Szybkim krokiem szłam z Liam i dziewczynami na imprezę. Oczywiście moja mama jak to ona nie zgodziła się żebym poszła więc musiałam się jakoś wymknąć.
Zauważyłam że gdy jestem z Liam niektóre dziewczyny nawet ze mną rozmawiają, a szczególnie Rose.
Rose była ubrana w kródką białą sukięke a do tego czarne wysokie szpilki na ramionach miała brązowe futerko. Bo mamy zimę. Więc jest zimno. Włosy miała rozpuszczone.
Liam była w sukni do samej ziemi w kolorze ja o niebieskim zgługim rękawem. Na nogach miała zwykłe białe baletki a włosy upieła w koka.
Tiffany była ubrana... Ehhh nie da się inaczej o niej powiedzieć. Ubrała się jak dziwka. Kródka czerwona sukięka, a dotego bardzo prześwitująca. Pod sukięką widać było czarne korąkowe stringi i korąkowy stanik. Dekolt również nie należyał do najmniejszych. Na twarzy widniała tak zwana tapeta. A jej długie brązowe włosy były pokręcone. Na nogach miała wielkie czarne szpilki.
A ja? A ja ubrana byłam w czarną sukięke z długim rękawem, do tego nie wysokie szpilki, jak na mnie przystało mocny makijaż. Włosy związała w Rozwalonego koka.
Pozostałe dziewczyny szły za mną więc nie widziałam w co były ubrane.
Gdy byłyśmy już na miejscu, wszystkie równo weszłyśmy do sali. Nie miałyśmy problemu z ochroniarzem ponieważ był to znajomy Rose. Odrazu uderzył w nas śmierdzący zapach spoconych ciał papierosów i alkoholu. Poszłyśmy pod zarezerwowany stolik. Sally (jedna z dziewczyn) powiedziała że zamówi nam jakieś drinki. Wszystkie się zgodziły. Wszystkie oprócz mnie. Poprostu nie ciągnie mnie do alkoholu, a zresztą zawsze boję się że za dużo wypije i ktoś mnie porwie czy coś. Dziewczyny chwilę mnie namawiały ale potem im się to znudziło.
Siedziałam sama ponieważ wszystkie dziewczyny oprócz mnie oczywiście, były pijane i zaczęły już coś odwalać. Tiffany już dawno zniknęła. Liam tańczy z jakimś chłopakiem a Angela z Saly poszły do toalety. Rose flirtowała z barmanem, dlatego nie przeszkadzałam im. Podszedł do mnie jakiś typ.
—Cześć mała, chcesz może wsiąść na mojego konia?
OK, takiego tekstu jeszcze nie słyszałam.
—Nie? - bardziej spytałam niż powiedziałam. —Spadaj zboczeńcu.
Mężczyzna miał około 24 lata. Nie rozumiałam po co rozmawia z szesnastolatką. W tym momencie cieszyłam się że nic nie piłam. Gdybym coś wypiłam napewno bym z nim pochechała.
Wzięłam torebkę z portwelem, telefonem i paroma kosmetykami i wyszłam się przewietrzyć. Odrazu gdy wyszłam z sali uderzył we mnie chłód. Chłód który kochałam. Uwielbiałam gdy jest mi zimno i na mojej skórze pojawiała się gęsia skórka. Wdychałam świeże powietrze gdy usłyszałam ten sam męski głos.
—Czemu siedzisz tu sama? - Mówi.
—a co nie mogę? - wywróciłam oczami. —Przestań za mną łazić.
—Jesteś nie pełnoletnia.
—I? - mówiłam coraz bardziej zdenerwowana.
—Nie możesz być sama...
CZYTASZ
Nastoletnia mama
Teen FictionCzy młoda dziewczyna może być gotowa na dziecko? Czy będzie je kochać po mimo tego że jest tym nie planowanym? Błąd może popełnić każdy, w końcu po to one są. Czasami błąd można naprawić, lub po prostu sprawić żeby nie był błędem a najlepszą decyzj...