Rozdział 9.

47.9K 1.3K 1.8K
                                    

Rozdział 9. "Czy oni włożyli mi tam bombę?"

Liczba słów: 5040

Rozdział dedykowany  @JuliaWeiss369


Bal Halloweenowy zbliżał się ogromnymi krokami.

W połowie października wygraliśmy mecz z orłami z Caledonia High School, trzy do jednego, ale nikt się tym nawet bardzo nie przejął, bo w połowie grudnia czekał nas mecz z jednym z liceów w Minneapolis.

Zazwyczaj wymyślałyśmy nowe układy tylko na mecze, na których swoją obecność zapowiadali ludzie z uniwersytetów, do których któraś z nas chciała składać papiery. Na wszystkie pozostałe mecze brałyśmy stare układy, do których tylko dodawałyśmy kilka nowych rzeczy.

Sapphire chłonęła całe to nowe szkolne życie jak wyjątkowo chętna gąbka. Na wszystkich lekcjach zyskiwała miano najpilniejszej uczennicy i już po kilku tygodniach była ulubienicą większości nauczycieli. Pani Montgomery była szczęśliwa, że jeszcze jedna osoba dołączyła do klubu czytania naszych ulubionych książek i że nie tylko ja już odzywałam się na jej lekcjach.

Spędzałam z rudowłosą mnóstwo czasu, podobnie jak z Savannah i innymi dziewczynami z drużyny, choć wciąż zachowywałam pewien dystans do Stelli, która chyba to zauważyła. Przestała notować, choć wciąż się na mnie ukradkiem gapiła.

Sapphire przeszła pewną przemianę zaraz po tym, jak państwo King i dzieciaki wyjechali kilka dni po meczu. Uśmiechała się o wiele częściej, przesiadywała z nonną, ucząc się posługiwania bronią i często też innych jej sztuczek. Gdy nie było jej w domu, wiedzieliśmy, że zwiedzała miasto razem z Tonym, z którym też spędzała większość nocy. Ona i chłopak byli praktycznie nierozłączni – siedzieli razem na wszystkich przedmiotach, na stołówce podczas posiłków i Sapphire obserwowała z trybun wszystkie nasze treningi.

Cieszyłam się z ich szczęścia i miałam wielką nadzieję, że pan King dotrzyma swojej obietnicy i zgodzi się na ich ślub.

Relacje moje z Ryanem znacznie się poprawiły i powoli zaczynałam coś do niego czuć.

W jego ramionach czułam się bezpieczniej niż w jakichkolwiek innych, przestało przeszkadzać mi to, jak arogancki i pewny siebie był i czułam to dziwne niewytłumaczalne uczucie w żołądku za każdym razem, gdy nie było go obok.

Spędziliśmy przytuleni jedną noc przed meczem, a pozostałe wysypiałam z Andym przez moje koszmary nocne i lęk przed Sem'yą i tym szpiegiem. Czułam się z każdej strony obserwowana i powoli zaczynałam wariować.

Savannah dostrzegała to doskonale, bo znała mnie jeszcze od przedszkola, i próbowała w jakiś sposób pocieszać. Czasem przez przytulenie, czasem przez groźby że zabije każdego, kto będzie mi jakoś zagrażał, a czasem przez przypomnienie o nadajniku, który miałam wszczepiony w ramię. Cokolwiek robiła, czułam się trochę lepiej.

Ale tylko trochę.

Zaobserwowałam, że najlepszym sposobem na wyrzucenie tego z myśli było zakopanie się po uszy w czymś innym. W domu czytałam książki, czy oglądałam nowe odcinki Riverdale czy Dawno, dawno temu na laptopie, a w szkole zajmowałam się organizacją balu.

Już tydzień przed trzydziestym pierwszym wszyscy uczniowie mieli wykupione wejściówki i pochowane śpiwory w szafkach. Ja i Sapphire chodziłyśmy po sklepach, by znaleźć idealne stroje i w końcu się nam udało wykopać – strój czerwonego kapturka, który momentalnie zabrała dziewczyna i obcisły kombinezon kobiety kot, który zgarnęłam ja.

Narzeczona Bossa - [Zakończona.]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz