdy miałem osiem lat. Zaraz po tym, jak urodziła moją młodszą siostrę. Wtedy zbuntowałem się przeciw ojcu, a on zabrał mojego młodszego brata i nowonarodzoną siostrę, a mnie zamknął w jednej ze swoich posesji razem ze swoim człowiekiem.

Narzeczona Bossa - [Zakończona.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz