Rozdział 23.

38.7K 1.2K 1.7K
                                    

Rozdział 23. "Ufać można było tylko rodzinie."

Liczba słów: 3767


Ze względu na... problemy osobiste, nie byłam w stanie opublikować rozdziału o północy zgodnie z zamierzeniem. Jednak jako że były one związane ze mną, a nie problemami technicznymi jak w zeszłym tygodniu, jutro (około południa) wstawię nadprogramowy 24 rozdział, żeby jakoś Wam to wynagrodzić.

Najmocniej przepraszam i zapraszam do czytania!

Enjoy!

***


Tym razem nie zamarłam, jak to było podczas ataku Rosjan. Tym razem to ja byłam pierwszą, do której dotarł sens tego zdania i momentalnie zerwałam się do biegu.

Wpadłam niczym burza do salonu i szybko zlokalizowałam miejsce, z którego dobiegały kolejne krzyki.

- KENNETH? – Tym razem był to Tony. – ALYSSA!

Dobiegały one z saloniku w skrzydle nonny, więc tam popędziłam. Słyszałam za sobą Ryana, który biegł znacznie wolniej, ale dzwonił równocześnie po lekarza Fedelty, który był teraz w piwnicy jako zabezpieczenie.

Gdy dobiegłam do odpowiedniego pomieszczenia, zatrzymałam się gwałtownie.

Na białym, puchatym dywanie, który zdobił podłogę tego pomieszczenia, leżały trzy osoby. Nonna, Kenneth i Alyssa. Z czego tę ostatnią podtrzymywała zapłakana Sapphire. Z ust ich wszystkich ciekła strużka krwi, podobnie jak z ich nosów.

I wszyscy byli nieprzytomni.

Najgorzej jednak wyglądała nonna, której skóra przybrała nienaturalny, białawo-zielonawy odcień, a wszystkie jej żyły uwydatniły się, jakby chciały uciec poza jej organizm.

- Co się stało? – zdołałam wydusić z siebie płaczliwym szeptem.

- Wino, które pili, musiało być zatrute – powiedział Tony. – Możliwe, że stało się to podczas ataku Rosjan, bo butelka jest ewidentnie podmieniona. To nie jest to, co nonna dostała na święta.

Uniósł do góry butelkę, która była jeszcze do połowy napełniona i odstawił ją na stolik. Do salonu wpadli rodzice razem z Andym. Mama wydała z siebie przeraźliwy dźwięk i opadła na kolana tuż obok nonny.

- Zabiorę ją do laboratorium – powiedział Andy, łapiąc butelkę.

- Co? – spytałam. Nie zamierzał tu zostać?

- Rita, ona umiera. Im szybciej dowiemy się, co to za świństwo, tym szybciej otrzyma prawidłową opiekę. I może uda się ją uratować.

Pokiwałam głową i skupiłam się na leżącej nonnie. Tak jak mama opadłam na kolana przy niej i złapałam jej dłoń. Przez chwilę patrzyłam na twarz babci, a później przeniosłam go na Alyssę i Kennetha.

W tym momencie do środka wbiegł lekarz Fedelty i jego praktykant. Oboje w ekspresowym tempie rozrzucili na podłodze i pobliskich meblach swój sprzęt medyczny. Doktor nałożył rękawiczki i maseczkę, poprawił swoje szpakowate włosy, żeby mu nie przeszkadzały, po czym nachylił się nad nonną.

- Czy trucizna jest już w laboratorium? – zapytał, przyglądając się całej trójce badawczo.

- Tak, Alessandro ją zabrał – zapewnił Ryan. – Niedługo powinniśmy mieć wyniki.

- Na oko wygląda mi to na mieszankę – powiedział poważnie mężczyzna. – Nigdy nie spotkałem żadnej substancji, która sama z siebie wywołałaby tyle różnych reakcji. Garry, zapisuj. Zmniejszona krzepliwość krwi. Jeśli mogę, miłe panie, potrzebuję trochę przestrzeni.

Narzeczona Bossa - [Zakończona.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz