Nad ranem wróciłam do domu. Nie sądziłam że rozmowa z dziewczyną aż tak się przeciągnie. Po mimo że widziałyśmy się stosunkowo nie dawno to i tak miałyśmy sobie trochę do opowiedzenia.
Minęło już trochę czasu od kąt Selena zadecydowała iż zakończy ciąże. Teraz już wszystko w porzadku, ona może na nowo cieszyć się nastoletnim życiem. A ja? Ja tylko coraz bardziej przywiązuje się do rozwijającej się istoty wewnątrz mnie.
Co do rozmowy z Seleną. Rozmawiałyśmy długo i na wiele tematów lecz ten jeden jakimś sposobem najbardziej wpadł mi do głowy. Czy jest on jakiś szczególny? Nie wiem.– Wiesz.. Teraz trochę ciężko mi sobie wyobrazić swoje poprzednie życie, to z przed ciąży. - powiedziałam. – Gdyby nie ciąża nigdy bym cię nie poznała. - uśmiechnęłam się wesoło w stronę dziewczyny.
Miałam dziś bardzo dobry humor, a przynajmniej teraz miałam dobry humor. No bo teraz z moim samopoczuciem jest różnie. Lepiej i gorzej. Takie wachania nastroju są normalne podczas ciąży.
– Nasze życia sporo się zmieniły. - dodała zamyślona. – Lecz niczego bym nie zmieniła. - ona również się uśmiechnęła.
– Dokładnie pamiętam dzień w którym dowiedziałam się o ciąży. - powiedziałam Instynktownie łapiąc się za brzuch. – Pamiętam jak bardzo się bałam. - znów przypomniałam sobie ten dzień.
– Też pamiętam dzień w którym dowiedziałam się o ciąży. - westchnęła. – Spokojnie.. Nic ci się niestanie. Powtarzałam ciągle te słowa. - uśmiechnęła się.
***
To już szósty miesiąc. Od czasu do czasu potrafię już wyczuć delikatne kopnięcia. Czuje się w porzadku. Chyba. Nie wiem. Za niedługo urodziny Seleny, muszę jej coś kupić.
~MiaWszystko powoli zaczyna się układać. Chyba. Moi rodzice będą za jakiś czas mieć rozprawę w sądzie w sprawie rozwodu. Boli mnie fakt że to moja wina, oraz to że już nic na to nie poradzę.
– Kiedy to wszystko się tak zmieniło? - westchnęłam.
Jeszcze przez jakiś czas siedziałam zamyślona i wspominałam swoje dawne życie. Lekko się przestraszyłam gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Byłam sama w domu, więc myślałam że to moja mama. Lecz byłam bardzo zaskoczona widząc go w drzwiach.
– Co tu robisz? - zapytałam cicho. Czułam napiętą atmosferę po między nami.
– Obiecałem że będę cię wspierał. - podrapał się po karku. – Przyniosłem ci notatki, ponieważ trochę długo nie było cię w szkole. - mówił szybko, wiedziałam że jest mu głupio.
– Oh, dziękuję. - uśmiechnęłam się i zaprosiłam go do środka. – Napijesz się czegoś? - zapytałam z grzeczności.
– Nie dzięki. - odparł.
Chłopak siedział u mnie trochę czasu. Dużo rozmawialiśmy o przyszłości i o tym co mamy zamiar zrobić. Ja powiedziałam mu że urodzę, a on po mimo iż z początku nie był pozytywnie do tego nastawiony, tak powiedział że od czasu do czasu chciał by się widzieć z dzieckiem. Oczywiście, bolał mnie fakt że nie jesteśmy już razem, wiem że powinnam się cieszyć tym że mnie wspiera i że za mną jest, lecz.. Ja wciąż go kocham. Nie da się odkochać w parę minut.
***
– Już jestem. - powiedziałam zmęczona.
Viktoria znów poprosiła mnie abym została z jej dziećmi. Ona musiała pilnie pomóc swojej koleżance. Tak więc teraz siedzę sobie w jej salonie i pilnuje dwóch krzyczących małych potworków. No dobra może trochę przesadzam, wcale nie są tacy źli.
– Dziękuję, życie mi ratujesz. - powiedziała po czym szybko wyszła razem z swoją znajomą.
Słyszałam że za drzwiami o czymś rozmawiają. Nie zwracałam na to większej uwagi do póki nie usłyszałam swojego imienia. Zaciekawiona podeszłam po cichu do drzwi podsłuchać o czym rozmawiają. Tak, wiem że tak nie wolno.
– Normalnie darmowa niania. - powiedziała jedna z nich. Nie wiem która, bo ich głosy są podobne, lecz strzelam że Viktoria.
– Ty to masz dobrze. Też muszę sobie jakąś naiwną dziewczynę pokroju Mii znaleźć. - zaśmiała cię.
– Ciszej bo cię jeszcze usłyszy. - powiedziała. – Chodźmy już bo się spóźnimy.
Potem usłyszałam już tylko odpalające się kroki dwóch kobiet. Byłam w ogromnym szoku. Stałam pod tymi drzwiami jak słup i jeszcze raz analizowałam dialog który usłyszałam. To nie może być prawda.
– Myślałam że się lubimy. - szepnęłam cicho.
W tym momencie miałam ochotę wybiec z tego bloku i już nigdy nie wracać. To bolało. Usilnie próbowałam się nie rozpłakać, lecz i tak jedna łza spłyneła po moim policzku.
– Jaka ja jestem głupia! - krzyknęłam trochę zbyt głośno, ponieważ dzieci zaczęły mi się przyglądać.
***
Był już późny wieczór, dzieci już dawno spały a ja siedziałam na fotelu czekając na powrót Viktorii, bym mogła wreszcie sobie iść i już nigdy tu nie wracać. Jak mogłam być aż tak głupia i ślepa?
Usłyszałam otwieranie zamka od drzwi. Domyśliłam się że to Viktoria, więc od razu bez słowa podeszłam tam by już się ubierać.
– Hej, idziesz już? - zapytała zaskoczona Viktoria. – Miałam jeszcze iść do sklepu!
– Sklepy już dawno są zamknięte. - rzuciłam oskarżycielsko.
Najszybciej jak tylko mogłam wyszłam z mieszkania dziewczyny. Czułam się zraniona.
CZYTASZ
Nastoletnia mama
Teen FictionCzy młoda dziewczyna może być gotowa na dziecko? Czy będzie je kochać po mimo tego że jest tym nie planowanym? Błąd może popełnić każdy, w końcu po to one są. Czasami błąd można naprawić, lub po prostu sprawić żeby nie był błędem a najlepszą decyzj...